Zniknięcie Dr Disrespecta z platformy Twitch.tv definitywnie było najgłośniejszym wydarzeniem ostatnich dni. Po dwudziestu dniach ciszy streamer wypowiedział kilka słów o sprawie.
Guy Beahm wypowiedział się o sprawie na łamach Washington Post. Wydawało się, że wszystko szło w dobrym kierunku gdy ledwo podpisał kontrakt z platformą. Według wypowiedzi Disrespecta, nie otrzymał on żadnej informacji o przyczynie zbanowania jego konta, dodając że był to bardzo stresujący czas dla niego jak i rodziny.
To był totalny szok. Wyobraź sobie, że przychodzisz do pracy, a drzwi są zamknięte i nie możesz wejść do środka. Pytasz: „Co się dzieje?” I mówią ci, że zostałeś zwolniony. Nie powiedziano nam, dlaczego. Po prostu nie otrzymaliśmy odpowiedzi… to było najgorsze uczucie.
Guy zdradził, że o incydencie dowiedział się podczas oglądania transmisji jednego ze znajomych, następnie od razu wysłał wiadomość do Twitch’a, by dowiedzieć się więcej. Zazwyczaj streamerzy informowani są o przyczynie podjęcia takich a nie innych czynności wobec ich kont, lecz nie było tak w tym przypadku. Zamiast tego, Doc’ otrzymał następujący komunikat:
W ramach naszego procesu podejmujemy odpowiednie działania, gdy mamy dowody, że streamer działał z naruszeniem naszych Wytycznych dla społeczności lub Warunków korzystania z usługi. Dotyczy to wszystkich streamerów, niezależnie od ich statusu lub znaczenia w społeczności.
Niewiele można z tego wywnioskować, prawda? W ubiegłych kilku dniach pojawiały się spekulacje o przejściu na nową platformę streamingową, lecz Beahm nazwał to „szaloną spekulacją” nie wartą komentowania. Przez ostatnie kilka tygodni Dr Disrespect spędził ten czas z rodziną, rozważając czynności prawne, które mógłby podjąć.
Dziwnym trafem, po całym zajściu wiele osób na Twitterze zaczęło szeroko wypowiadać się na temat wykorzystywania seksualnego i molestowania w społeczności graczy, co raczej nie ma żadnego związku z samym Disrespectem. Guy zaprzeczył również jakiemukolwiek związkowi między wypowiedziami na ostatnim streamie, a usunięciem konta. Nadmienił, że owe komentarze dotyczyły obecnego stanu świata, czyli koronawirusa i protestów w USA.
„Słuchaj, zobaczymy” – mówi Beahm o planowanym przedsięwzięciu telewizyjnym. ,, Pracowaliśmy naprawdę ciężko. Jesteśmy gotowi do pracy. Wiesz, cieszymy się, że możemy podjąć kolejne kroki”. Bardzo prawdopodobnym jest to, że ponownie zobaczymy Disrespecta w jego roli. Nie zapowiada się jednak by było to na świeżo opuszczonej platformie.
EDIT: 19:56
Dr Disrespect wrzuca wideo na swój Twitter:
— Dr Disrespect (@drdisrespect) July 16, 2020