Od słuchawek, które kosztują 250 złotych, można wymagać już wiele. Nasza recenzja Trust GXT 491 Fayzo obrazuje, że sprzęt holenderskiego producenta w sumie tyle oferuje. To sprzęt, który przede wszystkim na współczesne realia oferuje łączność bezprzewodową. Coraz więcej graczy w ostatnim okresie odchodzi od urządzeń przewodowych – przynajmniej słuchawek i klawiatur. Czego jeszcze można spodziewać się po tym modelu?
recenzja Trust GXT 491 Fayzo
Łączność bezprzewodowa? Jest i to podwójna. Światełka? No pewnie. Mikrofon? Jakże mogłoby go brakować. Dźwięk dobrej jakości? Również. Oprogramowanie? W 2025, ale także i 2024 roku tego nie brakowało. Trust GXT 491 Fayzo posiada dość sporo, żeby konkurować z innymi produktami w podobnej półce cenowej, choć idealny nie jest i to właśnie to należy zaznaczyć już na samym wstępie.
Specyfikacja techniczna Trust GXT 491 Fayzo
- Waga: 290g
- Wymiary: 200x180x90mm
- Długość przewodu: 100cm kabel do ładowania, 120cm 3.5mm kabel audio
- Łączność: Bezprzewodowa (odbiornik USB-A lub Bluetooth), przewodowa (3.5mm aux)
- Czas pracy baterii: Do 22 godzin
- Przyciski kontroli: Głośność, wyciszenie mikrofonu, podświetlenie
- Średnica membrany: 50mm
- Pasmo przenoszenia: 20-20,000Hz
- Materiał: Plastik, ABS
- Czułość: 100 dB
- Poziom ciśnienia akustycznego: 110 dB
Jak zastajemy Trust GXT 491 Fayzo? Unboxing
Słuchawki od Trusta docierają do nas w opakowaniu – wydaje się, że skrojonym na potrzeby samych wymiarów urządzenia. Na pierwszym jego planie widnieje odbitka samego urządzenia, a także wzmianki o tym, że headset wykonany jest w 85% z recyklingowego plastiku, posiada jednoczesne połączenia (w tym za pomocą Bluetooth). W dodatku w prawym dolnym roku producent wspomina o bezprzewodowej komunikacji 2.4 GHz z bardzo niskim opóźnieniem, dźwięku przestrzennym 7.1, a także pracy na jednym ładowaniu do 22 godzin.
Jeden z boków to jedynie ukazanie słuchawek z innej perspektywy. Na drugim z kolei zamieszczone są najważniejsze specyfikacje urządzenia. Odwrót z koeli to kolejne informacje – niektóre są oczywiście powielone. Nie brakuje także informacji o minimalnych wymaganiach, zawartości pudełka, czy też kolejnych charakterystycznych cechach.
Dostępu do środka strzegą trzy plasterki taśmy. Po ich zdarciu wystarczy jedynie wyjąć tekturową zakładkę i tym samym dostajemy się do dania głównego. Na sam początek moim oczom ukazuje się papierologia – zarówno instrukcja użytkowania, jak i ulotka z informacjami. Na samej górze kartonu znajdują się dwa przewody – jeden to obustronny jack 3.5mm, z kolei drugi to USB typu A zakończony złączem USB typu C. W dodatku jest też odczepiany mikrofon i popfiltr. Co do jego umiejscowienia mam sporo zastrzeżeń, bowiem ten będąc pod naporem kabli, został przygnieciony.
Trust do umiejscowienia swoich słuchawek wewnątrz kartonu zastosował swego rodzaju stelaż z jeszcze cieńszej warstwy kartonu, na którego górze znalazła się przestrzeń na wspomniane już kable, ale także adapter, który nie jest zwykłym złączem, a czymś na wzór pendrive’a – posiada także diodę, która świeci po podłączeniu. Cała konstrukcja zapewnia brak przemieszczania się słuchawek w trakcie transportu. Produkt jest także pokryty cienką warstwą folii.
Jak wyglądają i są zbudowane Trust GXT 491 Fayzo?
Jak zdążył już na froncie opakowania wspomnieć sam holenderski producent – słuchawki wykonane są z plastiku. Moje pierwsze wrażenia tuż po wzięciu je w ręce były takie, że to bardzo lekki produkt. Na co dzień korzystam z Razer Kraken V4 Pro, które ważą niespełna 400 gramów, dlatego też urządzenie o ponad 100 gramów lżejsze daje się mocno we znaki i za to muszę nagrodzić plusem.
Otrzymałem do recenzji czarną wersję kolorystyczną, choć w ogólnej gamie dostępny są trzy wersje kolorystyczne: czarna, biała oraz fioletowa.
Zaczynając od góry, na zewnątrz pałąka znajduje się wygrawerowane w plastiku logo producenta na praktycznie całą wysokość. Wewnątrz z kolei pałąk pokryty jest gąbką, a ta przykryta materiałową siatką. Należy tu wziąć jednak rezerwę, bowiem gąbka znajduje się tylko na długości około 9 centymetrów. Na zaokrągleniach wyczuwalny jest bardzo twardy materiał, jednak owe zaokrąglenia nie przylegają do głowy.
Na próżno szukać gdziekolwiek aluminiowych czy metalowych elementów – wszystko zostało wykonane z tworzywa sztucznego. Na zewnątrz obydwóch muszli twórcy zastosowali stylowe wstawki z logo w srebrnym kolorze, co tylko dodaje całości elegancji i szyku.
Bardzo dużo dzieje się zarówno na jednym, jak i drugim nauszniku. Tylko na dole lewego znajduje się przycisk wyciszania mikrofonu, pokrętło zmiany trybu, regulacja głośności, a także sloty na mikrofon i jacka 3.5mm. Natomiast dół prawego nausznika wiąże się ze złączem USB-C, diodą, przyciskiem do włączenia/wyłączenia, a także guzikiem przeznaczonym do zmiany trybu podświetlenia.
Natomiast wewnętrzne części nauszników zostały pokryte ekoskórą. Tuż pomiędzy nimi a plastikową częścią znalazły się ładne, cienkie i lśniące czarne wstawki. Część przylegająca do ucha natomiast wiąże się z materiałową siatką. Gdyby ktoś ewentualnie zapomniał jak założyć słuchawki (w co mocno wątpię) – w środku muszli znajdują się oznaczenia.
Dźwięk z Trust GXT 491 Fayzo
Już na samym starcie muszę wspomnieć, że sporą zaletą jest możliwość podwójnego podłączenia GXT 491 Fayzo bezprzewodowo. Dla przykładu – słuchawki mogą być podłączone do naszego telefonu przy pomocy Bluetootha, a do konsoli bądź komputera dzięki adapterowi USB typu A 2.4 GHz. W ten oto sposób możemy odtwarzać dźwięki z dwóch urządzeń jednocześnie.
Producent z Holandii wyposażył Trusty GXT 491 Fayzo w 50 milimetrowe przetworniki oraz dźwięk przestrzenny 7.1. Ten jednak jak to bywa w tańszych rozwiązaniach – szału nie robi. Po raz kolejny muszę odnieść się do niedawno recenzowanych przeze mnie Krakenów V4 Pro. Mimo że sprzęt za niespełna 2 tysiące złotych, to jednak wyznacza standardy. W budżetowych rozwiązaniach, z niższej półki cenowej często bywa tak, że 7.1 stanowi jedynie namiastkę prawdziwego i tak też jest w tym przypadku.
Lepsze wrażenia odniosłem po dźwięku stereo, który zdawał się mieć nieco bardziej podkręcony basy i cechować się większą wyrazistością dźwięku. Wówczas może być pewni także znacznie bardziej czystego audio. Jak zwykle mam w zwyczaju – przyszło mi przetestować słuchawki przede wszystkim w Counter-Strike’u i muzyce typowo basowej, skoncentrowanej na niskich tonacjach. Muszę oddać, że dźwięk jest naprawdę przyzwoity i minimalnie się zaskoczyłem, bowiem spodziewałem się nieco gorszego, standardowego dla budżetowców dźwięku. Nauszniki w dodatku wyciszają otoczenie. Nie powinni się zawieść także zwolennicy wysokich tonów, które w większości tańszych przypadków po prostu nie 'dowożą’. Recenzowany sprzęt nie wypada w konfrontacji z nimi tak samo, a wysuwa się na czoło peletonu.
Mikrofon w Trust GXT 491 Fayzo
Jak przystało na słuchawki gamingowe – nie może się przecież obyć bez mikrofonu. W przypadku 491 Fayzo ten jest odłączany. W zestawie nie brakuje rzecz jasna popfiltru, który nie różni się niczym od najtańszych rozwiązań z hipermarketu. Samemu możliwość odłączenia oceniam jak najbardziej pozytywnie. Mikrofon, jak to mikrofon w słuchawkach z nie najwyższej półki – będzie służyć do średniozaawansowanego streamingu czy też gamingu, ale sceny Twitcha najpewniej nim nie zawojujecie.
Przykładowa próbka głosu:
Ogólne wrażenia z użytkowania Trust GXT 491 Fayzo
Jak już zdążyłem wspomnieć, przede wszystkim najmilszym zaskoczeniem – przynajmniej na samym starcie okazała się niewielka waga urządzenia. Słuchawki w mojej ocenie są lekkie, a to waga w pierwszej kolejności decyduje o tym, czy w ogóle będziemy mogli dyskutować nt. komfortu użytkowania. Niemniej, słuchawki posiadają kilka wyraźnych braków. Do długich sesji mogą być nieodpowiedni z uwagi na swoją konstrukcję. Brakuje obracanych muszli, dzięki czemu w jeszcze większym zakresie moglibyśmy dostosować owy headset do naszej głowy. Mogą one również nie być przesadnie wygodne dla osób z większą czaszką.
W kwestii ergonomii – jest po prostu średnio. Słuchawki z uwagi na bardzo mocne przyleganie do twarzy, a w dodatku wykończenie nauszników materiałową siatką nie przekładają się na nic innego, jak na 'gotowanie się’ i delikatne pocenie w przypadku dłuższego korzystania.
Nie napawa optymizmem także materiał wykonania. Jak najbardziej rozumiem ideę tworzywa sztucznego, jednak brakuje mi wzmocnienia za pomocą aluminium, metalu bądź jeszcze innego trwałego materiału spodów obydwóch części widelca, w których dochodzi do regulacji słuchawek. Doświadczony wielokrotnie plastikowymi słuchawkami – zawsze miewam wątpliwości co do braku wzmocnienia właśnie tej przestrzeni. Tym bardziej, że ta w GXT 491 FAYZO jest bardzo sztywna.
Co do samej jakości czy to dźwięku, czy też mikrofonu – nie mogę posłać zarzutów. Również podwójna bezprzewodowa łączność wypada jak najbardziej plus. Takie rzeczy jak oprogramowanie – do którego dopiero przejdę czy podświetlenie to jak najbardziej wartości dodane, które czynią recenzowane słuchawki jeszcze bardziej atrakcyjnymi.
Oprogramowanie do Trust GXT 491 Fayzo
Słuchawki są oczywiście wyposażone w oprogramowanie. To możemy pobrać ze strony Trusta, do której link jest również dołączony na ulotce. Instalacja jest bardzo szybka i wręcz ekspresowa. GXT 491 Fayzo są już nie pierwszym sprzętem od Trusta, który mam okazję testować. Pamiętam pierwsze zetknięcie się również ze słuchawkami i myszką dokładnie w grudniu 2020 roku. Niestety – po czterech latach producent w dalszym ciągu nie oferuje języka polskiego w swoim oprogramowaniu, co oceniam negatywnie. Dla osób z Europy czy Ameryki pozostaje jedynie język angielski.
Z drugiej jednak strony kiedy zajrzymy do samego oprogramowania, być może sami zdamy sobie sprawę, że nie ma zasadniczo potrzeby wdrażania innych języków, a sam angielski jest wystarczający. Wszystko z uwagi na fakt, że program sprowadza się wyłącznie do przełączania pomiędzy trybem stereo a przestrzennym 7.1, a także dostosowywaniem tonacji. Trust oferuje wiele gotowych profili, ale także oddaje w nasze ręce equalizer i możliwość tworzenia własnych profili. Można zatem bawić się suwakami do woli!
Szczerze powiedziawszy, po niedawno recenzowanej myszce Trust GXT 927 Redex+, o której więcej możecie przeczytać tutaj – spodziewałem się po samym oprogramowaniu więcej. Mam na myśli chociażby możliwość zarządzania podświetlenie, czy też czegoś jeszcze. W tym przypadku odniosłem jednak wrażenie pójścia na skróty.
Podświetlenie Trust GXT 491 Fayzo
Słuchawki dysponują podświetleniem, które skupia się na samej górze obydwóch muszli za sprawą cienkich ledowych wstawek. Te rozciągają się od samej góry po niespełna połowę wysokości nausznika. Jak już wspomniałem w sekcji poświęconej budowie – za sprawą jednego z guzików jesteśmy w stanie przełączać się pomiędzy trybami podświetlenia. Tego samego możemy jednak dokonywać dzięki wyżej wspomnianemu oprogramowaniu. Na poniższych zdjęciach można dokładniej przyjrzeć się temu, co oferuje iluminacja zastosowana w Trust GX5 491 Fayzo.
Recenzja Trust GXT 491 Fayzo – podsumowanie
Słuchawki Trust GXT 491 Fayzo swoje kosztują. Aktualnie można się w nie zaopatrzyć za kwotę około 250 złotych. To oczywiście niemało. Sprzęt jednak w tej półce cenowej oferuje to, co oferować powinien. Tak więc to przede wszystkim dość dobra, solidna i czysta jakość dźwięku. Jak zwykle nie brakuje bajerów, ale za najważniejszą funkcjonalność z perspektywy całego produktu należy uznać przede wszystkim bezprzewodowe podłączenie. Samemu odkąd przerzuciłem się na sprzęt bez kabla, życie w trakcie korzystania z komputera stało się przyjemniejsze. Co jednak jeszcze ważniejsze w kontekście łącznie się bez okablowania to fakt, że 491 Fayzo można skomunikować z dwoma urządzeniami naraz i odtwarzać z nich dźwięk jednocześnie. Dlatego też nie będziecie musieli przerywać swojej rozgrywki chociażby na PlayStation, Xbxoie czy też PC na odebranie telefonu, gdy do tego podłączycie sprzęt. Co równie ważne – Trust dołącza do swojego headsetu oprogramowanie, podświetlenie czy odczepiany mikrofon. Co we mnie wzbudza osobiście największe wątpliwości to zwykła i powszechna konstrukcja. Alarmująca jest przy tym jakość wykonania. Niestety – całość to plastik i obawiam się, że headset może mieć 'ograniczony okres konsumpcji’, a tworzywo sztuczne po kilku latach powiedzieć: „dość”. Niemniej, gdybym operował budżetem w wysokości 250 złotych – wziąłbym te słuchawki pod uwagę, a ostatecznego wyboru dokonał w konfrontacji z ciekawymi graczami z tej samej półki. Takim bowiem jest GXT 491 Fayzo.
KLIKNIJ, ABY ZOBACZYĆ INNE RECENZJE
Sprzęt do recenzji został dostarczony przez firmę Trust lub firmę marketingową/PR’ową zajmującą się daną marką na rynku polskim. Portal Respawn.pl za tę recenzję przyjął tylko gratyfikację w formie recenzowanych słuchawek. Firma nie miała żadnego wpływu na opinię wystawioną przez portal Respawn.pl oraz nie miała wpływu na autora niniejszej recenzji. Autor rozumiany jako redaktor portalu Respawn.pl.