Respawn.pl

NEO: Wracam do pełnych obrotów i życia w grze

Autor: Krzysztof Sarna
NEO FaZe IEM Chengdu 2024

Już dziś startuje trzecia z czterech grup osiemnastego sezonu ESL Pro League, grupa C. W niej jedynym reprezentantem Polski będzie Filip “NEO” Kubski, który jest szkoleniowcem FaZe Clanu. Z tej okazji porozmawialiśmy z legendą CS-a o przepracowanym już okresie w amerykańskiej organizacji i nadchodzących zmaganiach.

NEO w wywiadzie dla Respawn.pl

Krzysztof Sarna, Respawn.pl: Jakie są twoje odczucia po spędzonym prawie półtora miesiąca okresie w FaZe?

Filip “NEO” Kubski, FaZe Clan: Jest to znowu zmiana stylu życia. Wracam do pełnych obrotów i życia w grze oraz podróży. Tak naprawdę fajnie, że poznaję się z chłopakami. Budujemy relacje. Jestem w nowym miejscu, pojawiła się nowa perspektywa na grę, przez co dużo się dzieje. Nie jestem stricte w grze, tylko chodzę za chłopakami. Mam inny wpływ na rozgrywkę, co na pewno z jednej strony jest dla mnie nowym wyzwaniem, a z drugiej naturalną konsekwencją mojej ponad dwudziestoletniej obecności w esporcie. Samo bycie w FaZe jest super. Miałem okazję parę lat temu grać dla tej organizacji, dlatego cieszę się, że to właśnie z tym teamem mogę obecnie współpracować. Tym bardziej w euforię wprawia mnie skład, ponieważ jest tu kilku weteranów. Finna “karrigana” Andersena znam jeszcze z czasów CS-a 1.6, a Håvarda “raina” Nygaarda z okresu wspólnej gry. Jest też kilka młodych talentów, które są prawdziwymi kotami. Uczę się ich sposobów bycia, systemów funkcjonowania w grze i próbuję wyciągnąć z tego maksimum dla dobra zespołu. Realizuję to zadanie krok po kroku.

Czy przez ten okres dostrzegłeś jakieś problemy, z którymi borykają się zawodnicy?

Zawodnicy podkreślają, że przyszedłem w trudnej dla nich chwili. Ten rok był dla nich ciężki. W momencie, kiedy wstąpiłem w szeregi FaZe, przegraliśmy już dwa turnieje. Jest sporo słabszych momentów. Trzeba też przypomnieć, że jesteśmy w momencie, kiedy od pół roku pojawiają się wiadomości o nowym, wychodzącym CS-ie. Gracze z jednej strony grają jeszcze w CS:GO, a mogliby już grać w nową wersję. Tworzenie kolejnych zagrań i strategii po to, żeby za miesiąc wyrzucić je do kosza i tworzyć w nowym tytule komplikują całą tę sytuację. 

Trzeba jednak przyznać, że atmosfera, klimat i nastrój jest cały czas pozytywny. Nieustannie wkładamy dużo pracy. IEM Cologne poszedł całkowicie nie po naszej myśli. Natomiast Gamers8 w Rijadzie był turniejem pojedynczej eliminacji. Zagraliśmy jeden dobry, bardzo bliski mecz, który mogliśmy wygrać. To nie jest też wielki dramat. Za moment będziemy mieć kolejne wydarzenia, na których się skupiamy. Głową jesteśmy tutaj, aniżeli tam, gdzie nam nie idzie. Z treningu na trening staramy się wszystko budować i reperować.

Czy podczas dołączania do FaZe otrzymałeś informację jak długo będzie trwać faza testowa i od czego będzie uzależniona długość współpracy?

Tak. Odbyliśmy taką rozmowę. Umówiliśmy się jednak z managementem organizacji, iż nie będziemy nieoficjalnie komentować ustaleń dotyczących szczegółów współpracy. 

Co myślisz o systemie takich turniejów jak Gamers8? Już od samego początku jest system pojedynczej eliminacji. Jedna przegrana oznacza odpadnięcie z turnieju. Czasami to trochę dotkliwe, kiedy wygrywacie 1:0 w meczu z Virtus.pro, a następnie przegrywacie dwukrotnie do czternastu. Z drugiej natomiast podwyższa prestiż rozgrywek i obrazuje, że trzeba być w stuprocentowej formie, żeby je wygrać.

Raz na jakiś czas taki turniej nie jest czymś złym. Kiedyś mieliśmy więcej tego typu zmagań. Rzeczywiście w meczu z Virtus.pro bardzo blisko przegraliśmy te dwie mapy i odpadliśmy z Gamers8. Czuje się niedosyt, bo nie grało się źle. Nie ma tej drugiej szansy na to, żeby wrócić i nadal wygrać zawody. Z jednej strony jest to coś naturalnego, ponieważ niektóre sporty mają tego typu rozgrywki. Z drugiej strony fajnie, kiedy jest ta druga szansa i drabinka przegranych. Wtedy można byłoby się odbić i wrócić. 

Powiedziałeś o CS2. Co uważasz o nadchodzącej grze i czy myślisz, że niektórzy profesjonalni gracze CS:GO będą mieć problemy w nowym CS-ie?

Myślę, że nie jest to aż taka zmiana gry. Bardziej byłbym skłonny do nazwania jej CS:GO 2, aniżeli CS2. Ta zmiana nie jest ogromna. Jest to wrzucenie CS:GO w nowy system z nowymi, lekko podkręconymi niektórymi aspektami. Gra lepiej wygląda, strzela się trochę inaczej, movement jest, moim zdaniem, nieco gorszy. Nadal jest to wersja beta, więc zakładam, że część elementów może jeszcze ulec zmianie. Nieustannie jednak mamy do czynienia z niemalże tą samą grą. 

Nie uważam, żeby, tak jak w przypadku przeskoku z CS 1.6 na CS:GO, zadziało się bardzo dużo. Naturalnie pojawiają się nowi, młodsi gracze, ale ci, którzy przez lata wyrobili u siebie umiejętności w Counter-Strike: Global Offensive nie stracą nagle tego wszystkiego przechodząc na CS2. Nie będzie potrzeby uczenia się całej gry na nowo, ale niewątpliwie kilka nowych aspektów będzie wymagało przyswojenia.

Upatrujesz dla siebie szansy poprzez premierę CS2?

Nie. Jest to cały czas bardziej CS:GO. Nie jest to moment dla mnie, który upatrywałbym w kategoriach wielkiej rewolucji. Na ten moment jestem w zespole i na tym się skupiam.

Wczoraj UNGENTIUM oficjalnie zakończyło swoją działalność. Takie ruchy zdecydowanie nie pomagają polskiej scenie, a na horyzoncie być może będzie więcej tego typu działań, ponieważ brak wyników wiąże się z brakiem pozyskiwanych funduszy. Jak byś to skomentował, a także jak widzisz przyszłość polskiego CS-a?

Myślę, że takie rzeczy dzieją się na całym świecie. Nie tylko polskie organizacje się zamykają. Jeśli nie ma wyników, to prawdopodobnie nie ma organizacji, chyba że robi się dobre rzeczy marketingowo. Sądzę, że jest to naturalny cykl, w którym organizacje pojawiają się i z czasem albo rozwijają lub po prostu wygaszają działalność. Nie jest rzeczą łatwą utrzymać stabilną strukturę i efektywną operacyjność organizacji. Sam coś o tym wiem. Bez wyników lub naprawdę sporych nakładów na działania promocyjne trudno jest to wszystko utrzymać.

Będąc w FaZe przez te półtora miesiąca, widząc jaką mentalność i podejście do gry mają ci zawodnicy, dochodzę do wniosku, że ego niektórych polskich zawodników jest wyższe, aniżeli tych w strukturach międzynarodowych. To jest element, który często hamuje rozwój. Jestem ponownie dość blisko najlepszych światowych teamów i zauważam ten fakt. To nie zarzut a jedynie obserwacja, z której wynika dość prosta zależność: żeby drużyna działała potrzeba dużo cierpliwej pracy nad stroną mentalną, strukturą drużyny oraz oczywiście samą grą. Należy to wszystko ze sobą skoordynować, by zespół funkcjonował jako kolektyw. 9INE jest dobrym przykładem na to, że pomimo kilku porażek można, a wręcz trzeba trzymać się razem. Posuwają się do przodu małymi kroczkami i idzie im coraz lepiej. Długo czekaliśmy na polską drużynę na takim poziomie jak 9INE. Mamy też kilku polskich zawodników na arenie międzynarodowej w różnych drużynach, jak choćby Paweł “dycha” Dycha w ENCE, którzy również pokazują, że funkcjonowanie z sukcesami na najwyższym poziomie rozgrywek jest jak najbardziej możliwe. To powinno być niezwykle motywujące dla wszystkich, którym marzy się prawdziwa kariera esportowa.

Jak się spojrzy na szwedzką scenę, która od zawsze była kolebką CS-a, nie ma w chwili obecnej znaczącej rodzimej drużyny, która plasowałaby się w światowym topie. Preferowane są międzynarodowe składy. Esport w Polsce jest mocnym zjawiskiem. Mamy jeden z najbardziej kultowych turniejów na świecie, organizowane są rozmaite mniejsze formaty rozgrywkowe, pojawiają się nowe inicjatywy, dzieje się całkiem sporo. Są solidne gaming house’y. Nie narzekam na polską scenę. Wiadomo, że brakuje wielkich sukcesów na arenie międzynarodowej, ale powoli zaczynamy się na niej ponownie rozpychać. 

Czy twoje dołączenie do FaZe jako trenera jest zakończeniem pełnoprawnej rywalizacji jako zawodnika na najwyższym szczeblu?

Na obecną chwilę jestem trenerem i tylko tym się zajmuję. Nie składałem ani nie składam żadnych oficjalnych oświadczeń. Nie chciałbym teraz mówić, że to jest koniec i tyle, bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy. 

Czyli nie wykluczasz takiej możliwości?

Nie. Granie sprawia mi cały czas przyjemność. Lubię to, ale na chwilę obecną jestem poza serwerem (śmiech). 

W swojej grupie na ESL Pro League jesteście najwyżej sklasyfikowanym zespołem. Poza Na’Vi reszta to teoretycznie słabsi rywale na papierze. Jak Ty wraz z zawodnikami spoglądacie na swoich przeciwników? Chyba bardzo ważnym aspektem będzie koncentracja i niezlekceważenie rywala?

Na tym etapie nie lekceważy się nikogo. Zawsze trzeba podchodzić z pełnym skupieniem. Nie sądzę, żeby były to słabe drużyny. Z każdym można przegrać, dlatego do każdego trzeba podejść na sto procent poważnie. Jest Na’Vi, ale jest też Fnatic oraz Imperial, które potrafią grać. Bierzemy każdy mecz po kroku. W pierwszym meczu zagramy z 9z i zobaczymy, jak to się dalej potoczy.