Respawn.pl

NEO, czyli legenda kompletna

Autor: Krzysztof Sarna
NEO

Legendy rządzą się tym, że nie ma ich zbyt wiele. Charakteryzują się także wyjątkowością i ponadprzeciętnymi cechami. Fani Counter-Strike’a znad Wisły mają niemałe powody do dumy, bowiem jedną z takich legend jest Filip “NEO” Kubski. W ostatnich dniach stał się legendą kompletną, odnosząc sukces w trzecim Counter-Strike’u, Counter-Strike’u 2. 

NEO wielką, żywą i czynną legendą

Na polskim podwórku nie ma wielu takich legend jak NEO, chociaż nie temu konkretnie poświęcę tym razem uwagę. Zależy mi jednak na przekazaniu swego rodzaju wyjątkowości i fenomenu Kubskiego, którą na polskim podwórku Counter-Strike’a może pochwalić się zaledwie garstka. Bo któż czynnie rywalizuje od czasów CS-a 1.6 i 2003 roku na profesjonalnej scenie i przebrnął po dziś dzień przez CS:GO aż do CS2, święcąc przy tym największe światowe laury? No właśnie. Kubski jest pierwszym i jedynym Polakiem, który odniósł sukces zdobył trofeum pierwszego turnieju w CS-ie 2 i tego już nikt nie zmieni. Na obecną chwilę jest także jedynym Polakiem, który miał wielką przyjemność i okazję podniesienia trofeum turnieju w grze, która swoją premierę miała jeszcze niecały miesiąc temu.

Mistrzostwo IEM Sydney wielką chwilą. Chwilą pełną alegorii

Mistrzostwo IEM Sydney z pewnością smakuje dla Filipa niesamowicie, a podtekstów jest kilka. Rozpocznę oczywiście od najważniejszego. Po pierwsze, kandydatura NEO na trenera FaZe jak najbardziej się obroniła i będę niesamowicie zaskoczony i zdziwiony, gdyby współpraca z amerykańską organizacją nie była kontynuowana. Cieszy na pewno fakt, że Polak  otrzymał garść czasu i szansę w nowym rozdziale, jakim jest CS2. Nie podjęto pochopnych ruchów po odpadnięciu w 2. rundzie fazy play-off 18. sezonu ESL Pro League i w konsekwencji 9-12. miejscu. 

Niemniej ważnym aspektem może być jednak sam sukces. Nie byłbym w żaden sposób zaskoczony, gdyby NEO w jakimkolwiek zakamarku uronił łzy szczęścia. Od czasu ostatniego triumfu w jego wykonaniu zdążyło już upłynąć naprawdę wiele wody w Wiśle. Po raz ostatni Filip Kubski mógł cieszyć się z wygranych rozgrywek w maju 2021 roku, a więc już ponad dwa lata temu. Mowa tu o wiosennych ESL Mistrzostwach Polski, chociaż doskonale pamiętamy, że wiktoria HONORIS została przyznana za stream sniping po stronie AGO. Żeby jednak nie umniejszać, a także doprecyzować moją myśl, Filip Kubski po znaczące, światowe trofeum sięgnął aż… 6 lat temu! Jeszcze za czasów gry w Virtus.pro NEO ostatni znaczący turniej wygrał w połowie lutego 2017 roku, a mowa tu oczywiście o DreamHacku Masters w Las Vegas, który swoją drogą również stanowił ostatni wielki sukces VP obsadzonego polskimi zawodnikami.

Nowy rozdział

Dla Kubskiego ciąg ostatnich zdarzeń jest swego rodzaju nowym rozdziałem. Nie jest to jednak oklepany slogan. Po dwóch dekadach rywalizacji jako zawodnik teraz Filipowi przyszło sprawować pieczę nad piątką innych graczy. Opracowywanie taktyk, schematów, dbanie o dobrą grę to w ogólnym rozumieniu jedynie wierzchołek góry lodowej. Co więcej – FaZe jest pierwszym razem Polaka na stanowisku szkoleniowca. 

Jest to znowu zmiana stylu życia. Wracam do pełnych obrotów i życia w grze oraz podróży. Tak naprawdę fajnie, że poznaję się z chłopakami. Budujemy relacje. Jestem w nowym miejscu, pojawiła się nowa perspektywa na grę, przez co dużo się dzieje. Nie jestem stricte w grze, tylko chodzę za chłopakami. Mam inny wpływ na rozgrywkę, co na pewno z jednej strony jest dla mnie nowym wyzwaniem, a z drugiej naturalną konsekwencją mojej ponad dwudziestoletniej obecności w esporcie. […] Uczę się sposobu bycia zawodników, systemów funkcjonowania w grze i próbuję wyciągnąć z tego maksimum dla dobra zespołu. Realizuję to zadanie krok po kroku – powiedział w rozmowie ze mną wówczas jeszcze świeżo upieczony trener. 

No właśnie. Z pewnością od końca lipca, kiedy to “Nijo” został oficjalnie ogłoszony trenerem organizacji ze Stanów Zjednoczonych, po dziś dzień przyswaja i uczy się nowych rzeczy. Szkoleniowcem nie zostaje się od razu w sensie dogłębnym. Tym bardziej że jest to pierwsze doświadczenie legendy CS-a z tego typu rolą, o czym zresztą zdążyłem wspomnieć. Jednakże jak na niepełne nawet trzy miesiące współpracy wygranie turnieju takiej rangi jak IEM Sydney jest czymś naprawdę wielkim, zważając na fakt, że FaZe nie było typowane w roli faworyta. 

Nowy rozdział w karierze byłego gracza HONORIS to jednak nie tylko objęcie trenerskich sterów. To również premiera Counter-Strike’a 2, która miała miejsce 27 września bieżącego roku. Jest to jednak wydarzenie, które dla całej profesjonalnej sceny jest kolejnym, odświeżonym rozdaniem. Rozdaniem, w które kapitalnie wkroczyła garstka osób z FaZe, a jego ojcem był właśnie Polak. 

Warto także wspomnieć, że Filip Kubski nie obawiał się premiery nowego CS-a, a wręcz twierdził, że będzie to niewiele inna gra od CS:GO. Rzeczywiście inne drużyny mogły borykać się z zakłopotaniem, wszak turniej w Australii był pierwszym w CS2. Swoje słowa jeszcze sprzed przystąpienia do rywalizacji w ramach ESL Pro League mistrzostwem IEM Sydney świetnie potwierdził trener znad Wisły. – Ta zmiana nie jest ogromna. Jest to wrzucenie CS:GO w nowym system z nowymi, lekko podkręconymi niektórymi aspektami. […] Nie uważam, żeby, tak jak w przypadku przeskoku z CS 1.6 na CS:GO, zadziało się bardzo dużo. Naturalnie, pojawiają się nowi, młodsi gracze, ale ci, którzy przez lata wyrobili u siebie umiejętności w Counter-Strike: Global Offensive nie stracą nagle tego wszystkiego   przechodząc na CS2. Nie będzie potrzeby uczenia się całej gry na nowo, ale niewątpliwie kilka nowych aspektów będzie wymagało przyswojenia – ocenił wówczas mistrz pierwszego sezonu ELEAGUE. 

Postrzeganie Filipa Kubskiego 

W polsce NEO bezsprzecznie określany jest mianem legendy i tę kwestię mamy ustaloną. Warto jednak zastanowić się i dokonać krótkiej analizy, w jaki sposób postrzegany na rodzimej scenie jest zwycięzca EMS One Katowice 2014. Gdyby mnie samemu przyszło określić, z czym kojarzy się Filip Kubski nie tylko jako gracz, ale także jako człowiek, wówczas moja odpowiedź brzmiałaby: profesjonalizm oraz skromność. Profesjonalizm? Wystarczy przyjrzeć się kilku publikacjom 36-latka na jego Facebookowym fanapage’u. Papier przyjmie wszystko – zaraz ktoś powie. Owszem, również często kieruję się tą maksymą. Niemniej jednak, żeby obronić tezę profesjonalności kultowej już persony na scenie światowego CS-a, należy zwrócić uwagę na to, jak długo na najwyższym szczeblu funkcjonuje NEO. To są przecież dwie dekady. Dwadzieścia lat. Nierzadko trudno sobie uświadomić, jak wielki szmat czasu kryje się pod słowami dwadzieścia i lat. To nie tylko utrzymywanie się i branie udziału w najważniejszych imprezach, ale także odnoszenie sukcesów. 

Co jeszcze przychodzi mi do głowy, kiedy myślę o Filipie jako profesjonaliście? Przede wszystkim ta fotografia po Majorze ELEAGUE w Bostonie w 2018 roku, który okazał się dla Virtus.pro bardzo słabym turniejem (15-16. miejsce) Przesadą ani oklepanym stwierdzeniem nie będzie, że wyraża ona więcej niż tysiąc słów…

NEO

fot. facebook.com/filipneokubski

Kolejnymi składowymi są mentalność i skromność. Postrzegam Filipa Kubskiego jako personę, która ma myślenie zwycięzcy, nieustanny apetyt i sportową złość, ale przy tym pozostaje ta doza wywołanej skromności. I to zapewne sprawia, że czasami NEO może zostać uznany jako osoba niepociągająca czy zwykła, ponieważ nie ma takiej charyzmy jak Janusz “Snax” Pogorzelski czy Jarosław “pashaBiceps” Jarząbkowski. Każdy z nas jednak jest inny. Uważam też, że każdy ma coś, co go wyróżnia i najprawdopodobniej w przypadku trenera FaZe istota tkwi w prostocie. 

Pokora? Oczywiście, że takiej u mistrza Intel Extreme Masters Sydney nie brakuje. Kiedy jeszcze rozmawiałem z Filipem w połowie października, tuż przed startem jego grupowej rywalizacji w ramach ESL Pro League i zapytałem o zapatrywanie na przeciwników, którzy byli niżej notowani, 36-latek odpowiedział w następujący sposób: – Na tym etapie nie lekceważy się nikogo. Zawsze trzeba podchodzić z pełnym skupieniem. Nie sądzę, żeby to były słabe drużyny. Z każdym można przegrać, dlatego do każdego trzeba podejść na sto procent poważnie. […] Bierzemy każdy mecz po kroku – mówił wówczas NEO. 

Pokora się odpłaciła nie tylko w perspektywie miesiąca, bo przecież pokory nikt w miesiąc się nie nauczy ani jej nie nabędzie. Uważam, że NEO taką osobą jest od zdecydowanie dłuższego czasu, a to po tych sześciu latach odpłaciło. Odpłaciło i to z nawiązką – mistrzostwem IEM Sydney.

NEO jako legenda kompletna 

Pora na to, żebym przeszedł do meritum sprawy. NEO jako legenda kompletna. Co przez to w ogóle rozumiem i dlaczego w ten sposób zatytułowałem ten wywód? Zważając na to, że Filip Kubski na profesjonalnej scenie esportowej obecny jest od ponad dwudziestu lat, które są jak najbardziej sukcesywne, należy podjąć śmiałe rozważania na temat miana jego legendy. To, że nią jest, zdołaliśmy już otwarcie przyznać, stwierdzić i określić. Jednak szkoleniowiec FaZe Clanu to legenda kompletna. Wcześniej już powiedziałem, że są cechy charakteru, które definiują go jako niepowtarzalnego. Niemniej należy raz jeszcze zwrócić uwagę na to, że NEO jako pierwszy w historii polskiej sceny sięgnął po znaczący triumf w CS2. Jest pierwszym Polakiem, który odniósł minimum jeden sukces w CS-ie 1.6, CS-ie:GO oraz CS-ie 2. Minimum jeden, a przecież w wymienionych dwóch pierwszych tytułach tych laurów było o wiele, wiele więcej. 

Pierwszym znaczącym osiągnięciem był triumf na World Cyber Games w 2006 roku. Od tamtego momentu minęło właśnie siedemnaście lat. Dla jeszcze pełniejszego zobrazowania sytuacji warto dodać, że tacy zawodnicy jak Oleksandr “s1mple” Kostyliev, Mathieu “ZywOo” Herbaut czy Nicolai “device” Reedtz swoje kariery zaczynali lata później. To również rzecz jasna ma swoje podłoże w wieku tych graczy, bowiem są młodsi od Polaka. Pragnę jednak zwrócić uwagę na to, że gdzieniegdzie można spotkać się z określaniem tych graczy mianem legend. Nie mam zamiaru nikomu ujmować ani odbierać osiągnięć, wszak te persony rok w rok meldują się w ścisłym topie najlepszych graczy roku według redakcji HLTV. Są jednak tacy jak NEO, którzy oddali grze całe swoje życie i jest to historia najzwyczajniej w świecie piękna. W przypadku Filipa Kubskiego już kompletna, a przecież nie powiedział w CS-owej przestrzeni ostatniego słowa.