Respawn.pl

Patitek: “Jeżeli ma się mocną głowę to można osiągnąć wszystko.”

Autor: Piotr Ossowski

Przez wielu określany jako jeden z większych talentów polskiej sceny. Obecnie bez drużyny, szukający formy, przed wami Patryk “Patitek” Fabrowski!

ESIC twierdzi, że gracz ukarany VAC-iem po dwóch latach może wrócić do rywalizacji. Powalczyłeś o swoje prawa i obecnie możesz grać na wszystkich turniejach poza Majorem. Myślisz, że Valve się ugnie? Będziesz walczył o swoje prawo?

Jeśli chodzi o walkę to raczej sobie odpuszczę, bo próbowałem już dwukrotnie i nic to nie dawało. Myślę, że z czasem może się ugną. Może wyjdzie nowa gra, z nowymi zasadami i innym silnikiem.

Czyli w CS:GO już raczej nie pojawisz się na Majorze?

Raczej nie.

W środowisku Counter’a uchodzisz za gracza toksycznego. Skąd może wynikać taka łatka?

Jeżeli o mnie chodzi to jedyną toksycznością jaką przejawiam są streamy, które oczywiście nie są w 100% poważne. To że robię to na moim Twitchu może wynikać z tego, że gdy wyzywam przeciwników to zyskuję mnóstwo pewności siebie. Oczywiście jednak w praktyce te słowa kierowane do rywali nic nie znaczą. One mają głównie budować mnie.

Z moich obserwacji wynika, że interesuje Cię psychologia. Uważasz, że w CS-ie głowa jest najważniejsza?

Tak, zdecydowanie. Jeżeli ma się mocną głowę to można osiągnąć wszystko. Umiejętności można nabyć. Psychikę też można wyćwiczyć, ale jest to dużo trudniejsze.

Niektórzy gracze Virtus.pro bardzo sobie cenili pracę z psychologiem. Uważasz, że taka postać jest kluczowa w organizacji?

Oczywiście. Jeżeli psycholog przeprowadza rozmowy twarzą w twarz i gracz jest otwarty na jego sugestie to takie sesje są bardzo potrzebne. Ważne jest jednak to, żeby to była cała seria spotkań, a nie tylko pojedynczy wybryk.

Na co może mieć największy wpływ psycholog?

Przede wszystkim pewność siebie. Każdy zawodnik tego potrzebuje, szuka. Jeżeli brakuje mu tej cechy to udaje się właśnie do psychologa. To właśnie on daje porady, które zawodnik może umiejętnie wykorzystać i wdrożyć w rzeczywistość. Dzięki temu gracz może nabyć lub przywrócić wspomnianą pewność siebie. Choć wiadomo, nie zawsze to się udaje.

Za tobą długi okres w Izako. Spędziłeś tam ponad rok. Jakbyś ocenił ten czas?

Każdy czas w drużynie jest pouczający. W Izako Boars niestety nie układało nam się to za dobrze. Co prawda, były momenty, w których zaczynaliśmy dobrze grać, ale nie trwało to długo. Mieliśmy bardzo dużo wahań formy. Myślę, że jeśli chodzi o swoją osobę to myślę, że z Izako Boars wyniosłem bardzo dużo.

Pasowała ci atmosfera w Izako?

Jeśli chodzi o atmosferę poza grą to jak najbardziej. Podczas gry bywały momenty, kiedy dochodziło do pojedynczych sprzeczek, ale to dosyć naturalne w CS-ie i generalnie nie działo się nic, co wykraczałoby poza standardy.

Myślisz, że da się zbudować dobrą drużynę, która nie jest oparta na koleżeński relacjach?

Jak najbardziej. Jeżeli chodzi o to – kiedy TOAO dołączał do Izako Boars to nikt się z nim dobrze nie znał z graczy, stąd też uważam, że bez problemu da się zbudować drużynę, która nie jest kolegami.

Końcówka waszej gry w Izako należała do zdecydowanie najsłabszych. Mieliście już jakieś przesłanki, że to może być koniec?

Tak. Ja już wcześniej chciałem odejść, bo nie podobała mi się moja dyspozycja. Spodziewałem się tej sytuacji. Chociaż muszę powiedzieć, że nawet jeżeli do tej zmiany by nie doszło to sam odszedłbym z drużyny.

Minęło już trochę czasu odkąd jesteś wolnym zawodnikiem. Jak wygląda zainteresowanie twoją osobą?

Ofert nie chcę dokładnie zdradzać. Sam jednak powiedziałem sobie, że nawet jeżeli dostanę ofertę to ją przeczekam aż będę usatysfakcjonowany własną dyspozycją. Chcę mieć pewność, że moja forma jest przynajmniej wystarczająca dla drużyny. Nie chcę powtórzyć błędu z Izako Boars.

Obecnie pogrywasz wraz z mixem KGG (Klan Gadanych Głupot). Po tobie widać, że nadal prezentujesz przyzwoitą formę strzelecką. Masz dzienną rutynę, która pozwalać ci pracować na swoją dyspozycją?

Tak, wprowadziłem sobie taki zestaw, którego chce się trzymać. Jako trening przyjmuję trzy tysiące botów dziennie i w moim odczuciu jest to wystarczające.

Od twojego największego sukcesu w GG League 2018 minęło prawie półtora roku. Jakie są przyczyny tego, że twoja kariera nie poszła do przodu?

Myślę, że kluczowym powodem był mój ban. Po wygranej we wspomnianym turnieju zaczęło to wychodzić, że mało kto chce mieć w drużynie gracza, który dostał kiedyś bana. Muszę też przyznać, że ja sam sobie po części jestem winien. Nie wykorzystałem wystarczająco szansy, którą dostałem.

Czyli zadecydowała też psychika?

Tak, jak najbardziej.

Nie próbowałeś się może skierować do psychologa, żeby powalczyć z samym sobą?

Raz już udało mi się samemu przezwyciężyć siebie po tym, jak dostaliśmy dyskwalifikację z WESG. Teraz dzieje się podobnie. Ułożyłem sobie wszystko w głowie. Miałem własne problemy, ale usiadłem, przeanalizowałem wszystko pomału i poukładałem sobie całą sytuację w głowie. Teraz zdaje mi się, że wszystko jest na miejscu.

Czy projekt KGG jest czymś projektem długoterminowym, czy to po prostu luźna gra ze znajomymi?

To zwykła luźna gra ze znajomymi z Team Speaka. Zbieramy się i gramy, bez żadnych zobowiązań. Nie szukamy w takim zestawieniu organizacji.

Widzisz szansę dla którejś z polskich drużyn w ostatniej turze kwalifikacji do Majora?

Zdecydowanie. Dużo polskich drużyn dochodzi do zaawansowanych faz, ale brakuje tej kropki nad i. Myślę, że jeszcze któraś z polskich drużyn się dostanie.

Na koniec. Czy w Polsce brakuje dobrego prowadzącego?

Mamy kilku dobrych zawodników, którzy nieźle prowadzą. Jest ich jednak zdecydowanie za mało i przydałoby się jeszcze paru takich zawodników dodać do kolekcji. Potrzebna byłaby świeża głowa do zagrywek. Może to by pomogło.