Engin “MAJ3R” Kupeli, Francuz o tureckich korzeniach, urodził się 25 stycznia 1991 roku w Paryżu. Pierwsze kroki na esportowej scenie stawiał już w 2006 roku, gdy wraz ze szkolnymi kolegami występował w drużynie COWBOYZ. W 2011 roku zdecydował się jednak na zawieszenie myszki na kołek, ponieważ nie był w stanie utrzymać się z samego grania. Dwa lata później powrócił do aktywnego uczestnictwa w CS:GO, a od listopada 2016 roku reprezentuje barwy najlepszego tureckiego zespołu – Space Soldiers.
Wczesne lata
Ojciec Kupeliego przeprowadził się do Francji w wieku 20 lat, gdy zakończył służbę wojskową w tureckiej armii. Wówczas francuski prezydent – François Mitterrand – zachęcał obcokrajowców do pracy i osiadania w Republice Francuskiej, wręczając im paszporty. To właśnie w Paryżu narodził się Engin oraz jego siostra. Mały Kupeli nie był jednak fanem gier wideo i większość czasu spędzał na zewnątrz bawiąc się z kolegami, aż do pewnego momentu…
Początek przygody z grami komputerowymi
Pierwszą grą Engina był PES, któremu się oddawał, trzymając w dłoniach pada od PlayStation. Swoją przygodę z CS’em rozpoczął we wczesnym wieku – gdy miał 11 lat. W wyniku wypadku samochodowego młodzieniec musiał przez rok przesiadywać w domu, aby całkowicie wyleczyć się z obrażeń i to właśnie wtedy otrzymał od ojca swój pierwszy komputer. Tak zaczął odkrywać świat gier. Choć bardziej od Counter-Strike’a kręci go gra w FIFĘ, to jednak nigdy nie zdecydował się na spróbowanie swoich sił na wirtualnych boiskach. – Grałem naprawdę dużo, ale przez większość czasu rywalizowałem tylko ze swoim przyjacielem – wyznał Engin.
Jak prawie każdy chłopiec, Engin wiele czasu spędzał przed monitorem, co spotkało się z dezaprobatą mamy i taty. – Moi rodzice należą do starszego pokolenia. Obwiniali mnie, że za dużo czasu spędzałem grając na komputerze i wielokrotnie wdawałem się przez to w kłótnie z ojcem.
Nauka
W życiu każdego człowieka przychodzi czas na naukę. Szkoła podstawowa, szkoła średnia i tak dalej. Kupeli zakończył swoją edukację, zostając absolwentem liceum o profilu ekonomiczno-handlowym. To właśnie w szkole poznał Christophe’a „SIXERA” Xia – aktualnego snajpera w Team EnVyUs. – Pewnego dnia podeszli do mnie koledzy i powiedzieli: „Ej, jest jakiś Chińczyk, który bardzo dobrze gra z AWP. Powinniście się zmierzyć, zagrać 1 na 1.”. Tak właśnie poznałem SIXERA, zaprzyjaźniliśmy się i od tamtej pory graliśmy razem.
Turek nie zdecydował się na pójście na studia, ponieważ nie przepadał za uczeniem się. Dzisiaj jednak przyznaje, że czasami miewa wyrzuty sumienia – Zdarza się, że żałuję podjętej decyzji, bo szkoła to jeden z najlepszych okresów w życiu – przyznał.
Początek kariery
Engin wraz z Christophem „SIXEREM” Xia i Yacinem „Yqsem” Nahim zdecydowali się na założenie drużyny, którą nazwali COWBOYZ. Po kilku dobrych występach zostali zauważeni przez legendę francuskiego Counter-Strike’a – Steeve’a „Ozstrik3ra” Flavigniego, który przyjął ich pod swoje skrzydła. W 2008 roku, gdy Xia, Kupeli i Flavigni dołączyli do pierwszej poważnej organizacji – Millenium. W barwach tego zespołu Engin sięgnął po zwycięstwo w piątym, szóstym i siódmym sezonie ESL Pro Series France. Ich współpraca trwała ponad półtora roku, a następnie MAJ3R i SIXER, już bez Ozstrik3ra, występowali jako BURNING, FACE2FACE, a ostatecznie skończyli grając pod banderą eSahara. Pod koniec 2011 roku gracze podjęli decyzję o zakończeniu karier. Turecki zawodnik przyznaje, że do dziś uznaje Christopha za swojego najlepszego kolegę z drużyny.
Krótka emerytura
Przerwa od gry była wypełniona pracą jako sprzedawca w sklepie z tekstyliami znajdującym się na parterze w bloku, w którym mieszkał Kupeli. Zawód sprzedawcy nie był jednak zadowalający dla młodego Turka. – Nie brakowało mi gry samej w sobie, ale adrenaliny wynikającej z rywalizacji, grania na LANach, podróżowania itd. – powiedział Engin. Zapytany o to, dlaczego nie spróbował swoich sił CS:S, gdy francuska scena była jedną z najsilniejszych na świecie, odpowiedział – Wolałem pozostać poza grą. Dorosłem i nie wierzyłem, że mogę utrzymać się z klikania w Counter-Strike’u. Potrzebowałem prawdziwej pracy, żeby zapewnić sobie jakąś przyszłość.
Ostatecznie MAJ3R zdecydował się na powrót na scenę, gdy w esporcie zaczęły pojawiać się pierwsze turnieje w CS:GO. Jednakże nie doszłoby do tego, gdyby nie telefon od Richarda „shox” Papillona – Myślę, że gdyby do mnie nie zadzwonił, to dziś nie byłoby mnie tu, gdzie jestem – wyznał turecki zawodnik.
Kariera w CS:GO
Powrót do gry łączył się nie tylko z odszukiwaniem starej formy, ale także z przesiadką na całkiem nowy tytuł – Counter-Strike: Global Offensive. — Gdy wróciłem do gry, okazało się, że jestem bardzo słaby. Pomyślałem “K***a! Co się stało?”, ale potem przetłumaczyłem sobie, że jest to nowa gra i fakt, że byłem dobry w 1.6, nie oznacza, że będzie mi szło równie zadowalająco w CS:GO.
MAJ3R łączył pracę i granie przez prawie cztery lata – Nawet grając w Millenium pracowałem od 8 do 19, a następnie przychodziłem do domu i rozpoczynaliśmy treningi, które trwały od 20 do 24. Tak było przez pięć dni w tygodniu. Nie mogłem dawać z siebie 100%, aż do czasu, gdy zgłosiło się po mnie Space Soldiers.
Pod koniec 2016 roku najlepsza turecka drużyna – Space Soldiers – zgłosiła się po Engina, przyjmując go na ponad 3-miesięczny okres próbny, który jak się okazało – przeszedł pomyślnie. – Poprosili mnie, żebym na rok zostawił Paryż i przeprowadził się do Stambułu. Zdecydowałem się na to, ale miałem pewne wątpliwości. W 1.6 grałem naprawdę sporo, ale właściwie nie osiągnąłem czegoś wielkiego. Zawsze byłem gdzieś w cieniu. Tego się obawiałem.
Włodarzom Space Soldiers zdecydowanie zależało na ściągnięciu do siebie Francuza, dlatego też podjęli ryzyko i błyskawicznie sprowadzili go do gaming house’u znajdującego się w Turcji.
Interesujący dla drużyny był również styl gry Kupeliego. Jak sam mówi – Bardzo dużo myślę w trakcie gry. Staram się wcielić w przeciwnika, zrozumieć jego grę i znaleźć sposób, aby go zaskoczyć. Generalnie nie mam jednej roli, w której czułbym się nadzwyczaj dobrze. Mogę być entryfragerem, mogę lurkować czy grać jako support. Szczerze mówiąc, to jestem w stanie grać na każdej pozycji ze względu na moje doświadczenie, dlatego też zawsze pozwalam swoim kolegom wybrać pozycje i zadania, w których czują się komfortowo. Gram dla swojej drużyny.
Dlaczego jednak były reprezentant Millenium przystał na ofertę tureckiej organizacji? Jednym z powodów był brak zainteresowania jego osobą ze strony innych drużyn. Najlepsze francuskie drużyny były już wystarczająco mocno obsadzone, a Kupeli miał większe ambicje niż granie w pół-profesjonalnym zespole. – Wybrałem Space Soldiers, bo już raz miałem okazję z nimi występować. Było to podczas WESG 2016, gdzie zajęliśmy czwarte miejsce. Uwierzyłem w tych chłopaków i w to, że mogę nauczyć ich swojego podejścia do CS’a. Istotną rolę odegrał też menadżer drużyny, którego bardzo lubię i dużo z nim rozmawiam. Opowiedział mi o całym projekcie i szczerze przyznam, że zainteresowało mnie to – nie tylko jako gracza, ale też jako zwykłą osobę.
Jednym z głównych problemów – oprócz zmiany sposobu gry zespołu – było porozumiewanie się w języku tureckim. – Nie wiedzieli jak grać w Counter-Strike’a. We Francji czy ogólnie w Europie polega się na teamplay’u , rotacjach itd. W Turcji wszyscy gracze myślą tylko o sobie i zdobywaniu jak największej ilości fragów. Nie starają się wykorzystać kolegów z drużyny. Nie poproszą nawet o flasha. To jest gra, w której masz do dyspozycji czterech kolegów i czasami możesz potrzebować pomocy. Tak powinno się grać w CS’a. Widziałem potencjał drzemiący w tych graczach – najbardziej w Xantaresie i pazie.
Na rewolucję w stylu nie trzeba było długo czekać – Pomyślałem sobie, że jak wytłumaczę im najważniejsze elementy w grze, to stworzę naprawdę silną drużynę. Komunikacja była na początku bardzo ciężka głównie ze względu na mój turecki, bo niezbyt dobrze się nim posługiwałem. Przekazywanie swoich myśli, idei w języku, którym ledwo się operujesz jest bardzo ciężkim zadaniem.
Choć w domu Kupeliego mówiło się po turecku to sam zawodnik przyznał, że najlepiej wygodniej jest mu komunikować się po francusku lub angielsku. Gracz, aby lepiej dogadywać się z kolegami, zaczął pobierać lekcje tureckiego.
Jak wygląda życie zawodnika Space Soldiers w Turcji? – Czasami ludzie rozpoznają mnie na ulicach. Traktują nas jak gwiazdy, co jest całkiem zabawne. Zawsze jest ktoś chętny do zrobienia sobie z nami zdjęcia. Gdy spotykam się z fanami, robię to z uśmiechem na twarzy, bo są to głównie młodzi, fajni ludzie.
Lider tureckiej drużyny zdecydowanie należy do jednych z najbardziej profesjonalnych osób na scenie. Grę w CS:GO traktuje na poważnie, bo wie, że jest to jego praca. Jak sam mówi – rodzice nauczyli go, że nieważne co się robi, to i tak zawsze trzeba dawać z siebie maksimum. Jak zatem wygląda szary dzień MAJ3RA? – Wstaję godzinę przed treningiem. Na przykład – mamy umówiony sparing na 12:00, to budzę się o 11:00, a następnie jem śniadanie i robię kawę, która jest dla mnie bardzo ważnym elementem dnia. Potem siadam do komputera, trochę czasu rozgrzewam się grając na botach, a później oglądam dema naszych przeciwników.
Zapytany o to, czy ma jakieś własne przedmeczowe przygotowania, np. słuchanie muzyki odpowiedział – Nie, nie mam żadnego przedmeczowego rytuału. Nie słucham muzyki, żeby się skupić. Lubię natomiast oglądać dema, żeby stworzyć sobie w głowie obraz tego, jak podejść swojego meczowego rywala.
Kupeli nie jest jednak jedyną ciężko pracującą osobą w drużynie. – Jeśli chodzi o przygotowanie zespołu, to faktycznie najciężej pracuję, ale nad poprawą indywidualnej gry najbardziej skupiają się paz i Xantares. Bardzo dużo czasu spędzają na deathmatch’ach i treningach z botami, co widać potem w meczach.
W ubiegłym miesiącu Space Soldiers zadebiutowali na turnieju rangi Major – ELEAGUE Major: Boston 2018. Rozgrywki nie poszły całkowicie po ich myśli, ale mogą być zadowoleni ze swojego występu. Przygodę z Majorem zakończyli na 9-11. miejscu ocierając się o status „Legendy”. Turecki zespół jako jeden z niewielu utrudnił reprezentantom Cloud9 drogę do tytułu. Amerykanie przegrali z Space Soldiers w fazie „New Legends Stage”. Co sądził Engin „MAJ3R” Kupeli o tym, co zaprezentowała jego drużyna? – Byłem niesamowicie szczęśliwy, bo bardzo ciężko pracowaliśmy, żeby znaleźć się na tym Majorze. Nawet odpadnięcie z turnieju nie zabiło mojego entuzjazmu.