Respawn.pl

Pierwszy na świecie mecz towarzyski FIFA 19 odbył się na “Legii”. Wszystko w tle rozgrywek klasycznego meczu piłkarskiego

Autor: Rafał Rudnicki
Legia eSports

Scenie esportowej FIFA wciąż daleko do popularności League of Legends czy Counter-Strike: Global Offensive. Nie znaczy to jednak, że w jej obrębie nie można zorganizować pomysłowego wydarzenia.

Zeszły piątek, 28 września, był datą oficjalnej premiery FIFA 19. Okazja zbiegła się z meczem Legia Warszawa vs. Arka Gdynia na Łazienkowskiej. Lepszej okazji do zorganizowania pokazowego turnieju esportowego z udziałem polskich zawodników chyba nie mogliśmy zatem sobie wyobrazić. Dodając do tego jeszcze fakt, że miniturniej zorganizowany w Warszawie był pierwszym w obrębie nowo wydanej gry, to zarówno pomysłowi jak i realizacji trudno odmówić ciepłych słów.

I niepotrzebne były tłumy kibiców skandujące ksywkę wybranego zawodnika, ani też tłumy “dabujących” gapiów. Zwyczajnie, na samym szczycie jednej z trybun postawiono dwa stanowiska do gry, a do gry zaproszono czwórkę zawodników z obu wyżej wspomnianych klubów. “Legię” reprezentowali Miłosz „milosz93” Bogdanowski oraz Michał „Sroka” Srokosz, “Arkę” z kolei Bartosz „Bartas” Tritt i Michał „Owca” Owczarzak.

Witamy w FIFA 19

Mecze przebiegały stosunkowo szybko, ale nie znaczy to, że brakowało w nich emocji. Niech poświadczą o tym imponujące liczby – według statystyk Organizatorów, transmisja wydarzenia przyciągnęła 133 tysiące unikalnych użytkowników, a w szczytowym momencie za zawodników trzymało kciuki aż 26 tysięcy kibiców. Należy jednak wspomnieć, że stream dostępny był z poziomu strony głównej Onetu,  zatem taka popularność nie powinna dziwić.

JAH 06621

Na transmisję trafiło aż 133 tysiące unikalnych użytkowników. Nieźle, jak na prosty showmatch.

Wszystko rozgrywane było na zasadzie dwumeczu. Na pierwszy ogień poszło spotkanie “Miłosza” z “Bartasem”. Zawodnik Legii najpierw wyszedł na prowadzene z 2:1 w pierwszym meczu, by przypieczętować zdecydowane zwycięstwo wynikiem 4:0 w rewanżu. Następnie zmierzyli się ze sobą “Sroka” z “Owcą”. Tutaj oba pojedynki zakończyły się remisami 2:2, zatem bilans przemawiający na korzyść warszawskiego zespołu umożliwił im wygranie na własnym podwórku.

Co dalej?

Turniej, choć został rozegrany w ciekawej scenerii, a w trakcie jego trwania nie uświadczyliśmy żadnych poważnych błędów technicznych, zmusił nas do pewnych refleksji. Przede wszystkim dlatego, że event można zaliczyć do typowych “pokazówek”, odbywających się przy okazji większego wydarzenia, a nie właściwych “pełnych” turniejów, do jakich przyzwyczajają nas inne dyscypliny. W dodatku stosunkowo nieczęsto zdarza się nam podziwiać naszych zawodników w starciu z innymi esportowcami. Zapytaliśmy “Srokę” oraz “milosza93” jak oni widzą stan esportowej sceny, zarówno w Polsce, jak i na Świecie.

JAH 05411

Zawodnicy nie ukrywają, że gra w tle krzyków tysięcy kibiców jest przyjemnym doświadczeniem – pomimo wygłuszających słuchawek na uszach.

milosz93: Scena się rozkręca, aczkolwiek też bez zawrotnego tempa. Brakuje jednak czegoś takiego jak stały terminarz rozgrywek. Wszyskiego dowiadujemy się z “dnia na dzień” i jest to lekko problematyczne w tym momencie. Na przykład – możemy jutro dostać informację, że za miesiąc odbywa się fajny, duży turniej. Jednak nie mamy przy tym rozpiski na dalszą przyszłość.

Sroka: Ja uważam, że brakuje pewnego kroku przełomowego. Myślę, że “esportowa ekstraklasa” mogłaby się czymś takim okazać, byłoby to w końcu bardzo znaczące zarówno dla nas, jak i dla całej polskiej sceny FIFA.

Właśnie – w czasie luźnej rozmowy z zawodnikami Legia eSports poruszyliśmy istotę istnienia takiej ligi dla polskich zawodników FIFA w Polsce. Coraz więcej tradycyjnych klubów w Polsce rekrutuje w swoje szeregi mistrzów gry na padzie, jednak nie idzie z tym w parze rozwój pewnej struktury turniejowej, która usystematyzowałaby rozgrywki. A przecież byłoby to korzystne zarówno dla samych graczy, jak i dla widzów – w końcu wiadome by było, kiedy spodziewać się najbliższych meczów z udziałem reprezentatów naszego ulubionego klubu. Kto wie, może na wszystko potrzeba jedynie czasu? Esport się w końcu cały czas rozwija, ciesząc się też uznaniem sponsorów. Może w końcu i wydawca gry znajdzie sposób na “ugryzienie” potencjału gry. Przejęcie zawodników FIFA przez Legię Warszawa bez dwóch zdań zachęciło inne polskie kluby do wcielenia w swoje szeregi pro playerów. Swoich graczy ma Zagłębie Sosnowiec, Jagiellonia Białystok czy Wisła Płock, a kluby “wchodzące w FIF-ę” na Zachodzie trudno policzyć. Stosunkowo niedawno Internet rozhulała wieść o starcie “ePremier League”. Z czym to się je – łatwo się domyślić. Pojawienie się na wirtualnym boisku Arsenalu Londyn czy Manchester City musi coś oznaczać.

Czekamy na reakcję innych klubów

Cóż – na ten moment pozostaje nam kibicować polskim zawodnikom, wspinającym się na szczyt drabinek turniejowym. Jak mówi Michał “Sroka” Srokosz, zapytany o to, czy w Polsce wystarczy profesjonalnych graczy FIFA, aby zapełnić esportowe składy wszystkich większych klubów w Polsce, odpowiada twierdząco – oczywiście, myślę że każdy klub byłby w stanie pozyskać swojego esportowca, a wtedy emocji na pewno by nie zabrakło.