Respawn.pl

Na’Vi eliminuje Evil Geniuses z ESL Pro League

Autor: Krzysztof Sarna
MICHU

Po czterech kolejkach czternastego sezonu ESL Pro League w grupie C sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta. Co prawda wiemy już, że MICHU wraz z Evil Geniuses niczego nie zdziałają, ale jutro toczyć się będzie walka na śmierć i życie.

To wszystko za sprawą tego, że w grupie C aż trzy zespoły mają sześć punktów i mają wielkie szanse na awans do play-offów. Mówimy tu o BIG, mousesports i fnatic. Natus Vincere natomiast pokonało Evil Geniuses i tym samym wyeliminowało doszczętnie ten zespół z turnieju.

Przedostatnią kolejkę zmagań grupy C czternastej odsłony ESL Pro League rozpoczęliśmy od triumfu mousesports nad fnatic. “Myszy” starcie to rozpoczęły wygrania Mirage’a wybranego przez szwedzko-angielski kolektyw. fnatic może i sobie radziło, ale tylko w pierwszej części, która zresztą została wygrana przez ten zespół rezultatem 9:6. Po zmianie stron jednak to mouz przejęło totalną inicjatywę i w drodzę po końcowy triumf przegrało tylko jedną odsłonę. Mimo że cały mecz zakończył się na Nuke’u, to właśnie ta lokacja dostarczyła nam najwięcej emocji. Już pierwsza połowa była bardzo wyrównana, bo przed przerwą fnatic wygrywało 8:7. Ludvig “Brollan” Brolin i jego koledzy mają czego żałować, bo doprowadzenie do trzeciej areny było na wyciągnięcie ręki. Mówimy tu przecież o prowadzeniu 14:11 czy też 15:13. Co zatem się wydarzyło? A no to, że mousesports pokusiło się o dogrywkę, a w niej udowodniło swoją wyższość. Taki obrót spraw jednak niewiele zmienia, bo 14. zespół świata zajmuje na ten moment czwartą lokację w grupie i jeśli myśli o awansie do play-offów, będzie musiał za wszelką cenę jutro wygrać. Identycznie jest w przypadku fnatic, które jest na piątym miejscu i ma sześć punktów. 

Evil Geniuses przegrało kolejne, czwarte spotkanie z rzędu. EG tym razem nie sprostało najlepszej ekipie świata, czyli Natus Vincere, co nie powinno dziwić. Zespół z regionu CIS nie miał większych problemów w tej potyczce. Najpierw zgarnął mapę przeciwnika, a więc Inferno, wygrywając na nim 16:12. Nuke był jeszcze łatwiejszy i szybszy, wszak ten zakończył się przy stanie 16:7. Michał “MICHU” Müller i jego koledzy zostali już pozbawieni jakichkolwiek szans na sukces w czternastym sezonie EPL-a. Natomiast Na’Vi jest liderem grupy C, mając dziewięć punktów.

Na sam koniec poniedziałku żadnych, ale to żadnych złudzeń nie pozostawiło FaZe. Olof “olofmeister” Kajbjer i jego koledzy bezproblemowo poradzili sobie z BIG. Najpierw wygrali Dusta do siedmiu, a następnie Inferno do dziewięciu. Sytuacja graczy Roberta “RobbaNa” Dahlströma jest klarowna, ponieważ są oni na drugim miejscu z dorobkiem dziewięciu oczek. Natomiast niemiecko-duński kolektyw ma tych punktów o trzy mniej i jest na trzeci miejscu. Wszystko zatem wyjaśni się już jutro, bo aż trzy drużyny mają po sześć punktów.

Poniedziałkowe wyniki ESL Pro League prezentują się następująco:

mousesports 2:0 fnatic – Mirage 16:10, Nuke 19:16

Natus Vincere 2:0 Evil Geniuses – Inferno 16:12, Nuke 16:7

BIG 0:2 FaZe Clan – Dust2 7:16, Inferno 9:16