Respawn.pl

Gaming groźny jak papierosy, czyli trochę o mitach nt. szkodliwości grania!

Autor: Mateusz Olczyk
gamers-health

Jak to jest z tymi chorobami? Czy granie tak naprawdę szkodzi? Wzrok najbardziej narażonym zmysłem? A może chodzi o coś więcej? A co jeśli to wszystko to tak naprawdę zwykłe stereotypy i nawet ludzie spędzający dziennie długie godziny przed komputerem są bezpieczni?

Podczas gdy część z nas po raz kolejny słyszy od swoich rodziców “tylko gapczysz w ten monitor, za parę lat będziesz ślepy jak kret!”, na świecie nadal trwa debata na temat zagrożeń, jakie czyhają na graczy, między innymi na ich wzrok. Na wiele pytań, w dalszym ciągu brak odpowiedzi, naukowcy i lekarze co rusz przedstawiają nowe teorie, a wszystko to jakby przelatuje nad głowami osób, które za bardzo uwierzyły w utarte lata temu stereotypy. Gdyby ten tekst był szkolną rozprawką, musiałbym przedstawić w tym miejscu swoją tezę. A, że najbliższa prawdy(i najłatwiejsza do udowodnienia 😉 ) najczęściej jest teza neutralna, to taką w tym miejscu również zastosuję. Moim zdaniem bowiem każdy kij ma dwa końce i wśród oklepanych kliszy dotyczących problemów zdrowotnych graczy, znajdzie się kilka prawdziwych informacji. Wiele z nich można jednak włożyć między bajki. Ale po kolei…

Na początek skierujmy swój wzrok na… wzrok

Co jako pierwsze przychodzi do głowy osoby trzeciej, spoglądającej na przyklejonego do monitora gracza? “No przecież on niszczy sobie wzrok!”. Najlepiej jeszcze, żeby ta dziwna istota bardzo szybko machająca ręką po biurku i klepiąca w klawisze miała na nosie okulary. Wtedy to już tragedia. Wszystko wina tych komputruf! Tylko… czy rzeczywiście tak jest?

eye

źródło – www.gamingchairz.com

Krótko widzę!

Prawdopodobnie najczęściej powtarzanym mitem jest ten, mówiący o niszczeniu wzroku przez samo długotrwałe wpatrywanie się w ekran. Powraca wtedy temat krótkowzroczności, no bo skoro ciągle patrzymy w jeden, znajdujący się blisko punkt, to przecież na pewno musi się coś w oku zepsuć! Prawda jest taka, że różne badania przedstawiają odmienne wnioski i opinie na ten temat, przez co ciężko o jednoznaczną odpowiedź. Wydaje się jednak, że stałe problemy ze wzrokiem nie są powodowane graniem, czy po prostu spędzaniem sporej ilości czasu przed monitorem, lecz biorą się z uwarunkowań genetycznych. Bo o ile przedstawianie ludzi zmagających się z krótkowzrocznością mimo nie korzystania z komputera jako argument przeciwko temu mitowi, nie jest zbyt przekonujące, tak w drugą stronę wygląda to już nieco ciekawiej. Koniec końców chyba wszyscy znamy kogoś, kto spędza przed monitorem długie godziny i np. sporo czyta, a ma wzrok jastrzębia.

Zmęczenie oczu

O ile branie komputera jako jednego z powodów problemów z krótkowzrocznością nie jest takie oczywiste i o rzetelną, jednoznaczną odpowiedź ciężko, tak jest sprawa, co do której wątpliwości nikt mieć już nie powinien – oczy się męczą. Długotrwałe wpatrywanie się w ekran bez dawania sobie chwili wytchnienia, męczy nasz wzrok. Ile to razy po długim maratonie gamingowym bolały Cię oczy lub głowa? Amerykanie ukuli sobie nawet termin Computer Vision Syndrome(CVS), który obejmuje takie problemy, jak suchość, czy podrażnienie oczu, bóle głowy, szyi oraz barków, itp. Nie będę się tu jednak nad nim rozwodzić. Po prostu pamiętaj, żeby dawać sobie przerwy w trakcie posiedzeń przed komputerem. Przydatne też mogą okazać się krople nawilżające. Komfort wpłynie na Twojego skilla, zapewniam 😉

computer-in-dark

źródło – cunooz.com

Ciemno!

Na koniec wywodu o tematach ocznych warto króciutko wspomnieć tylko o jeszcze jednej sprawie – granie w ciemnym pomieszczeniu NIE niszczy wzroku. Miliony lat ewolucji wyposażyły nas, jako gatunek, w mechanizm adaptacji. Prawdopodobnie nawet pisali o tym w podręczniku z biologii 😉 Adaptacja pozwala naszemu oku na dostosowanie się do poziomu oświetlenia.

Nie pomyśl sobie jednak Czytelniku, że w takim razie od dziś powinieneś każde posiedzenie odbywać w kompletnych ciemnościach. Ciemnościach mąconych jedynie blaskiem Twojego 144 hercowego monitora. Ciągłe zmiany adaptacji względem ciemnego pomieszczenia i bijącego żarem ekranu, również mogą oko zmęczyć, o skutkach czego pisałem już wyżej. Dla świętego spokoju lepiej będzie zapalić więc światło lub w najgorszym wypadku, obniżyć chociaż janość monitora.

A co z postawą?

Drugim, bardzo częstym ostrzeżeniem kierowanym do nas – graczy, jest to, że spędzanie tak długich godzin przy komputerze niszczy nam kręgosłupy. I choć bardzo bym chciał, to jednak nie mam tak optymistycznych wiadomości jak wyżej. Niestety, staruszkowie mają sporo racji, a najgorsze okazuje się to, że zagrożeń jest znacznie więcej, niż im i nam się wydaje.

pc-gaming-posture-1050x700

źródło – leviathyn.com

Dbaj o plecy!

Dla świętego spokoju zacznijmy jednak właśnie od nich. Kręgosłup gracza(i w ogóle osób prowadzących siedzący styl życia) jest bowiem w prawdopodobnie najgorszej sytuacji ze wszystkich omawianych dziś, elementów naszego ciała. A dlaczego? Istnieje spora szansa, że słyszałeś kiedyś stwierdzenie, głoszące, że pozycja siedząca jest najgorszą pozycją, jaką człowiek przyjmuje przez większość dnia. Choć przyznaję to z bólem(wszak zdecydowaną większość swojego czasu spędzam właśnie tak), to niestety jest to prawda. Siedzenie w najróżniejszych “wygodnych” pozycjach może prowadzić do skoliozy, zniesienia lordozy lędźwiowej i szyjnej, garbienia się i tym podobne. Co ważne jednak – nawet siedzenie w ergonomicznym fotelu za kilka tysięcy, z zachowaniem idealnej pozycji, wpłynie negatywnie na nasze zdrowie, jeśli nie będziemy kontrolować czasu spędzanego na “czterech literach”.

Jak więc żyć?

Przede wszystkim należy postarać się o wprowadzenie do swojej dziennej rutyny nieco aktywności fizycznej. Skoro przerwy na odpoczynek dla oczu już i tak mamy zaplanowane, to dlaczego nie dodać do nich odrobiny ruchu? Przejść się, porozciągać, zrobić kilka przysiadów czy pompek. Poza ćwiczeniami w przerwach podczas gamingowych posiedzeń, dobrym pomysłem będzie również ogólne zwiększenie ilości ruchu w ciągu dnia, szczególnie jeśli w pracy lub szkole również korzystasz sporo z komputera. Nikt nie mówi co prawda o nagłym wykupieniu rocznego karnetu na siłownię, jednak nawet wyjście na półgodzinny spacer będzie czymś, za co nasz kręgosłup odwdzięczy się w przyszłości.

A może by tak wstać?

Jedną z ciekawszych propozycji dotyczących walki ze zbyt dużą ilością czasu spędzaną w pozycji siedzącej, wydaje się po prostu stanie. Biurka z regulacją wysokości na tyle szeroką, aby pozwolić użytkownikowi na pozycję stojącą podczas pracy, jawią się dla wielu jako strzał w dziesiątkę. W CS’a może nie będzie się grało zbyt wygodnie, ale w wielu innych sytuacjach mogłoby to rzeczywiście być świetnym rozwiązaniem. Niektórzy twierdzą również, że pozwala to na delikatne zwiększenie dziennego spalania kalorii. Wszystko to brzmi dobrze. Niektóre firmy nawet decydują się na regulowane biurka dla swoich pracowników. No ale nie może przecież być tak kolorowo. Ernest Kuchar, lekarz specjalista medycyny sportowej, w wywiadzie dla gadzetomania.pl tak wypowiada się na ten temat

Praca na stojąco? Zalecam bardzo dużą ostrożność przy sprawdzaniu takich pomysłów. To jak gaszenie pożaru benzyną, możemy zrobić sobie więcej szkody niż pożytku. Nie bez powodu np. sprzedawczynie stojące latami za ladą mają problemy z żylakami. Korzyści są wątpliwe, a dużo możemy stracić. Nie polecam

Jeśli budżet pozwala, to moim skromnym zdaniem można spróbować biurka regulowanego jako dodatek. Jeśli akurat nie gramy, tylko musimy zrobić coś bardziej ambitnego, to warto wstać. Niewygodna pozycja zniechęci do ciągłego sprawdzania social mediów, co pozytywnie wpłynie na naszą produktywność. Jednak jako całkowity substytut siedzenia podczas korzystania z komputera, raczej się nie sprawdzi. A kiedy już siedzimy to…

gaming-chair-posture-support

źródło – chairsfx.com

Zachowujemy prawidłową pozycję!

Prawdą niestety jest, że siedzenie zawsze jest niekorzystne dla naszego ciała, niezależnie od tego co i jak będziemy robić. Jedyne co możemy zrobić to ograniczać straty. Wspomniałem wcześniej o “zachowaniu idealnej pozycji”. Choć ciężko mówić o ideale w kontekście siedzenia, to warto stosować się do poniższych zasad, aby było jak najzdrowiej 😉

  • Należy siedzieć symetrycznie, a więc nie wyginamy się, nie zakładamy nogi na nogę, nie siadamy na jednej nodze, etc.
  • Monitor należy ustawić tak, aby linia wzroku biegła na wprost lub lekko w dół. Patrzenie na ekran z dołu może powodować wysuszenie oczu
  • Cała powierzchnia pleców oraz głowa powinny spoczywać na oparciu fotela
  • Kolana powinny zachowywać kąt mniej więcej 90°, a stopy być płasko oparte na podłodze. Dla osób, które nie sięgają stopami do podłoża, dobrym rozwiązaniem może być zakup podnóżka
  • Wysokość biurka i podłokietników fotela(w obu przypadkach są dostępne modele z regulacją tych elementów) powinny być ustawione tak, aby łokieć, podobnie jak w kolana, utrzymywał podczas pracy kąt mniej więcej 90°
  • Nadgarstek należy trzymać prosto, powinien być przedłużeniem przedramienia. Wszelkie odgięcia w dół, w górę, czy na boki są bardzo niezdrowe i w dłuższym okresie mogą doprowadzić do zespołu cieśni nadgarstka

Syndroma isthmi canalis carpi…

… czyli Zespół cieśni kanału nadgarstka. Chciałem zabrzmieć mądrze, więc pokusiłem się o łacinę z wikipedii 😉 Ale do rzeczy – powyższa nazwa określa chorobę spowodowaną uciskiem na nerw pośrodkowy przebiegający w kanale nadgarstka. Jej najczęstszymi objawami są: nieprzyjemne mrowienie palców, drętwienie, oraz utrata precyzji. Do tego dołączyć może również osłabienie mięśni, lub nawet ich zanik. Jednym z czynników sprzyjających występowaniu zespołu cieśni nadgarstka, jest długotrwałe powtarzanie jednakowych ruchów palców i nadgarstka, przy jednoczesnym obciążaniu go przez nieodpowiednie ustawienie.

zespol-ciesni-nadgarstka

źródło – ortopedio.pl

Jak temu zapobiec i jak z tym walczyć?

Do najlepszych metod profilaktyki należą przerwy na rozciąganie nadgarstka oraz wspomniane już wyżej, zachowanie prawidłowej pozycji. Do tego warto dodać klawiatury z odpowiednimi podpórkami, a dla osób, które nie grają, a po prostu pracują przy komputerze, również ergonomiczne myszki. I choć te propozycje pomóc mogą również w przypadku pierwszych, lekkich objawów zespołu cieśni nadgarstka, to jeśli takowe wystąpią, warto udać się do lekarza. Tak dla świętego spokoju. Jeżeli sytuacja się pogorszy, konieczna może okazać się niestety ingerencja chirurgiczna.

Podsumowanie i o czym nie wspomniałem

Jak widać, w mitach dotyczących szkodliwości grania jest nieco prawdy, jednak nie taki diabeł straszny jak go(często) malują. Prawda jest bowiem taka, że najbardziej problematyczny okazuje się brak balansu między czasem spędzanym w pozycji siedzącej, a aktywnością fizyczną. I choć siedzenie samo w sobie zawsze jest dla nas szkodliwe, to zachowywanie prawidłowej pozycji, umiar i ogólne zwiększenie udziału ruchu w dziennej rutynie, zdecydowanie oddali od nas widmo nieprzyjemnych problemów. Kochani rodzice natomiast mogą odetchnąć z ulgą, wiedząc, że wzrok ich pociech nie będzie skazany na rychłe odejście w niebyt.

Być może zastanawiasz się, dlaczego nie wspomniałem w tym wpisie o micie dotyczącym uzależnienia od komputera. Otóż powód jest bardzo, bardzo prosty – nie czuję się osobą odpowiednią do mówienia na ten temat. Już przy pisaniu tego artykułu, ciągle miałem obawy, czy czegoś nie pomieszam, o czymś nie zapomnę, czegoś nie pomylę. Pewnie i tak to zrobiłem, o czym(mam nadzieję) zostanę poinformowany poniżej 😉

Źródła:
gadzetomania.pl link1 link 2
esportshealthcare.com link
gry-online.pl link
eizo.pl link