Niestety, to koniec przygody ENCE na IEM Katowice 2024. Polacy przegrali przed chwilą z Falcons 1:2 i odpadli z gry w Spodku.
Mirage (pick Falcons)
Spotkanie ćwierćfinałowe pomiędzy ENCE i Falcons rozpoczęło się na wybranym przez Falcons Mirage. Polacy zaczęli po stronie defensywnej, jednak ten początek wyglądał naprawdę kiepsko. Podopieczni Kubena przegrywali już nawet 0:7 i nic nie wskazywało na to, że uda się złapać kontakt przed przerwą. Jednak wtedy Polacy się przebudzili i nieco zmniejszyli straty do rywala, do przerwy przystępując z wynikiem 4:8.
Niestety, ENCE nie zdołało wygrać drugiej rundy pistoletowej i Falcons zaczęło nam odjeżdżać. Snappi i spółka wygrali trzy kolejne rundy i mieli już zapewnioną przynajmniej dogrywkę. ENCE zdołało wybronić tylko jeden z ośmiu punktów mapowych i po chwili to Falcons cieszyło się z wygrania Mirage 13:5.
Overpass (pick ENCE)
Drugą mapą tego spotkania był Overpass, wybrany przez ENCE. Polacy rozpoczęli go po stronie atakującej i mimo porażki w rundzie pistoletowej, z wyniku 0:2 zrobili 7:2 i lecieli po więcej. Finalnie do przerwy ENCE prowadziło 9:3 i pewnie zmierzało po wygraną.
Po zmianie stron jednak Falcons nawiązało walkę i niebezpiecznie zbliżało się do polskiej formacji. W pewnym momencie z wyniku 9:3 zrobiło się 9:8, jednak wtedy ENCE się przebudziło, a zwłaszcza Hades, który poprowadził polski zespół do wygranej 13:10.
Nuke (mapa decydująca)
Wszystko miało się więc rozstrzygnąć na trzeciej mapie, którą był Nuke. Polacy zaliczyli dobry start wygrywając dwie pierwsze rundy po stronie antyterrorystów, jednak kolejne rundy to była dominacja Falcons. W pewnym momencie skład Snappiego prowadził już nawet 8:3 i wydawało się, że szanse na powrót Polaków są nikłe. Jednak wygranie ostatniej rundy trochę obudziło nadzieje fanów polskiej formacji
Po zmianie stron mieliśmy istny rollercoaster emocji. Obie formacje szły runda za rundę, działy się niesamowite rzeczy. Niestety, finalnie lepsi okazali się zawodnicy Falcons, którzy wygrali 13:11 i to oni awansowali do półfinału.
