Optyczne przełączniki w klawiaturze to coś, co zdecydowanie da nam małą przewagę nad standardowymi przełącznikami w klawiaturze mechanicznej. To właśnie w nie uzbrojono klawiaturę Corsair K60 Pro TKL, którą miałem okazję testować. Poniżej przeczytacie o tym, czy warto zaopatrzyć się w nowy sprzęt od tej marki.
Gdy po raz pierwszy rzuciłem okiem na tę klawiaturę, od razu w głowie przyrównałem ją do K63 Compact, której używam niezmiennie od 2017 roku. Przez ten czas na moim biurku przewinęło się sporo klawiatur, ale żadnej nie udało się zająć miejsca na długo. Poświęciłem więc trochę czasu dla K60 Pro, by sprawdzić, czy przypadnie mi do gustu.
Platforma testowa:
- CPU: AMD Ryzen 3700X
- COOLER: CoolerMaster Masterliquid ML360R RGB
- MOBO: MSI MPG X570 GAMING EDGE WIFI
- GPU: INNO3D RTX 2070 Super Twin X2 OC
- RAM: 4x8GB Patriot Viper 4 Blackout 4400 Mhz CL18
- SSD: Patriot Viper VPN100 1 TB
- PSU: Be Quiet! Dark Power Pro 11 1000W
- OBUDOWA: CoolerMaster Mastercase H500M
- Rodzaj przełączników: Opto-mechaniczne – Corsair OPX
- Waga: 960 g
- Akcesoria: kabel typu C
- Anti-ghosting: 100%
- Długość kabla: 2m
- Oprogramowanie: iCUE
- Obudowa: plastik, aluminium
- Podświetlenie: RGB
- Wymiary: 359 x 136 x 36 mm
- Częstotliwość odświeżania: 8000hz
- Dystans aktywacji: 1 mm
Design i wykonanie
K60 Pro w wersji bez numpada jest elegancko i klasycznie wyglądającą klawiaturą. Pomimo że jej spód wykonany jest z plastiku, od wierzchu postawiono na aluminium, z małym akcentem w postaci białego oznaczenia “K60” w rogu klawiatury oraz loga marki tuż nad strzałkami. Szczotkowane aluminium nie jednak aż tak widoczne, z racji że cała kolorystyka utrzymana jest w ciemnym kolorze. W odróżnieniu od wielu klawiatur Corsaira, tutaj rozmiary ograniczono do absolutnego minimum, by obudowa nie wykraczała zbytnio poza układ klawiszy.
Jej waga nie przekracza nawet kilograma, ale mimo wszystko sprawia wrażenie solidnie wykonanej. No właśnie, “sprawia wrażenie” to dobre określenie w przypadku poliwęglanowych nakładek na klawisze, które uważam za minus tej klawiatury. Nie do końca rozumiem, dlaczego postawiono na dosyć śliskie i tanie w dotyku keycap’y w klawiaturze nastawionej na jak najlepszy performance.
Niepozornie wyglądający produkt kryje w sobie optyczno-mechaniczne switche, które zdają się być jej głównym atutem. Linearne przełączniki w szarym kolorze dają nam możliwość aktywacji przycisków już od 1 milimetra, oraz nie posiadają jakiegokolwiek opóźnienia.
Użytkowanie
Przewagę optycznych przełączników tego sprzętu zdążyłem momentalnie zauważyć w grze, gdy klawisze aktywowały się już po delikatnym wciśnięciu, sprawiając, że z początku trudno było mi się przyzwyczaić do tak szybkiej reakcji. Dlatego pierwszy miesiąc używania jej może być dość niewygodnym okresem, przez który będziemy musieli przebrnąć. Poza 1-milimetrowym dystansie aktywacji klawiszy, warto również wspomnieć o częstotliwości odświeżania funkcjonującego na poziomie aż 8000 Hz. 150 milionów naciśnięć to liczba zdecydowanie przewyższająca większość klawiatur mechanicznych, dlatego K60 Pro jest mocnym zawodnikiem w kwestii wytrzymałości i wydajności.
Podczas gdy same przełączniki są linearne, głośność klawiszy jest gdzieś pomiędzy, czyli nie są one ciche, ani zbyt głośne. Momentami słychać metaliczny odgłos podczas mocniejszych naciśnięć niektórych przycisków (szczególnie spacji), czego nie jestem zwolennikiem, ale pozostaje to kwestią indywidualną. N-key rollover oznacza, że nie ma w tej klawiaturze ograniczenia co do liczby wciśniętych i zarejestrowanych jednocześnie przycisków.
Dzięki kompaktowym rozmiarom i połączeniu plastiku oraz aluminium, waga klawiatury utrzymuje się poniżej kilograma. Śmiało możemy ją zapakować do plecaka czy torby, szczególnie gdy używana jest w połączeniu z laptopem. Dodatkowym atutem w kwestii wygody jest odpinany kabel USB-C, więc można przechowywać go oddzielnie, unikając niepożądanego wyginania. W przypadku tego modelu, marka Corsair nie zaoszczędziła na gumowych nóżkach, umieszczając 4 solidne paski przy każdym z rogów, jeden dłuższy na środku, a nawet po jednym na każdej z rozkładanych nóżek. Dzięki temu sprzęt pewnie pozostaje na miejscu.
Podstawowe czynności jak zmiana jasności podświetlenia, głośności czy pominięcie utworu dokonamy za pomocą kombinacji z klawiszem FN. Oczywiście wygodniejsza byłaby opcja z oddzielnymi klawiszami przeznaczonymi do tych funkcji, natomiast tutaj postawiono na jak największą kompaktowość. Jeśli jednak chcemy dokonać pełnej konfiguracji, do tego wykorzystamy oprogramowanie iCUE. Z jego poziomu jesteśmy w stanie spersonalizować przyciski, zaktualizować firmware klawiatury, monitorować wydajność czy zapanować nad podświetleniem RGB. Jeśli posiadamy inny sprzęt tej marki, jesteśmy w stanie zmieniać ich opcje przez właśnie tą jedną aplikację. W przeszłości pojawiały się różne problemy z oprogramowaniem iCUE, natomiast zdaje się, że deweloperzy nauczyli się na błędach, obecnie oferując wzorowo działający software.
Podsumowanie
Obecnie sprzęt ten możemy dostać za równowartość 540 złotych, co stawia ją nieco powyżej standardowego pułapu cenowego klawiatury mechanicznej. Zważając jednak na specyfikację techniczną, nastawioną na jak najlepszą wydajność, stosunek ceny do jakości jest w tym przypadku jak najbardziej korzystny. K60 Pro TKL oferuje nam maksymalną ilość kontroli przy jak najmniejszych rozmiarach, co zdecydowanie przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającym użytkownikom sprzętu gamingowego.
Materiał partnerski. Sprzęt do recenzji został dostarczony przez firmę Corsair lub firmę marketingową/PR’ową obsługującą markę na rynku polskim. Firma miała wgląd w tekst recenzji przed publikacją ale nie miała wpływu na treść opinii wystawionej przez portal Respawn.pl oraz nie miała wpływu na autora niniejszej recenzji. Autor rozumiany jako redaktor portalu Respawn.pl