W sobotę, późnym wieczorem, zakończył się DreamHack Winter – ostatnia tegoroczna duża impreza. Ten turniej mógłby posłużyć jako natchnienie dla scenarzysty brazylijskiej telenoweli – demaskowanie oszustów, psujące się komputery, rezygnacje z udziału w zawodach, wykorzystywanie błędów map… Jednak nie są to rzeczy najważniejsze w kontekście całego turnieju – liczyła się atmosfera i, rzecz jasna, zwycięzca. A zwycięzcami zostali gracze LDLC Team, którzy od dosyć długiego czasu zachwycali formą, zatem ich tryumf nie powinien być dla nikogo wielkim zaskoczeniem. W finale pokonali zespół gospodarzy, NiP, 2:1 (16–10 de_dust2, 4–16 de_inferno, 19–16 de_overpass).
W opinii ogółu dosyć kontrowersyjną decyzją było ogłoszenie Patrik‘a “f0rest” Lindberg’a najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) całego turnieju – na ten tytuł (i nagrodę w postaci konsoli PS4) zasłużył bardziej Vincent “Happy” Cervoni, kapitan zespołu LDLC, który w samym tylko finale ustrzelił ponad 65 fragów.