Respawn.pl

Epsilon za mocny na MegaWensza9, Izako Boars w dramatycznych okolicznościach żegnają się z MDLem

Autor: Aleksander Kurcoń

Zamknięte kwalifikacje MSI MGA 2019 nie dla MegaWensza9. Polacy przegrali 0:2 z Epsilonem, jednak nawiązali bardzo wyrównaną walkę. Izako Boars przegrało zaś z HAVU i nie zostanie w MDLu na kolejny sezon.

MegaWonsz9 w składzie: mhL, KEi, Chewie, Goofy, dixyi – stanął przed wielką szansą. Polski mix mógł bowiem dostać się na zamknięte kwalifikacje do MSI MGA. Polacy jednak mieli bardzo ciężkiego przeciwnika do pokonania – Epsilon. Mimo złego początku na Overpassie (Epsilon wygrywał 6:1), MegaWonsz9 potrafił wspinać się na wyżyny swoich możliwości, dzięki czemu w drugiej połowie po stronie TT Polacy nawet doprowadzili do remisu 13:13. W końcówce jednak nie opanowali nerwów, a doświadczenie Epsilonu zadecydowało o losach tej mapy. Europejski skład ostatecznie wygrał swoją mapę 16:13.

Drugą mapą był Mirage. Tu oglądaliśmy ponownie bardzo dobrą pierwszą połowę w wykonaniu Epsilonu. Polacy mieli problemy z bronieniem bombsite’ów i przed zmianą stron przegrywali 5:10. W drugiej połowie zaś wykonali gigantyczną pracę i cały czas mieli rywali na wyciągnięcie ręki, w pewnym momencie doprowadzili nawet do remisu 14:14. Zjawiskowy mecz grał 17-latek Miłosz “mhL” Knasiak, który łącznie ustrzelił 31 fragów. Niestety dla MegaWensza9 i na Mirage’u Epsilon opanował nerwy na sam koniec i wygrał 16:14. Polacy nie mają jednak się czego wstydzić, bo zagrali świetne otwarte kwalifikacje, które mogły się skończyć ogromną niespodzianką – wyeliminowaniem Epsilonu. Do zwycięstwa w tym meczu zabrakło naprawdę niewiele.

MegaWonsz9 0:2 Epsilon – Overpass 13:16, Mirage 14:16

Wczorajszego wieczora swoje spotkania rozegrali również gracze Izako Boars. Ci z kolei walczyli w ESEA MDL Season 31 Europe Relegation o pozostanie w lidze MDL na kolejny sezon. Po porażce z Tricked IB grało w każdym meczu z nożem na gardle, bowiem tylko jedna porażka dzieliła ich od odpadnięcia z turnieju. Na pierwszy ogień poszła nieznana drużyna Defusekids. Niderlandzki mix jednak postawił bardzo wysoką poprzeczkę naszym rodakom, którzy grali bez Luza, za to z Bartoszem “hyper” Wolnym. Pierwszą mapą był Mirage, który poszedł po myśli Izako Boars. Polacy wygrywali nawet 12:1, zwycięstwo na tej mapie było już tylko kwestią czasu. Ostatecznie Polacy wygrali 16:7 i przenieśli się na Vertigo.

Tam z kolei Defusekids pokazało kawał dobrego CSa, prowadząc już na początku 7:2. Co prawda Polacy potrafili jeszcze przed przerwą wyjść na jednopunktowe prowadzenie, a po zmianie stron wygrać nawet pistoletówkę. Później jednak dali dojść do głosu Niderlandczykom, co zakończyło się klęską 13:16.

Kolejną, decydującą mapą był Train. Tutaj oglądaliśmy typową wymianę ciosów, przez co prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Jak to często przy takich wyrównanych pojedynkach bywa – doszło do dogrywki. W niej na szczęście lepsi okazali się gracze IB. Trzeba jednak przyznać, że zwycięstwa nie byłoby bez fenomenalnej formy Sebastiana “NEEX” Treli. Snajper zdobył łącznie 38 fragów, na wszystkich trzech mapach miał bilans k/d +31.

Izako Boars 2:1 Defusekids – Mirage 16:7, Vertigo 13:16, Train 22:18 

Kolejnym meczem Dzików było spotkanie z HAVU. Gdyby Polacy wygrali to spotkanie, to graliby później o ESEA MDL Season 32.

Pierwszą mapą pojedynku było Vertigo. Polacy zaprezentowali się na tej arenie o niebo lepiej niż z Defusekids, dzięki czemu wygrali ostatecznie 16:14. Do dobrze grającego NEEXa dołączył Piotr “nawrot” Nawrocki. Końcówka spotkania była niestety bardzo nerwowa, bo mało brakowało, a IB wypuściło by zwycięstwo z rąk. Polacy bowiem prowadzili 15:10, ale pozwolili rywalom na zbliżenie się na jeden punkt. Na szczęście wszystko zakończyło się po myśli NEEXa i spółki.

Drugą mapą był Dust2. I jak na Vertigo mogliśmy być źli na Izako Boars o niepotrzebne nerwy pod koniec spotkania, tak na Duście możemy być wręcz wściekli. Polacy bowiem zagrali fantastyczną pierwszą połowę i przed zmianą stron prowadzili 11:4. Drugą połowę rozpoczęli równie idealnie – od wygranej pistoletówki, co teoretycznie powinno bardzo utrudnić rywalom potencjalny come-back. Niestety HAVU w późniejszych fazach meczu zaliczyło duży skok jakościowy i wręcz zamurowało bombsite’y, doprowadzając do wyniku 11:12. Polacy w końcówce nareszcie znaleźli sposób na podkładanie bomb, ale gorzej było już z ich bronieniem, przez co o wszystkim musiała zadecydować dogrywka. W niej, jak to często bywa, lepiej zaprezentowała się drużyna, która wykonała ogromny come-back, czyli HAVU. Tym samym IB zaprzepaściło sobie szybkie zwycięstwo 2:0.

Decydującą mapą był Train. Izako Boars niestety przeżyło podobny dramat co na Duście2. Polacy wygrywali w pewnym momencie nawet 10:1 i wydawało się, że druga taka wpadka z come-backiem rywala już się nie wydarzy. Nigdy jednak nie powinno się mówić nigdy. Finowie wygrali aż 14 (słownie: czternaście!) rund z rzędu i ostatecznie wygrali 16:12. Ciężko znaleźć jakiekolwiek słowa, które mogłyby oddać to, co się wydarzyło zarówno na Duście, jak i na Trainie. Izako Boars tym samym oficjalnie mogą powiedzieć, że zakończyli swoją przygodę z MDLem.

HAVU 2:1 Izako Boars – Vertigo 14:16, Dust2 19:16, Train 16:12