Respawn.pl

Gamers8: drużyna dychy pokonuje Cloud9 w dominującym stylu

Autor: Filip Woszczek
monesy

Paweł “dycha” Dycha i jego zespół graja dalej w turnieju Gamers8, po łatwej przeprawie w meczu przeciwko Cloud9. Dużą wytrwałość pokazał zespół G2, gdy po zaciętym pojedynku pokonał Virtus.pro, zaś zgodnie z oczekiwaniami, Heroic sprawnie poradziło sobie z GamerLegion.

Mimo, że Inferno padło wyborem ekipy GamerLegion, nie mieli oni na tej mapie zbyt wiele szans przeciwko Duńczykom. Heroic zainkasowało w obronie aż 12 rund, natomiast druga połówka nie przyniosła ich rywalowi ani jednego punktu.

Całkiem inaczej sytuacja prezentowała się na Vertigo, gdzie to GamerLegion dyktowało warunku w ataku (9:6). W drugiej połowie udało im się dokończyć robotę po stronie broniącej, więc potrzebny był decider. Overpass był jeszcze większym pokazem dominacji, niż na pierwszej mapie. Ekipa Heroic skompletowała aż 14 punktów w CT, a brakujące dwa były już tylko formalnością.

Heroic heroic 21 GamerLegion GamerLegion
Inferno 16:3, Vertigo 9:16, Overpass 16:7

Dobry start zaliczyła drużyna Cloud9, wygrywając 5 pierwszych rund na Ancient. Na ich nieszczęście, odpowiedź ze strony ENCE wkrótce nadeszła. Zawodnicy amerykańskiej organizacji byli na tyle bezradni, że pozwolili przeciwnikowi na zdobycie 9 rund z rzędu w defensywie. Po zmianie stron C9 nie miało zbyt wiele do powiedzenia w CT, a przed zwycięstwem ENCE na tej mapie zdobyli zaledwie 1 rundę.

Sytuacja wydawała się nie zmieniać również na Anubis. Drużyna Pawła “dycha” Dychy ponownie dominowała, zdobywając 10 rund w ofensywie. Mimo zdobytej przez Cloud9 pistoletówki, odpowiedź od rywala nadeszła już w rundzie kolejnej, szybko prowadząc do zwycięstwa w tym spotkaniu.

ENCE enc 20 c9 Cloud9
Ancient 16:7, Anubis 16:6

G2 dość dobrze radziło sobie w CT na Mirage. Zdobyte 9 rund było dobrą zaliczką przeciwko takiemu zespołowi jak VP, który zazwyczaj jest w dobrej dyspozycji na tej mapie. Po zmianie stron wszystko jednak się zmieniło, a to Virtus.pro dominowało w CT. W rezultacie, ekipa Rasmusa “HooXi” Nielsena zdobyła wtedy tylko 2 punkty.

Początek Inferno należał zdecydowanie do Virtus.pro. Ekipa z regionu CIS zmontowała wynik 7:3, który zwiastował, że spotkanie może zakończyć się już na drugiej mapie. Reprezentanci niemieckiej organizacji w porę jednak wzięli się w garść, zdobywając łącznie 7 rund przed zmianą stron. G2 zaprezentowało się jeszcze lepiej niż swój rywal w ofensywie, ponieważ zdecydowane ataki szybko dały im zwycięstwo, nie dopuszczając VP nawet do dwucyfrowej liczby punktów.

Decydujące Vertigo w pierwszej połówce pokazało, że to VP zdaawało się mieć kontrolę nad spotkaniem. Dziesięć rund nie było jednak wystarczającą zaliczką, ponieważ G2 momentalnie objęło prowadzenie w ataku (11:10). Obie ekipy wymieniały się rundami do wyniku 12:12, natomiast końcowo ponownie G2 zdobywało rundy, w rezultacie wygrywając to spotkanie.

G2 g2 21 Virtus.pro Virtus.pro
Mirage 11:16, Inferno 16:9, Vertigo 16:12

Nemanja ‘huNter-‘ Kovač – 4k