Virtus.pro w swoim trzecim meczu StarSeries i-League S5 nie miało żadnych szans z Natus Vincere i przegrało 0:2.
Rywalizacja na Nuke’u nie zaczęła się zbyt dobrze dla Polaków. Po przegranej rundzie pistoletowej skazali się na problemy finansowe, a rywal wiedział jak to wykorzystać. Virtus.pro swoje pierwsze oczko zgarnęło dopiero w ósmej rundzie. Niestety radość nie trwała długo, ponieważ chwilę później Natus Vincere jeszcze bardziej zwiększyło swój dobytek. W pierwszej połowie wschodnioeuropejska formacja straciła ledwie cztery oczka. Drugie pistolety ponownie trafiły na konto Na’Vi, co postawiło VP w jeszcze trudniejszej sytuacji. Neo i spółka dzielnie walczyli, ale niestety nie udało się odrobić strat.
Nerwowy początek czekała Polaków także na Mirage’u. Minimalnie przegrane pistolety znowu postawiły najbardziej utytułowaną rodzimą drużynę w trudnej sytuacji. Tym razem pierwsza runda przyszła szybciej, bo w czwartym starciu, ale to Aleksandr ”s1mple” Kostyliev i spółka kontrolowali akcję na mapie. Po stronie broniącej Na’Vi prowadziło 10 do 5 i zmierzało po zwycięstwo. Innego zdania byli biało-czerwoni, którzy wygrali cenną rundę pistoletową i zdołali nieco zniwelować stratę. W końcówce lepiej zachowali się jednak gracze Natus Vincere, którzy wygrali 16:9.