Respawn.pl

Virtus.Pro, czas na zmiany?

Autor: Patryk Głowacki

Temat zmian w Virtus.pro przewija się bardzo często po kolejnym nieudanym turnieju Polaków. Rozważania na ten temat jednak w 2017 roku są przełomowe z różnych względów. Głównie za sprawą poczynań VP.

Jest źle

Nawet najwięksi obrońcy “Virtusów” muszą spojrzeć prawdzie w oczy – Filip “Neo” Kubski i spółka mają jak na razie bardzo słaby rok w swoim wykonaniu. Oczywiście, nawet w tak trudnym roku znajdą się wyjątki, gdyż dobre wyniki na majorach, czy też wygrana podczas DreamHack Masters Las Vegas pokazuje, że Polacy potrafią jeszcze zaskoczyć oponentów.

Generalnie jednak rok 2017 jest chyba najbardziej kryzysowym w przeciągu trwania nowej “złotej piątki”. Spadek z ESL Pro League 5 oraz ECS Season 3. Ponadto i przede wszystkim zakończenie aż pięciu LAN-ów już w fazie grupowej. Gra łatwa do odczytania dla przeciwnika, proste błędy w poczynaniach zarówno obronnych, jak i atakujących. To wszystko składa się na obraz najgorszego wydania polskiej formacji, z jakim kibice mieli do czynienia w historii zespołu.

Czas na zmiany?

Tym samym wręcz uzasadnione jest pytanie, czy może jednak nie powinno dojść do roszad w drużynie? Wiele widocznych aspektów przemawia na korzyść zmian. Po pierwsze nie ma wyników. Po drugie nie widać choćby jakości w grze formacji. Czas mija, a oczekiwany “powrót” nie nadchodzi. O polskim “shuffle” coraz częściej wspominają osoby będące blisko zawodników takie jak manager Team Kinguin, Janusz “Hayabusa” Kubski, czy komentator, Maciek “Sawik” Sawicki.

Historia CS:GO również pokazuje, że nawet w największych formacjach coś się w końcu kończy. Dajmy na przykład chociażby fnatic, które po szumnie ogłoszonym powrocie Robina “flushy” Rönnquista oraz Jespera “JW” Wecksella, w niczym nie przypominało legendarnego składu z roku 2015. Inni Szwedzi również świecą przykładem. Mowa tu o Ninjas in Pyjamas, które też długo trzymało się osławioną czwórką: Christopher “GeT_RiGhT” Alesund, Patrick “f0rest” Lindberg, Adam “friberg” Friber oraz Richard “Xizt” Landström. W końcu jednak i ten team podjął decyzję o zmianie, gdyż czeluść, w jaką spadał NiP, zdawała się nie mieć końca.

friberg hltv

NiP także zdecydował się na zmiany.

Nie wychodząc jednak z Polski, “złota piątka” też się rozpadła. Legendarny wówczas team także potrzebował zmian, czy to w 2010 roku (odejście Łukasza “LuQ’a” Wnęka), czy też w 2013, kiedy to szeregi opuścili Jakub “kuben” Gurczyński oraz Mariusz “Loord” Cybulski.

Czemu zatem VP nie zdecyduje się na zmiany?

I to jest pytanie, którego nie rozumie każdy z nas, patrzący okiem czysto analitycznym, bardzo chłodnym. Warto jednak spróbować chociaż wczuć się w zawodników. Otóż Wiktor “TaZ” Wojtas i spółka to nie są już, najpewniej, dla siebie tylko koledzy z zespołu. Między zawodnikami zapewne pojawiły się dużo głębsze relacje, może nawet przyjaźń, która też zmienia odbiór rzeczywistości. “Virtusi” wiele razem przeszli i nie jest wykluczone, że wierzą, iż ten trudny okres przejdą razem.

Nie oszukujmy się, gdybyśmy to my mieli iść z przyjacielem w ciemny las, najpewniej byśmy poszli, choć nie wróżyłoby dla nas to nic dobrego. Ale nie zostawimy kompana samego prawda? Co jeśli w VP jest podobnie? To tylko dywagacje, lecz jeśli gra się ponad cztery lata razem, to ciężko sądzić, żeby zawodnicy nie czuli się w swoim towarzystwie podczas gry jak rodzina. Z drugiej i tu jednak pojawia się wątpliwość, gdyż ostatnie “spięcie” Jarosława “pashy” Jarząbkowskiego z “Hayabusą” oraz dość emocjonalny post Janusza “Snaxa‘ Pogorzelskiego może być wyznacznikiem napiętych emocji u graczy, a trzeba brać pod uwagę, iż te emocje mogą negatywnie wpłynąć na relację pomiędzy nimi.

VP hltv e1505825415877

Czy ktoś wyobraża sobie VP w innym składzie? Fot.: HLTV.org

Pozostają jeszcze, a może i przede wszystkim bardziej znane kwestie. Drużynę bowiem obowiązuje kontrakt aż do 2020 roku. Jest to na pewno spory problem, jeśli decyzja o roszadach kadrowych już zapadła.

Ponadto, mimo słabych wyników, zespół zarobił na tegorocznych turniejach duże pieniądze, gdyż ponad 700 000 dolarów . Tę kwotę nabił jednak w głównej mierze udany początek roku w wykonaniu Polaków, czyli w zasadzie jedyny dobry okres gry w roku 2017.

Gdy jednak mówimy o wpływie pracodawcy, to pojawia się kolejne pytanie. Czy chcą oni mieć u siebie formacje, która coraz bardziej “odstaje” od czołówki? O rezygnacji z całego teamu raczej nie ma mowy, gdyż Polacy są wciąż bardzo rozpoznawalni i lubiani.

Czy nie warto jednak spróbować czegoś nowego?

Jest to kwestia bardzo trudna z dwóch powodów. Pierwszy z nich opisałem powyżej. Następne pytanie jakie się rodzi, to kto miałby zastąpić i kogo w “nowym VP”. Tu oczywiście każdy miałby swoja teorię, jedni bardziej zachowawczą, drudzy wręcz szaleńczą. Nie chodzi jednak o konkrety, a o ogólne spojrzenie na polską scenę. Czy jest na niej ktoś, kto byłby w stanie zastąpić któregokolwiek z “virtusów”. Na pierwszy plan wysuwa się Michał “MICHU” Müller, który wyróżnia się w Polsce pod względem gry indywidualnej, a ponadto miał już okazję niejednokrotnie występować w barwach Virtus.pro jako stand-in.

MICHU at TWC 2015

Czy “MICHU” byłby w stanie zastąpić kogoś w VP?

Co jeśli jednak zmian byłoby więcej niż jedna? Na kogo w takim przypadku postawić. Decydować się na młodych gniewnych, czy jednak bardziej doświadczonych. I jak nowy zawodnik poradziłby sobie w grze o dużo większą stawkę niż dotychczas? Problem, jak się okazuje, nie jest bardzo złożony.

Czas na następców?

Jest jeszcze jedna kwestia. Patrząc na polskie formacje, na razie ciężko dostrzec drużynę, która poważnie nawiązałaby walkę z “Tierem 1”. Jednakże nikt nie powiedział, że nowy polski skład nie może znaleźć się w czołówce. Obecnie coraz większe nadzieje pokładane są w AGO Gaming, lecz obecnie jednak formacja jest jeszcze daleko od poważnych europejskich zmagań (życzę im jednak jak najlepiej).

Furlan at MLG Qualifier 16

Czy AGO Gaming zacznie poważnie zagrażać czołówce CS:GO w Europie? For.; HLTV.org

Poruszam tu kwestię zastąpienia starego mistrza przez młodego, przyszłego mistrza. Po głowie chodzi mi przypadek ze skoków narciarskich, gdzie Adam Małysz niejako przekazał “palmę pierwszeństwa” Kamilowi Stochowi, który dopiero po odejściu “Orła z Wisły” odniósł swoje największe sukcesy.

Obecnie trudno znaleźć w “ceesowej” Polsce takiego “Stocha”. Nie jest to jednak niemożliwe, a może brak VP odblokowałoby polskie zespoły, które sukcesywnie pięłyby się na coraz wyższy szczebel gry?

Wszystko w rękach “złotej piątki”

Tak naprawdę my, jako fani CS:GO, możemy sobie tylko podywagować, co i jak możemy zmienić, czy powinno się coś zmienić. Nie znamy wszystkich szczegółów, a to właśnie one są potrzebne do pełnej oceny sytuacji. Wszelkie decyzje są w rękach Virtus.pro. Z jednej strony dawne wielkie sukcesy i relację między zawodnikami, z drugiej fatalny rok 2017. Na razie nie przebąkuje się o zmianach, lecz nie tak dawny post”Snaxa” jest bardzo zastanawiający.

Jako fani CS:GO miejmy tylko nadzieję, że niezależnie od decyzji graczy, będzie ona najlepsza dla nich samych, dla polskiego e-sportu oraz dla nas, kibiców, byśmy mogli cały czas pasjonować się walką Polaków na najwyższym poziomie. Na razie doszło tylko do zmiany w rolach zawodników, lecz tak naprawdę nie wiadomo, co przyniesie przyszłość.