Respawn.pl

ESIC znowu grozi palcem. Zapowiada się kolejna fala banów wśród trenerów

Autor: Aleksander Kurcoń

“Oh shit, here we go again” – ten mem jest jak najbardziej odpowiedni w stosunku do afery coach-buga. Sprawa ciągnie się od niemalże dwóch lat i dalej nie została zakończona.

Pierwsze bany za coach-buga posypały się jeszcze w 2020 roku. Okazuje się, że problem, który pozwala trenerom na podglądanie dowolnego miejsca na mapie nadal istnieje i jest wykorzystywany. Z tego powodu Esports Integrity Commission, która bada tę sprawę, ponownie grozi falą banów.

Co ciekawe, pierwsze kroki w stronę banów zostały już uczynione. Zawieszono bowiem trzech trenerów, którzy pracują wśród drużyn, które awansowały na PGL Major Antwerp. Na razie nie ujawniono ich nazwisk, a zawieszono ich prewencyjnie, by dać sobie czas na zebranie odpowiednich dowodów.

Sprawa coach-buga trwa i trwa, a Valve nadal nic z tym nie robi poza ograniczaniem roli trenera w drużynie. Okazało się bowiem, że istnieją różne warianty tego błędu. Jeden z nich pozwalał na swobodne “latanie” po mapie, jeszcze inny sprawiał, że trener mógł poruszać kamerą dookoła osi obserwowanego gracza. Osoby, które dopuściły się takich wykroczeń liczy się już w dziesiątkach, skala problemu jest więc bardzo duża. ESIC jednak ciągle pracuje nad tym, by ukarać najsurowiej jak to możliwe tych, którzy oszukiwali podczas oficjalnych spotkań.