Respawn.pl

Dycha, czyli gracz, który z butami wszedł na scenę polskiego CS’a

Autor: Piotr Ossowski

Paweł “dycha” Dycha to jeden z większych talentów obecnego polskiego Counter Strike’a. Bezsprzecznie wszedł on bez żadnych kompleksów do środowiska najlepszych drużyn w Polsce.

Początki:

W 2018 roku “dyszka” był jeszcze zawodnikiem, którego znali tylko prawdziwi koneserzy polskiej sceny CS:GO. Dycha kapitalnie radził sobie w ESEA, gdzie kilkukrotnie zdobywał pierwsze miejsca w cotygodniowych rozgrywkach ESEA S. Paweł początkowo występował w różnych miksach (m.in ze smooyą, czy Thomasem). Później przytrafił mu się epizod w ekipie Piast Gliwice Esports. Następnie przez krótką chwilę reprezentował barwy Invizy Esports, gdzie mógł się pokazać w Polskiej Lidze Esportowej S4. Później przyszedł już ten właściwy czas w karierze “dychy”, czyli testy w Team Kinguin.

Jako ciekawostkę pragnę przypomnieć, że swego czasu wiele osób zarzucało Pawłowi oszustwa ze względu na to, że Dycha był kiedyś ukarany banem na jednej z platform gamingowych.

zrzut ekranu 41

Wejście do drużyny:

Wracając, na początku roku 2019, organizacja Team Kinguin ogłosiła odejście Pawła “reatza” Jańczaka z drużyny oraz rozpoczęcie testów w celu znalezienia piątego zawodnika. Chociaż od początku krążyły plotki o tym, że to właśnie polski talent Paweł Dycha dołączy do drużyny TaZa, potwierdzenie tej informacji mieliśmy dopiero po trzech tygodniach. Zapowiedzi, co do zawodnika były bardzo donośne. Mimo że był debiutantem na poważniejszym poziomie CS’a to wiadomo było, że ten zawodnik dysponuje wielkimi umiejętnościami.

Wejście “dychy” do drużyny było imponujące. Pierwszym LAN-em, na którym ten zawodnik zagrał wraz ze swoją ekipą, czyli ówczesnym devils.one, były kwalifikacje do zawodów GG League. Tam Diabełki zwyciężyły całe zawody, a Dycha nie skończył żadnego meczu z ratingiem poniżej 1. Średnia z całego turnieju wyniosła 1.21.

Drugim LAN-em, a jednocześnie moim zdaniem najważniejszym podczas którego mogliśmy widzieć “dyszkę”, było ESL Pro League S9. Tam zarówno drużyna, jak i on nie zawiedli. Obyło się bez fajerwerków, natomiast ówczesne Diabełki zdobyły istotne dla nich utrzymanie w rozgrywkach. Pomimo ogromnej presji, którą Dycha mógł odczuwać, ten zaprezentował się naprawdę przyzwoicie. Były to pierwsze zawody, tak ważne, na których Polak mógł się pokazać. Tam znów, jeśli chodzi o rating, udało się uzyskać średnią 1.05, co dało mu drugą pozycję w drużynie.

dycha devilsone iem

fot. ESL

Kwiecień – czerwiec:

Następnie, pomiędzy 1, a 2 fazą EPL S9, przyszedł kolejny pomyślny występ w historii Dychy, był to turniej Lotto Puchar Zdobywców Pucharów. Tam Polak był jednym z głównych architektów sukcesu, który devils.one udało się osiągnąć, bo Diabły zwyciężył te rozgryki. Był to polski turniej o mniejszej wadze, ale nie należy go lekceważyć.

Później rozpoczął się trudny okres dla całej ekipy. Zawirowania z organizacją, późniejsza przemiana w Aristocracy i gra bez kontraktu to tylko niektóre problemy, z którymi musiała zmagać się ekipa TaZa.

Na początku czerwca przyszedł czas finałów ESL Mistrzostw Polski. Tam Arystokracja grająca bez umów zaprezentowała się kapitalnie. Polacy wręcz przejechali się po swoich przeciwnikach, w tym Virtus.pro i pewnie wygrali w tych dosyć prestiżowych krajowych rozgrywkach.

Zawirowania Dychy i ARCY:

Po ESL MP, a przed turniejem DreamHack Open Summer w Jönköping, Dysze wraz z drużyną udało się sfinalizować formalności i dołączyć do Codewise, które od razu zmieniło swoją nazwę na wcześniej już wspomniane Aristocracy. Wydawało się, że to koniec kłopotów.

Rozgrywki w Szwecji to zdecydowanie najsłabszy występ Dychy w jego historii. To był zresztą też początek całej ekipy Arystokracji. Pomimo tego, iż Polakom udało się dojść do półfinału, wielu uznało porażkę z Ancient jako wpadkę. Na dodatek Paweł Dycha wedle hltv.org zaliczył najsłabszy występ w swojej drużynie, a także w swojej LAN-owej historii. Polski strzelec zanotował rating 0.99. Od tego momentu zaczęły się kłopoty.

Początek lipca, ARCY doszło do finału Polskiej Ligi Esportowej, gdzie zostali pokonani przez będące w sporych opałach Virtus.pro. Ekipa Dychy była stawiana jako zdecydowany faworyt tych zawodów, a mimo to zawiodła i w wyrównanym pojedynku uległa wspomnianemu VP.

Tydzień później drużyna Pawła Dychy zawitała na GG League Poznań 2019, gdzie zaliczyli jedną z większych wpadek. Grając fatalnie odpadli z bilansem 0-2 i w ekspresowym tempie pożegnali się z tym międzynarodowym turniejem. Następnie przyszedł czas na zasłużony odpoczynek.

Powrót z wakacji:

Od wakacji widać pewną zmianę w grze ARCY. Jest postęp, oby tylko było widać jego dalsze efekty. W nowy sezon dobrze wszedł też Dycha, wystarczy spojrzeć:

powrot

hltv.org

Co więc czyni Dychę wyjątkowym? Paweł jest zawodnikiem bardzo wszechstronnym. Pomimo, że zazwyczaj porusza się z karabinem to z łatwością idzie mu gra ze snajperką. Na dodatek jest świetnym entry-fraggerem. Za minise’m to właśnie Dycha jest drugim najlepszym zawodnikiem pod tym względem:

entry

hltv.org

Na dodatek “dyszka” dobrze radzi sobie we wspieraniu kolegów granatami, co czyni go zawodnikiem wszechstronnym. Należy również podkreślić stabilność jego formy, ten gracz nie schodzi poniżej pewnego poziomu i gwarantuje swojej ekipie mnóstwo zabójstw. Jak widać, nie zajęło mu długo także uczenie się gry drużynowej. W ekstremalnie szybkim tempie zaaklimatyzował się w swojej drużynie i pomógł jej w zdobywaniu pomniejszych sukcesów.

Paweł “dycha” Dycha to niewątpliwie jeden z większych polskich talentów na scenie Counter Strike’a. Do tej pory występował w jednej profesjonalnej drużynie, na której tle prezentuje się nieźle, choć ta osiąga nierzadko rozczarowujące wyniki. Co by było, gdyby Dycha zagrał w drużynie z prawdziwego topu?