Chyba nie tak miał wyglądać występ Virtus.pro na lanowym turnieju Bets.net Masters. Polacy odpadli już w trzeciej rundzie drabinki przegranych w meczu z Fragsters.
To właśnie ekipa Ismaila “refrezha” Aliego okazała się dwukrotnie katem VP. Młoda duńska formacja spotkała się z Polakami już w pierwszym meczu turnieju w Kijowie. Po trzymapowym starciu uśmiech pojawił się na koncie Fragsters, które zepchnęło utytułowanego i faworyzowanego rywala do drabinki przegranych. Tam nadzieje rodzimych kibiców nieco odżyły, ponieważ Filip “Neo” Kubski i spółka dość gładko poradzili sobie z Red Reserve. W kolejnym spotkaniu czekało już GODSENT. Ekipa ze Szwecji potrafiła wygrać tylko na Cobblestonie, a na pozostałych dwóch mapach była bezradna.
Dzięki temu zwycięstwu VP awansowało do trzeciej rundy, gdzie spotkało się ponownie z Fragsters. Biało-czerwoni mieli idealną okazję do rewanżu, jednak już pierwsza mapa pokazała, że może być o to trudno. Duńczycy wygrali dość gładko (16:9) na Inferno i sytuacja Virtus.pro mocno się skomplikowała. Na całe szczęście na Mirage’u udało się rodakom wygrać 16:8, dlatego potrzebna była trzecia plansza. Ta niestety trafiła na konto Refrezha i spółki, którzy na Tranie wygrali 16:13.
Druga porażka w Kijowie sprawiła, że Virtus.pro wróci do domu z czwartym miejscem i czekiem na 7 tysięcy dolarów.
