Respawn.pl

Startuje Charleroi Esports, czy Virtus.pro w końcu odbije się od dna?

Autor: Krystian Terpiński

Czekaliśmy na to od grudnia ubiegłego roku i w końcu się doczekaliśmy. Już jutro o godzinie 20:00 Virtus.pro zaliczy pierwszy występ lanowy w odmienionym składzie.

Charleroi Esports to jednak wielki sprawdzian nie tylko dla naszej rodzimej formacji. Na belgijskich zawodach pokazać się będą chcieli również między innymi gracze G2, którzy dopiero co zdecydowali się na zmianę w składzie. François “AmaNEk” Delaunay będzie starał się od początku przywrócić na właściwe tory nieco przygasły w ostatnich czasach zespół i nawiązać rywalizację z bezapelacyjnie najlepszym aktualnie francuskim teamem, Vitality. Swoją drogą to właśnie ekipa prowadzona przez Nathana “NBK’a” Schmitta jest wymieniana jako główny faworyt tych zawodów i wydaje się, że będzie niesamowicie trudno rzucić im prawdziwe wyzwanie. W cieniu tych dwóch formacji czai się również Team LDLC, który ostatnio zaprezentowało swój odświeżony roster. Legendarny Vincent “Happy” Schopenhauer i jego koledzy będą chcieli udowodnić, że nad Sekwaną pojawiła się nowa siła, której nie można ignorować.

Inną zagadką pozostaje prawdziwa dyspozycja uformowanego niedawno składu dowodzonego przez Kévina “Ex6TenZa” Droolansa. Zarówno sam Droolans, jak i Adil “ScreaM” Benrlitom na pewno marzą o debiutanckiej wygranej właśnie w swojej ojczyźnie, o co jednak nie będzie wcale łatwo. Gamer Legion już w pierwszej fazie turnieju podejmie między innymi wspomniane wyżej G2. W meczu otwarcia czeka na nich z kolei Virtus.pro. Czwartym zespołem grupy B jest za to międzynarodowe Epsilon, które w ostatnim czasie zakwalifikowało się na finały Good Game League 2019, pokonując w wielki finale kwalifikacji PACT.

Oczy wszystkich polskich fanów będą bez zaskoczenia zwrócone na podopiecznych Jakuba “kubena” Gurczyńskiego. Głód jest wielki, wszakże ostatni mecz niedźwiedzi mogliśmy oglądać 8 grudnia ubiegłego roku, ale nie oszukujmy się, była to zupełnie inna ekipa niż ta, która już jutro wieczorem stanie do walki o powrót na szczyt i odzyskanie pozycji na arenie międzynarodowej. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy powinniśmy pokładać w Virtus.pro wielkie nadzieje. Nikt raczej nie liczy na końcowy triumf, w końcu polski zespół dopiero co wymienił kolejnego zawodnika i prawdopodobnie znów jest w stanie przebudowy, ale chcielibyśmy niewątpliwie zobaczyć walkę do samego końca, a przynajmniej promyk nadziei na nadchodzące tygodnie. Paradoksalnie to najnowszy nabytek VP, Arek “Vegi” Nawojski może okazać się największym atutem, gdyż ewidentnie widać, że wprowadził do zespołu powiew świeżości. Po rozegranych dotychczas meczach pod dowództwem Janusza “Snaxa” Pogorzelskiego można powiedzieć, że jego filozofia gry w pewien sposób przysłużyła się jego kolegom. Zarówno Michał “snatchie” Rudzki, jak i Michał “MICHU” Müller prezentują dużo bardziej wyluzowany i agresywny styl, co pomaga im zdobywać na swoje konto więcej zabójstw i prezentować widowiskowe akcje. Pozostaje mieć nadzieje, że Polacy udowodnią swoim fanom, że zmierzają w dobrą stronę i odniosą chociaż symboliczny sukces podczas Charleroi Esports.

Transmisję z Charleroi Esports 2019 w języku polskim możecie oglądać od jutra od godziny 15:30 na kanale inet_sajuSpotkania skomentują dla was Paweł “Saju” Pawelczak, Olek “vuzzey” Kłos oraz Mateusz “PAGO” Pągowski.