Pomimo niezłych momentów, zabrakło solidnego wykończenia. Virtus.pro przegrywa z Liquid i jutro zagra o utrzymanie na turnieju.
Walka zaczęła się na Inferno, gdzie Virtus.pro grało po stronie atakującej. Przegrana “pistoletówka” dość szybko zaowocowała trzema punktami straty, ale już na swoim pierwszym fullu Polacy odpowiedzieli mocnymi “głowami”. Udało im się nawet wyjść na prowadzenie z 5:3, ale na niewiele się to zdało – Liquid zauważalnie załatało wtedy luki w swoim ustawieniu, znacznie utrudniając “naszym” wejścia na bombsite’y. Do końca pierwszej połowy widzieliśmy zatem 9:6 dla Team Liquid. Strona broniąca nie wyglądała nazbyt szczęśliwie dla NEO i spółki – Amerykanie zgarnęli pierwsze kluczowe rundy, wkrótce doprowadzając do prowadzenia z 14:6. Udało się im jeszcze odbić bombsite z przewagą 3 vs. 2, ale i tak było już “po ptakach” – 7:16 dla Liquid i rozgrywka przeniosła się na Mirage.
Po kolejnej przegranej przez Virtus.pro “pistoletówce”, na szczęście szybko udało się wrócić do gry, zgarniając ważne początkowe prowadzenie 3:1. Na starcie nasi wyglądali znacznie solidniej niż na Inferno, co zaowocowało dobrym rezultatem na koniec pierwszej połowy – 9:6. Nie da się jednak wygrać ze zdecydowaną przewagą, nie wygrywając żadnych rund pistoletowych. I tak też było w tym przypadku. Liquid zebrało trzy pierwsze punkty po zmianie stron i wyrównało wynik. Niemal do samego końca prowadzili skuteczną defensywę, oddając “Virtusom” zaledwie jeden punkt”. Mecz ostatecznie zakończył się z 16:10 na korzyść Amerykanów, a tym samym z 0:2.
Oznacza to, że Virtus.pro zagra jutro o utrzymanie w turnieju Starladder i-League StarSeries. Po trzech pojedynkach w systemie szwajcarskim ich bilans wynosi 1-2. A przypomnijmy, przegrana trzech meczów wiąże się z odpadnięciem z turnieju.