“Teamy gdzie jest zgrzyt ale jednak dalej się trzymają, to drużyny gdzie są spore pieniądze” – zapraszamy na wywiad z Kubą “KubiK” Kubiakiem, czyli ostatnimi czasy ciągle rosnącym streamerem, lecz przede wszystkim graczem organizacji ALSEN-Team.
R: Jakie były początki twojej kariery w Counter-Strike? Nie mówię tutaj jedynie o najnowszej wersji, czyli Global Offensive, lecz mam na myśli także poprzednie odsłony serii.
K: Swoją przygodę rozpocząłem od wersji CS:GO w 2012 roku. Moim największym marzeniem było zagrać na Lanie, dlatego postanowiłem właśnie zacząć grać w CSa.
Czy od początku myślałeś o wejściu na profesjonalną scenę? Czy był jakiś czynnik, który nieustannie motywował Cię do samodoskonalenia jak np. chęć zostania w przyszłości zauważonym przez społeczność?
Od początku koncentrowałem się głównie na grze teamowej, oczywiście troszkę for fun też grałem, ale mniej, szczególnie upodobałem sobie mixy10, gathery oraz versusy!
Pierwsze momenty w nowym zespole nie zawsze należą do udanych. Wpływa na to wiele czynników, lecz jest to między innymi fakt, że skład liczy sobie pięć osób. Czy trudno było odnaleźć te cztery pozostałe ogniwa, z którymi pięcie się na szczyt stałoby się łatwiejsze?
Jest to jedna z najcięższych rzeczy, nie ukrywam ale trzeba mieć troszkę farta aby znaleźć team, dlatego później sam tworzyłem teamy, żeby nie liczyć na farta, tylko na siebie! Co do pierwszego składu to bez większych osiągnięć.
Counter-Strike może być dla niektórych sposobem na życie. Czy jest tak także
w twoim przypadku, czy jednak masz plan zapasowy, który będziesz realizował po zakończeniu kariery gracza e-sportowego?
Ciężkie pytanie – póki mogę grać na jakimś tam poziomie, to czerpię z tego przyjemność, co będzie potem ciężko powiedzieć, mam nadzieję że e-sport będzie ciągle piął się do góry!
Przez pewien okres można było zaobserwować częste zmiany w drużynach, których barwy reprezentowałeś. Czy możesz opisać proces formowania się drużyny taką, jaka jest teraz? Gracze wybierani byli spośród osób, które już odcisnęły swoje piętno na scenie, czy może braliście pod uwagę osoby, które dopiero wkraczały w ten świat?
3/4 osób z którymi grałem i z którymi już nie gram odeszły, a nie zostały wyrzucone,
w większości przypadków były to sprawy prywatne. Co do formowania drużyny miałem różne epizody, ale moja aktualna drużyna to tzw. młode wilki, które dopiero wkraczają na scene, a ja pomagam im w jakiś sposób zbierać doświadczenie.
Stosunki między zawodnikami bywają różne. Czy macie jakieś problemy,
z którymi musicie się borykać, a może wszystko układa się tak, jak powinno?
Nigdy nie miałem teamu gdzie ktoś się w środku nie lubił. Teamy gdzie jest zgrzyt, ale jednak dalej się trzymają, to drużyny gdzie są spore pieniądze i graczom po prostu nie opłaca się rozpadać, ja nigdy pensji nie miałem, także nie mogłem sobie pozwolić na jakieś kłótnie, gdyż skutkowały one natychmiastowym disbandem.
Jaki jest wasz sekret? Co wpłynęło na taki rozwój w tak krótkim czasie?
Ciężko powiedzieć, na pewno mamy mocne zaplecze, które nas nie hamuje, mogę nieskromnie zaryzykować stwierdzenie że może troszkę moje doświadczenie na to wpłynęło, łatwiej mi wyłapać błędy i wiem jak efektywnie trenować, aby osiągnąć coś
w polsce, bo niestety w Europie nigdy nie zaistniałem.
Treningi – jak prezentuje się ich plan? Na co poświęcacie najwięcej czasu?
Na zgrywanie się i granie sparingów, ważną kwestią są też mecze oficjalne, też można traktować je jako trening w grze o coś, pod presją.
W jakim stopniu trener (coach) wpływa na Waszą grę? Czy jest on ważnym ogniwem zespołu i przyczynia się do zwycięstw równie mocno, jak sami gracze?
Niestety nie posiadamy na tę chwilę trenera.
Komu przypadają poszczególne role w drużynie? Pomijając w tym pytaniu twoją osobę, ponieważ już niejednokrotnie udowodniłeś, że najlepiej sprawujesz się jako prowadzący i w drużynie mało kto jest w stanie Ci dorównać.
Nie przesadzajmy, jest wielu lepszych ode mnie 😀 Snatchie – sniper, gab oraz LTN – entry fraggerzy.
Ostatnio popularnym zawodem stał się psycholog sportowy, wiele drużyn korzysta z usług takiego profesjonalisty. Czy wy także odczuwacie lub odczuwaliście taką konieczność? Czy uważasz, że wprowadzanie takich osób (mam tutaj na myśli także trenerów) do e-sportu jest właściwym rozwiązaniem?
Nie odczuwamy takiej konieczności, jestem ciekaw takiej sesji, czy w jakiś sposób wpłynie na naszą grę.
Na zakończenie wróćmy na chwilę do historii, jak i odskoczmy od tematu Counter-Strike’a. Niegdyś byłeś aktywnym członkiem reprezentacji Polski na platformie Call Of Duty. Co skłoniło Cię do zmiany zainteresowań? Czy jest ktoś, kto towarzyszył Ci w tej drodze, i którego udało Ci się zarazić miłością do, nie oszukujmy się, gry zupełnie innego rodzaju?
W coda grałem tylko w wolnym czasie, którego kiedyś miałem dużo mniej ze względu na granie w koszykówkę, co do CSa to zmieniłem scenę bo moim marzeniem była gra na LANie, a CoDy w które grałem nie dawały mi takiej możliwości.