Respawn.pl

Nuke i co dalej

Autor: Sergiusz Lelakowski

Tak jak pisaliśmy wcześniej, dzisiaj miała miejsce znacząca aktualizacja do CS:GO. W tym osobnym wpisie skupimy się na jednym, konkretnym punkcie: wprowadzeniu Nuke’a do głównego map poola w miejsce Inferno.

Prawie dokładnie dwa miesiące temu, 18 lutego, światło dzienne ujrzała Operacja Wildfire. Wtedy też wprowadzono odnowionego Nuke’a, mapę, która ostatnie miesiące spędziła w rezerwowym map poolu.

Tamta aktualizacja nie obeszła się bez kontrowersji. Deweloperzy poprawili tekstury, dodali mnóstwo dodatkowych lokacji i drobiazgów na mapie, wykorzystując tym samym silnik Source do granic możliwości. Gracze szybko zaczęli zgłaszać, że liczba FPS drastycznie spadła, a mapa straciła swój stary klimat.

Teraz, gry opadł kurz po zmianach na Nuke’u, dowiadujemy się, że mapa powraca do głównego map poola. Tym razem jednak komentarze nie są tak jednostronne: niektórzy profesjonalni gracze pochwalają tę decyzję Valve, inni nie. Nietrudno się domyślić, że zadowoleni są głównie ci, którym gra na Nuke’u zawsze bardzo dobrze szła.

Te zmiany powinny być również dobrym znakiem dla Polaków z Virtus.pro. Wystarczy prześledzić ich ostatnie mecze, żeby zauważyć, że Inferno nie należy do ich ulubionych map, a na oficjalnych meczach banują ją niemalże obowiązkowo razem z de_dust2.

  • Virtus.pro – statystyki de_nuke: 19 / 1 / 8
  • Virtus.pro – statystyki de_inferno: 63 / 2 / 48; ostatnie 20 meczy 7 / 0 / 13

Czy poza roszadami na najwyższym szczeblu rozgrywek zmiany w map poolu jakkolwiek wpłyną na zwykłe matchmakingi? Moim zdaniem nie. Gracze wciąż mają możliwość zagrania na Inferno w ramach map rezerwowych, a osoby, które lubią Nuke’a, zyskają podwójnie. Po pierwsze, będą mogli zobaczyć tę mapę w akcji na wielkich turniejach, a po drugie – teraz ta mapa dla Valve jest priorytetem, dlatego można liczyć na szybsze łatki i naprawienie problemów związanych z optymalizacją.