HIRO postanowiło odnowić swoje najpopularniejsze myszki. Z tej okazji po recenzji Aero V.2 przyszła pora na drugiego gryzonia od tego producenta. Tym razem na moje biurko trafił HIRO Spider+.
HIRO Aero V.2 to dobra myszka dla użytkowników, którzy chcą wydać około 50 złotych. Jeżeli jednak macie zamiar dać trochę więcej mamy dla was dość ciekawą propozycję w postaci HIRO Spider+, które kosztuje około 100 złotych.
Specyfikacja
Rozdzielczość | 250-5000 DPI |
Częstotliwość raportowania | 125, 250, 500, 1000 HZ |
Częstotliwość próbkowania | 6000FPS |
Maksymalna prędkość | 100 ips |
Żywotność przycisków | Do 20 milionów kliknięć. |
Platforma testowa:
- CPU: Intel Core i7-9700K
- COOLER: Be Quiet! Silent Loop 240mm
- MOBO: Asrock Z390 Taichi
- GPU: Gigabyte RTX 2070 GAMING OC 8G
- RAM: 2x8GB Patriot 3400 CL16
- SSD: ADATA SU800 2TB
- PSU: Be Quiet! Dark Power Pro 11 1000W
- OBUDOWA: Be Quiet! Pure Base 600 Window Orange
W HIRO Spider+ sensor optycznych został zamieniony na Avago 3325, który daje nam częstotliwość próbkowania do 6000 FPS. Co ciekawe taką samą częstotliwość prezentuje nam niedawno przez nas recenzowany Aero V.2, a na dodatek ma tyle samo przycisków programowalnych, co testowany przez nas “pająk”.
Inne już parametry techniczne Spider+ jednak ma lepsze od Aero V.2 oraz swojego starszego brata. Mowa tutaj o maksymalnej prędkości, która względem pierwszej wersji HIRO Spider ma o 20 IPS więcej. Ponadto myszkę możemy ustawić teraz nawet do 5000 DPI, a żywotność przycisków również uległa znaczącej zmianie. Jednak jak dobrze wiemy, jest to wszystko teoretyczne i dużo zależy, w jaki sposób będziemy korzystać z myszki.
Budowa i wygląd
Wygląd, jak i budowa HIRO Spider+ stoi na wysokim poziomie. Podświetlana sieć pająka od samego początku przypadła mi do gustu, a możliwość zmieniania kolorów poprzez specjalne oprogramowanie to dobre udogodnienie dla użytkownika.
Jeżeli chodzi o budowę myszki, to została ona skonstruowana z matowego plastiku, gdzie nie znajdziemy żadnych dodatków z gumy. Boki sprzętu również zostały stworzone z plastiku, w którym producent dodał drobną fakturę. Ma to na celu polepszyć utrzymanie myszki w dłoni.
Na spodzie znajdziemy trzy teflonowe ślizgacze, a w urządzeniu został zamontowany kabel o długości 1.5 metra, który jest owinięty w gruby czarny oplot. Niestety, ale w tej wersji kabel jest bardzo sztywny, co przeszkadzało mi w codziennej pracy. Warto zaznaczyć, że myszka nie jest profilowana, więc mogą z niej korzystać prawo i leworęczni.
Moje wrażenia i podsumowanie
Wygląd myszki HIRO Spider+ bardzo mi się podoba, jednak nie będę ukrywał, że lepiej korzystało mi się z Aero V.2. Mimo że parametry w “pająku” są lepsze, to moja dłoń lepiej wpasowała się do wcześniej recenzowanego przez nas sprzętu. Jednak jak wiemy, każdy jest inny i być może, komuś z was spasuje idealnie. Do działania nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń i podczas korzystania nie udało mi się wychwycić żadnych problemów. Gryzoń ma w sobie dobrą budowę, ciekawy design i nie sprawia żadnych problemów, więc moim zdaniem jest dobrą alternatywą za około 100 złotych, lecz nie ukrywam, że cena mogła być nieco mniejsza.