Nicholas “nitr0” Cannella był pierwszym graczem z absolutnego TOP-u CS:GO, który przeniósł się do Valoranta. Ostatecznie zawodnik wrócił do CSa, przy okazji wyjaśniając różnice między obiema scenami.
W ostatnich latach kariera nit0 była bardzo burzliwa. Amerykanin zdecydował się na zawieszenie kariery w CS:GO w 2020 roku, kiedy był jednym z graczy Teamu Liquid. Wówczas jego decyzja szokowała, ale równie mocno fani mogli poczuć się zaskoczeni, gdy zawodnik wrócił z powrotem do CSa. Teraz wyjaśnił powody takich decyzji.
W wywiadzie udzielonym escorenews.com ujawnił, że nie żałuje decyzji o zmianie gry. Terminarz CSa w latach 2020-2021 opisuje jako napięty, a z racji, że nitr0 został wtedy tatą, potrzebował więcej czasu dla rodziny. Ten czas znalazł, dzięki przejściu na Valoranta.
Ciekawym aspektem jest również porównanie dwóch scen z perspektywy tak doświadczonego gracza. Cannella niejako zarzucił scenie CS:GO, że ciężko się na niej przebić. – CS ma w sobie dużo gatekeeperów, blokujących innych graczy. Żeby się przebić, musisz mieć za sobą wiele lat doświadczenia. Nawet oSee z naszego zespołu grał na bardzo wysokim poziomie, a mimo to przez lata nie otrzymał angażu w Liquid i Evil Geniuses. Dopiero teraz otrzymał szansę gry w drużynie z najwyższej półki. – stwierdził gracz.
Dodał również, że Valorant jest przystępniejszy dla casuali. – W Valorancie zaczynasz grać, ludzie dostrzegą cię na rankedach i zaproszą do zespołu. Jeśli jesteś wystarczająco dobry, masz drużynę. – powiedział nitr0.
Mimo wszystko może wydawać się, że Cannella zbytnio uprościł cały proces zostania esportowcem. W Valorancie oczywiście odbywa się to na innych warunkach, bo wielu graczy rozpoczęło swoją przygodę z tą grą od tego samego momentu – w końcu FPS ma tylko dwa lata. CS ma znacznie większą historię, naturalne będzie więc to, że znajdują się w nim bardziej doświadczeni zawodnicy, którzy wskoczyli na wysoki poziom wcześniej i aktualnie mogą zajmować miejsca w czołowych zespołach świata.