Respawn.pl

Razer Deathadder V2 – nowy, szybszy, lepszy

Autor: Jan Miękina
Razer Deathadder V2

Deathaddera jako myszki chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Ergonomiczny kształt, wygodny chwyt i doskonałe śledzenie. Ta zabójcza seria gryzoni od Razera ma już ponad 30 wariantów. Razer Deathadder V2 wzbogaca design o najnowsze technologie, jeszcze poprawiając idealną konstrukcję.

[vc_row][vc_column width=”1/2″]

Wymiary (długość x szerokość x wysokość): 127,0 mm x 61,7 mm x 42,7 mm
Masa: 82 g
Kabel: Speedflex 210 cm
Sensor: Focus+
Przyśpieszenie / akceleracja: Do 650 IPS / 50 G

[/vc_column]

[vc_column width=”1/2″]Zacznijmy sobie od suchych faktów. Razer Deathadder V2 to mysz dla dużych i średnich dłoni. Idealna zarówno dla palm, jak i claw gripów. Poza standardowymi przyciskami znajdziemy na niej dwa przyciski boczne oraz dwa pod kółkiem. V2 jest leciutki – waży tylko 82 gramy (bez kabla, ale ten w sumie waży tyle, co nic). Znajdziemy w nim sensor optyczny Focus+ o rozdzielczości 20 000 DPI i dwie strefy podświetlenia RGB. Na spodzie możemy zobaczyć dwa duże ślizgacze ze 100% teflonu (z tego też powodu są białe) oraz przycisk do przełączania 5 zapisanych profili. Sugerowana cena detaliczna to 80 euro, co daje nam nie więcej niż 250 złotych.[/vc_column][/vc_row]

Platforma testowa:

Budowa V2

Zawsze jak opisywałem budowę myszy, to pisałem, że jest ona deathaddero podobna. Tutaj nie mam takiej wygody, więc budowa Deathaddera V2 w skrócie. Opływowy, ergonomiczny kształt dedykowany prawym dłoniom graczy. Cały górny panel jest złożony z odpornego na pot plastiku. Na jego tyle znajdziemy rozświetlone logo producenta. Po obu bokach znajduje się poprawiająca chwyt guma. Z prawej strony znajdziemy też dwa wyprofilowane przyciski o bardzo przyjemnym skoku. Bardzo lubię, kiedy przyciski boczne jest ciężko wcisnąć przypadkiem i te zdecydowanie można zaliczyć do tej kategorii. Główne przyciski myszy napędzają bardzo przyjemne optyczne przełączniki Omron, gotowe wytrzymać po 70 milionów kliknięć. Pomiędzy nimi świecące się jakimiś 16 milionami kolorów kółko scrolla. Scroll to coś, co jest ciężko zepsuć, ale ciężko też osiągnąć w jego zakresie jakąś rewolucję. Z jakiegoś powodu jednak ten jest wyjątkowo komfortowy. Razer reklamuje go, mówiąc o wyjątkowo niskim oporze, może to właśnie to. Na spodzie dwa wielkie ślizgacze z czystego teflonu i przycisk przełączania profili wraz z lampką LED jednoznacznie identyfikującą wybrany aktualnie profil.

Spód Deathaddera V2

Gra na Razer Deathadder V2

Na początku wspominałem o tym, że kabel waży tyle, co nic. Nazwany przez Razera Speedflex niby jest, ale odnosi się wrażenie, jakoby go nie było. Od kilku miesięcy grałem na myszy bezprzewodowej i mimo przejścia na sznurek, praktycznie nie odczułem różnicy. Oploty w myszach dla graczy to zazwyczaj dosyć gruby (i ciężki materiał) wokół kabla. Ten jest mięciutki i leciutki do tego stopnia, że na początku się zastanawiałem czy tam na pewno jest jakiś kabel. Do tej pory tak lekkie i przyjemne rozwiązania widziałem tylko na myszkach Bloody (co też jest dziwne, biorąc pod uwagę budżetowość rozwiązań tego producenta). Pytanie tylko, czy Speedflex zapewnia taką wytrzymałość jak standardowe oploty. W połączeniu z samą myszą ważącą tylko 82 gramy komfort grania jest na kompletnie innym poziomie od standardowych gryzoni.

Sensor Focus+ pozwala nam ustawić DPI w zakresie od 100 do 20 000 w skokach po 50. Możemy sobie także pozwolić na ustawienie niesymetrycznej rozdzielczości w pionie i poziomie. Po kilkunastu godzinach rozgrywek w tytułach różnych gatunków. W każdym momencie mój kursor czy celownik znajdował się dokładnie tam, gdzie powinien (albo tam, gdzie posłała go moja ręka, bo najlepszym graczem na świecie nie jestem), niezależnie od tego jak szybki był ruch. Focus+ jest po prostu doskonały.

Sterownik

Razer Synapse 3 NPGXKrPpov

Sterownik Razer Synapse 3

Sterowniki to rzecz, która mnie zazwyczaj mocno odrzuca. Razer Synapse 3 jest bardzo zaawansowanym oprogramowaniem, potrafi być czasami mało intuicyjny szczególnie jeśli chodzi o ustawianie podświetlenia bez wykorzystywania presetów przygotowanych przez Razera. Jeśli chodzi jednak o samą konfigurację myszki, to nie mam na co narzekać. Łatwo dostosujemy rozdzielczość, częstotliwość próbkowania czy działanie przycisków. Praktycznie każdy przycisk myszy może robić, co tylko sobie wymarzymy – makra, uruchamianie programów zmiana czułości (każdy profil może ich przechowywać 5 stopni czułości, co wraz z 5 profilami daje nam 25 różnych poziomów zapisanych w myszce), zmiana głośności i wiele więcej. Sterownik pozwala też nam na kalibrację sensora pod różne materiały. Osobiście jednak korzystam z automatu, który działa doskonale. Możemy też skonfigurować tak zwany Lift-off distance pomiędzy jednym a 3 milimetrami. Sam sterownik mimo swojego zaawansowania działa praktycznie niezauważalnie dla użytkownika. Zużycie procesora czy pamięci RAM jest znikome.

Podsumowanie

Razer Deathadder V2 to prawdopodobnie jedna z najlepszych myszek, jakie miałem w dłoni. Ciężko jest się do czegoś w niej przyczepić, mimo tego, że dosyć droga to według mnie w pełni warta swojej ceny. Jeżeli jesteś zapalonym graczem przedłużenia swojej ręki, to Razer Deathadder V2 jest zdecydowanie dla ciebie. Z kolei dla posiadaczy poprzednich wersji Deathaddera polecam się zastanowić czy nieco mniejsza waga, nowy kabel i nieco inna budowa jest warta 80 euro.