EMERITOS BANDITOS dopisuje na swoje konto drugą wygraną w ESEA Intermediate. Polacy po kapitalnym meczu wygrali z FireESC. Trzeba jednak przyznać, że było blisko nerwowej końcówki.
Bezsprzecznie każdy, kto oglądał dzisiejsze zawody zapamięta rundę przy wyniku 14:10, kiedy to EMERITOS BANDITOS miało przewagę czterech na jednego, a i tak taką odsłonę przegrało. Na całe szczęście “Emeryci” opamiętali się i uniknęli nerwów, dogrywek, a być może i przegranej.
Tego wieczoru za Jarosława “pashęBicepsa” Jarząbkowskiego występował Mateusz “MTZ” Malikowski.
Starcie klasycznie rozpoczęło się od rundy nożowej, w której lepsi byli Polacy. Zaczęli oni zmagania po stronie broniącej. Jednakże start w wykonaniu Polaków był najzwyczajniej w świecie słaby, ponieważ FireESC zbudowało sobie pięciopunktową przewagę (0:5). Szczególnie przełomowa w grze “Emerytowanych” była przerwa, którą wziął MTZ. Polacy zaczęli grać o wiele bardziej defensywnie, co przełożyło się na remis po 6. Przed przerwą Piotr “Izak” Skowyrski i jego koledzy mieli punkt zaliczki (8:7).
CZYTAJ TAKŻE: Kyojin rozstaje się z Teamem Vitality
Pierwszy atak ekipa z Polski postanowiła przeprowadzić na bombsite B. Jednakże strzelecko okazali się lepsi gracze z Wielkiej Brytanii, a więc doszło do kolejnego remisu (8:8). Późniejsza gra mogła się naprawdę podobać, wszak pojawiło się wiele trafnych pomysłów i nieco kombinacji. EB prowadziło już 14:10 i 25. odsłonie było w przewadze czterech na jednego przy podłożonej bombie na obszarze bombowym A. Mimo to, taka odsłona została przegrana przez EMERITOS BANDITOS i najwyraźniej to było punktem zapalnym do tego, by ulec w dwóch kolejnych rundach. Na całe szczęście Rodacy opamiętali się w porę i triumfowali do trzynastu.
EMERITOS BANDITOS 1:0 FireESC – Overpass 13:16
To już druga wygrana EB w czterdziestej odsłonie ESEA Intermediate. Bilans kultowej formacji to 2-1. Wszystkie statystki, informacje oraz wyniki odnośnie występów “Emerytów” w 40. sezonie ESEA Intermediate znajdziecie pod tym odnośnikiem.
