Włodarze turnieju V4 Future Sports Festival finalnie pokazali podział drużyn, Virtus.pro musi być zadowolone.
Wszystko przez to, że największym konkurentem Virtusów będzie “jedynie” mousesports, które naprawdę może ugryźć, ale dlatego, że nie jedna, a dwie drużyny z koszyka mają zapewniony awans to “NEO” i spółka powinna spać spokojnie. Do pokonania pozostanie im “tylko” eXtatus i polskie Venatores, które ostatnio rzutem na taśmę wywalczyło awans. Jeśli te ekipy nie zaskoczą odświeżonego Virtus.pro, to ci bezproblemowo wyjdą z fazy grupowej i później prawdopodobnie zagrają z takimi ekipami jak FaZe czy HellRaisers, a naprawdę jest o co walczyć, bo wygrany z Budapesztu weźmie aż 200 000 euro. Ta węgierska inicjatywa może zapewnić silne doładowanie gotówki dla graczy, jak i organizacji, szczególnie będzie się to liczyło dla tych mniej znanych drużyn.
Tak wyglądają dokładnie obie grupy i czy faktycznie będzie łatwo dla Polaków, przekonamy się 23 marca. Dla brygady “Niedźwiedzi” V4 Future Sports Festival będzie trzecim turniejem z “MICHEM” na pokładzie. W międzyczasie czeka nas pokaz na IEM Katowice.
Warto wspomnieć, że ten event to nie wyłącznie Counter-Strike, jednak tylko ta gra może zaoferować tak dużą pulę nagród – 500 000 euro.