Respawn.pl

Duża afera z ustawianiem meczów. Drużyna Polaka zamieszana

Autor: Aleksander Kurcoń

Jak rozpoznać czy mecz był ustawiony? Zazwyczaj za sprawą podejrzanych zakładów. Do takich można zaliczyć ten postawiony na ponad 44 tysiące dolarów na podrzędny mecz CSa. Oczywiście wygrany.

Ustawianie spotkań to temat, który zawsze grzał środowisko sportowe. Afer korupcyjnych na tym gruncie mieliśmy wiele, nawet w polskiej piłce. Nie inaczej jest w esporcie. Bo gdzie są emocje i pieniądze, istnieje ryzyko, że ktoś połasi się na łatwy zarobek.

Najgłośniejszą sprawą z ustawianiem spotkań był incydent z ogromnie utalentowaną ekipą iBUYPOWER. Miało to miejsce w 2014 roku, czyli w czasach, gdy esport w CS:GO jeszcze nie był na tak rozwiniętym poziomie, jak obecnie. Amerykanie zdecydowali się ustawić mecz, czyli celowo go przegrać, by wygrać kilka skinów na legendarnej już stronie CS:GO Lounge. Sprawa wyszła na światło dzienne, a zawodnicy zamieszani w ustawienie spotkania zostali wyłączeni z esportowego świata na wiele lat. Gracze zrobili to dla lekko ponad 10 tysięcy dolarów.

CZYTAJ TAKŻE: Ujawniono grupy RMR. Znamy rywali polskich zawodników

Nowa afera

Co jakiś czas pojawiają się informacje o tym, jakoby niektóre drużyny ustawiły mecz. Zazwyczaj dzieje się to na amerykańskiej czy australijskiej scenie. Tym razem mowa jednak o drużynach z Europy, a w jednej z nich występuje Polak – Gabriel “gab” Jaroszuk.

Pierwsze podejrzenia pojawiły się po tym, jak konto Stake High Roller ujawniło szalony zakład na zwycięstwo Schade Halt na drugiej mapie spotkania z Yodagus. Stawka kuponu wynosiła 44 603 dolary. Potencjalna, a jak później się okazało – po prostu wygrana – wynosiła 82 515 dolarów. Kurs zdarzenia to 1.85.

Tutaj uwaga – tak mniej więcej tropi się ustawione spotkania. Bukmacherzy śledzą podejrzane zakłady – na wysokie kwoty, wysokie kursy, nietypowe zdarzenia. Jeśli kupon okazuje się wygrany, istnieje ryzyko, że mecz był ustawiony. Nie można tego stwierdzić bez śledztwa, ale pierwszy trop już się pojawił. Podobnie jest w tym przypadku.

Sprawą zainteresował się sam Richard Lewis, który wytropił w esportowym świecie niejedną aferę. Dziennikarz wrzucił na Twittera podejrzany kupon, a także wynik z HLTV.

Swoje trzy grosze do sprawy dorzucił Hannes “hns” Johansson. Zawodnik Lilmix wstawił taki post na Twitterze:

Nie jestem zdziwiony, kiedy grałem jako stand-in dla 00Prospects w zeszłym tygodniu, to wygraliśmy z nimi pierwszą mapę 16-2, a przeciwnicy zachowywali się jakby trollowali. Potem na drugiej mapie zaczęli grać jak bogowie wiedzący wszystko, akurat w momencie, gdy kursy na nich były wysokie. ESIC obudźcie się.

Szwed wyjaśnia tutaj na jakiej zasadzie ustawiane są spotkania – zespoły odpalają się po pierwszej przegranej mapie, gdy kursy na ich zwycięstwo są duże. Pytanie, czy zawodnicy dodatkowo stosują nielegalne oprogramowanie, by być pewnym zwycięstwa. Jeśli by tak było, mamy do czynienia z podwójnym oszustwem. Być może ESIC zajmie się tą sprawą, by wyjaśnić spore wątpliwości wielu osób ze środowiska. Przykładem jest HeavyGod – gracz FPLa – który również się skarży, że zawodnicy z Schade Halt mają podgląd na radar i “wiele innych rzeczy”.

Jak ta sprawa się rozwiąże? O ile w ogóle śledztwo będzie miało miejsce? Problem ustawiania spotkań jest palący, bo uderza przede wszystkim w widzów, którzy naiwnie śledzą tego typu spotkania. Przy obstawianiu zaś polecamy unikać trzeciorzędnych rozgrywek, gdzie ustawienie meczu jest nie tylko prostsze, bo w cieniu dużych wydarzeń, ale także bardziej kuszące z perspektywy gracza grającego w danym meczu.