Niektóre legendarne akcje w CS:GO wspominamy do dziś. Wielu z nich do dziś nie udało się powtórzyć, jednak M0nesy wczoraj był o krok od odtworzenia legendarnej akcji Happy’ego.
Jest rok 2015, dokładniej październik. Właśnie trwa spotkanie pomiędzy Team EnVyUs i TSM rozgrywane w ramach Dreamhack Open London. Trwa właśnie osiemnasta runda drugiej mapy, którą jest Inferno. TSM podchodzi bananem pod bombsite B, kryty przez Happy’ego, który w swoich dłoniach ma Deagla. Gracze TSM wychylają po kolei, na co Francuz reaguje szybkimi strzałami. Zabija jednego, drugiego, trzeciego, w końcu udało mu się zabić też i czwartego.
Został ostatni rywal, który chowa się w smoke’u. Happy próbuje go trafić jednym strzałem i mu się to udaje. Akcja przechodzi do historii CS:GO i do dzisiaj jest uznawana za jedną z najlepszych.
Przez osiem lat nikt z profesjonalistów nie był w stanie powtórzyć wyczynu Happy’ego. Wczoraj jednak M0nesy w meczu przeciwko Astralis niemal odtworzył tę akcję. Rosjanin najpierw złapał rywala z AWP, a potem wyciągnął deagla i trzema szybkimi strzałami załatwił kolejnych trzech rywali. Na ostatniego z przeciwników potrzebował tyle samo kul co na wspomnianą trójkę, ale ostatecznie udało mu się zakończyć rundę ace’m.
omg monesy pic.twitter.com/xtyAe5MDil
— Ryan Hodge👺 (@RyanHodge) July 29, 2023
Oczywiście, akcje Happy’ego i M0nesy’ego lekko różnią się od siebie, ale trzeba przyznać, że oglądając snajpera G2 w akcji można było przez chwilę poczuć się jak w 2015 podczas legendarnej akcji Francuza…