Respawn.pl

Virtus.pro ograło Sharks, Izako Boars gorsze od Team Ancient w ramach UCC Summer Smash.

Autor: Paweł Wilk

Dwa czwartkowe spotkania polskich drużyn w UCC Summer Smash zakończyły się zwycięstwem Virtus.pro i porażką Izako Boars.

Czwartkowe zmagania w internetowej lidze zaczęły się od południowego meczu Izako Boars i Team Ancient. Jako pierwszy został wybrany przez Polaków Nuke, gdzie po stronie broniącej udało się zdobyć pięciopunktową przewagę. Niestety po zmianie stron Mateusz ”matty” Kołodziejczyk i spółka byli zagubieni i nie mogli konstruować skutecznego ataku. Coraz agresywniejsza gra Szwedów sprawiła, że bardzo szybko na tablicy wyników pojawił się remis, a później prowadzenie Ancient, którego William ”draken” Sundin wraz z kolegami nie oddali do końca, wygrywając 16 do 11.

Dużo ciekawiej oglądało się grę Dust2, jednak tutaj od samego początku kontrola była w rękach rywali Polaków. W roli antyterrorystów zespół Sundina prowadził tylko 9 do 6, ale po zmianie stron nie miał problemów, by dokończyć rywalizację wynikiem 16 do 10.

Izako Boars 0:2 Team Ancient

de_Nuke – 11:16
de_Dust2 – 10:16

Po kilkugodzinnej przerwie przed monitory wrócili kibice, by śledzić trzeci mecz Virtus.pro w fazie zasadniczej. Rywalem było brazylijskie Sharks, które uległo w poprzedniej rundzie Tricked Esport. Pierwsze rundy Traina nie potrafiły wyłonić liderującą ekipę. Oba składy grały bardzo zachowawczo oraz spokojnie i było widać, że i VP i Sharks są na podobnym poziomie. W konsekwencji pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem 9:6 na korzyść Brazylijczyków, a druga tak samo skończyła się, jednak z prowadzeniem Polaków. W dogrywce szalał Jhonatan ”jnt” Silva, który poprowadził swój zespół do wygranej 19 do 17.

Podrażnieni takim rezultatem Polacy ruszyli na rywala na Mirage’u, chcąc od początku narzucić swój styl gry. Dzięki stronie atakującej to w rękach Janusza “snaxa” Pogorzelskiego i spółki było tempo gry i sposób rozegrania taktyki. VP imponowało pewnością siebie i skutecznością strzałów. Rodzima formacja po pierwszej stronie prowadziła aż 11 do 4 i w głowach kibiców pojawiły się myśli o trzeciej mapie. Chwilę później biało-czerwoni prowadzili już 15 do 9 i byli o krok od przekonywającego zwycięstwa. Niestety dla nich niesamowity pościg Sharks doprowadził do nerwowej końcówki. Więcej zimnej krwi zachowali reprezentanci rosyjskiej organizacji, którzy wygrali 16 do 14.

Kluczowy Nuke nie mógł lepiej rozpocząć się dla zawodników z Ameryki Południowej. Brazylijczycy wygrali rundę pistoletową i wykorzystali przewagę finansową, by prowadzić aż 5 do 1. Sytuacja zmieniła się, dopiero gdy Virtus.pro mogło zakupić pełne wyposażenie i granaty. Rywalizacja szybko się wyrównała, a nawet poszła po myśli rodaków. Prowadzenie 9:6 pozwoliło spokojniej podejść do kluczowego etapu meczu. Tam nie było już potknięcia i drużyna znad Wisły wygrała 16 do 8.

Virtus.pro 2:1 Sharks

de_Train – 17:19
de_Mirage – 16:14
de_Nuke – 16:8