No niestety, ale jak to mówią, jedna jaskółka wiosny nie czyni. Illuminar z Tomaszem „phrem” Wójcikiem w składzie uznali wyższość Tikitakan. AVEZ i Izako Boars z pierwszymi zwycięstwami na koncie!
Skutki braku rallena? Przegrana na zespół, który nie klasyfikuje się w rankingu HLTV. Ten dzień był piękny z samego rana, ponieważ dwa pierwsze spotkania zostały zwyciężone przez naszych rodaków. Popularne Dziki bez większego problemu wygrały z wyżej notowanym SG.pro, a AVEZ po bardzo zaciętym pojedynku powstrzymało bałkańskie lvlUP. Illuminar miało zapewnić fanom znad Wisły komplet zwycięstw dzisiejszego dnia, ale niestety nie tym razem. Podopieczni Adriana „IMD” Piepera zostali pokonani przez europejskie Tikitakan, w którym występuje m.in. Spinx.
🇪🇺 Tikitakan 2-0 Illuminar 🇵🇱
Mirage (16:11)
Polacy zwyciężyli pierwszą pistoletówkę, jednak europejski miks odpowiedział natychmiast, wygrywając force’a i niszcząc ekonomię oponentów. Na początku spotkanie zapowiadało się bardzo zacięte, jednak Tikitakan wyglądało solidniej i minimalnie górowało nad naszymi rodakami. Później ekipa aybeNa podniosła poprzeczkę i objęła prowadzenie, kończąc pierwszą połowę rezultatem 10-5. Po zmianie stron oba zespoły szły łeb w łeb, cios za ciosem, jednak Illuminar nie zdołało nadrobić strat i europejska formacja zabezpieczyła pojedynek na Mirage’u wynikiem 16-11.
Vertigo (16:13)
Spinx i spółka zdominowali nadwiślańską drużynę w pierwszej połowie 11-4. Przy takim wyniku większość polskich fanów wyłączyło już spotkanie, ponieważ mało kto wierzył, że Illuminar je zwycięży. No niestety, ale mieli rację. Po zmianie stron to ekipa Snaxa przejęła pałeczkę i dyktowała zasady przeciwnikom. No niestety, ale po bardzo zaciętym boju to ostatecznie Tikitakan wyszło zwycięskim krokiem z tego spotkania, zabezpieczając Vertigo wynikiem 16-13.
🇵🇱 Izako Boars 2-0 SG.pro 🇷🇺
Nuke (16:9)
Pierwsza połowa zmagań na Nuke’u nie poszła po myśli wychowanków Bartosza „Hypera” Wolnego. Serbowie minimalnie lepiej poradzili sobie w początkowym przebiegu spotkania i objęli trzyrundowe prowadzenie. Druga połowa była pokazem dominacji ze strony popularnych Dzików. Ekipa TOAO po zmianie stron zwyciężyła dziesięć rund z rzędu, a biedna bałkańska formacja nie zyskała ani jednego oczka. Izako Boars dzięki swojej dominacji z łatwością zabezpieczyło drugą, a zarazem ostatnią mapę wynikiem 16-9. W takiej sytuacji grzechem byłoby nie przytoczyć znanego powiedzenia: dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły.
Overpass (16:14)
Rosjanie zwyciężyli pierwszą pistoletówkę, jednak Polacy odpowiedzieli natychmiast, ponieważ wygrali force’a i zniszczyli ekonomię oponentów. Spotkanie stało się bardzo napięte, a oba zespoły szły cios za ciosem. Pierwsza połowa zakończyła się minimalnie na korzyść wschodnioeuropejskiej formacji. Po zmianie stron rolę odwróciły się, a Dziki minimalnie górowali nad SG.pro. Do końca spotkania nie mogliśmy być pewni zwycięzcy, jednak na szczęście to biało-czerwoni przejęli pałeczkę i zabezpieczyli Overpassa wynikiem 16-14.
🇵🇱 AVEZ 2-1 lvlUP 🇷🇸
Vertigo (16:8)
Byali i spółka doskonale weszli w batalię na Vertigo, ponieważ szybko objęli prowadzenie 9-0. Bałkańska drużyna w porę się obudziła i wygrała kilka rund z rzędu, zmniejszając swoje straty względem rywali. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 10-5 na korzyść nadwiślańskich zawodników. Po zmianie stron podopieczni Jędrzeja „bogdana” Rokity dopełnili formalności i zwyciężyli pierwszą mapę 16-8.
Inferno (3:16)
Zmagania na Inferno były jak rzeź, lepiej szybko zapomnijmy o tym pojedynku. Serbowie zdominowali Ośmiornice w pierwszej połowie wynikiem 13-2, a po zmianie stron do wygrania mapy bałkańskich graczom wystarczyły zaledwie cztery rundy.
Train (16:6)
Decydującą mapą został Train, który miał przeważyć o losie obu drużyn. Kylar i spółka weszli w spotkanie jak do siebie, ponieważ szybko zakończyli pierwszą połowę wynikiem 11-4 i zmierzali do szybkiego zakończenia starcia. Po zmianie stron Impulse i spółka zdołali wygrać tylko dwie rundy, a Polacy zabezpieczyli Traina 16-6, wygrywając tym samym całe spotkanie.