PRIDE nie miało sobie równych w wyjazdowym turnieju Legends Cup. Cała ekipa dała z siebie wszystko i pokazali na co ich stać.
A wszystko stało się z przypadku, bo na Legends Cup miało pojechać AGO, jednak ze względu przepełnionego grafiku musieli zrezygnować. Zastępca był oczywisty – PRIDE, Orły dostały niesamowitą szansę, by pokazać się szerzej i jak teraz widzimy, wykorzystali ją w stu procentach.
Zaraz po poznaniu przeciwników, droga PRIDE do finału okazała się niezwykle prosta. Najpierw pokonali amerykańskie Etherian, które stawiało opór, ale jednak nie potrafiło wykańczać rund, a ich zmorą było wielokrotne popełniane błędów. Potem przyszedł czas na kogoś, kto mógł wydawać się czarnym koniem. Nieznane 5POWER jednak pod wodzą kojarzonego z Team Immunity, “erkaSta” napsuło trochę krwi Polakom. Szczególnie na drugiej mapie, gdzie ciągnęli comeback i mało brakowało, a nadwiślańska ekipa musiałaby sparować się w dogrywce. Dlaczego 5POWER mogło być czarnym koniem? Bo właśnie z nimi biało-czerwoni powtórnie zagrali, tym razem w finale. I nawet urwali jedną mapę, ale wszystko na marne, bo brygada “Luza” przyjechała tu po zwycięstwo.
PRIDE 3:1 5POWER
1:0 - automatyczna przewaga z uwagi na pochodzenie z drabinki wygranych 16:3 (12:3; 4:0) - Train 13:16 (3:12; 10:4) - Mirage 16:11 (6:9; 10:2) - Nuke
PRIDE z Kalifornii wróci bogatsze o międzynarodowe doświadczenie i 12 500 dolarów.
Turniej ten nie był obsadzony przez dużą liczbę zespołów. Legends Cup był w swoim rodzaju sprawdzianem dla drużyn, które mają zamiar bycia i walczenia na międzynarodowych eventach.
Klasyfikacja generalna:
- PRIDE – 12 500$,
-
5POWER – 7 500$,
-
Swole Patrol – 5000$,
-
Etherian – 0$.