Respawn.pl

ENCE chciało slot na RMR, a dostało zdecydowanie więcej

Autor: Maks Bartosik
ENCE

Mamy to! ENCE zagra na PGL Major Copenhagen 2024. Tym samym polska formacja zrealizowała swój główny cel na pierwszą część tego sezonu. 

Jest grudzień 2023 roku. ENCE i 9INE borykają się z sporymi problemami. ENCE traci zawodników, 9INE nie może wrócić do formy i nie pomaga nawet dołączenie Jcobba. Chwilę później skład ENCE się rozpada, zostają tylko Gla1ve, Dycha i Kuben. Wydaje się, że udział ENCE w pierwszym Majorze w CS2 jest zagrożony, bo włodarze mają niecałe dwa tygodnie by złożyć skład, który będzie musiał przejść kwalifikacje od zera. 9INE z kolei było pewne udziału w RMR po tym jak w Paryżu Polacy zagrali w fazie legend.

Pomysł, którego nikt się nie spodziewał

Jednak gdzieś w zimnej Finlandii narodził się pomysł. Tym pomysłem było wykupienie trio z 9INE. Początkowo miał to być Hades, Kei i Kylar, jednak finalnie zamiast Keia, dołączył Goofy. To jednak nic nie zmieniało w głównym założeniu tej decyzji – ENCE w ten sposób zyskało pewny slot na RMR, bowiem core z 9INE i tak gwarantował miejsce na RMR. A to było dla ENCE najważniejsze. I wszystko wskazywało na to, że polski skład ENCE powstał tylko w tym jednym celu, a w razie niepowodzenia misji Major 2024, doszłoby do zmian.

Polacy odpłacili się za zaufanie

Polacy rzecz jasna też na tym zyskali. Otrzymali szansę występu na IEM Katowice 2024, coś co jeszcze dwa tygodnie wcześniej było niemożliwe. I za tą szansę sie odwdzięczyli, awansując do Play-Offów i tworząc niesamowitą historię. Polskie ENCE stało się też jedną z najbardziej lubianych drużyn na scenie CS2, a hasło “RAKIETAAA” docierało w każdy zakątek cs-owego świata.

Już po IEM Katowice 2024 można było być pewnym, że nawet brak sukcesu na RMR nie spowoduje zmian w składzie. Mimo to, ten sukces się pojawił, chociaż droga do niego nie była najłatwiejsza. ENCE pokazało, że potrafią grać z najlepszymi i że w składzie z Gla1vem mogą jeszcze sporo osiągnąć.

Co zyskało ENCE?

W grudniu zastanawialiśmy się nad korzyściami, które zyska polskie trio po dołączeniu do ENCE. Wśród wielu z nich wymieniliśmy nie tylko współpracę z świetnie rozwiniętym sztabem szkoleniowym, ale też szansę występu na największych turniejach czy zyskanie jeszcze większej rozpoznawalności. A teraz zastanówmy się, co dostało ENCE.

Przede wszystkim, dostali wyniki. Ćwierćfinał IEM Katowice 2024 i awans na PGL Major Copenhagen 2024 to sukcesy, których na 100% nie dałby żaden skład który ENCE mogło stworzyć w końcówce grudnia. Ale wyniki to nie jedyna korzyść dla fińskiej organizacji. Dostali ogromny polski fanbase, który po latach bycia w ukryciu z powrotem wychodzi na powierzchnię i tak jak za czasów Virtus.Pro, staje się ważną częścią csowego community.

No i najważniejsze – ENCE zyskało uznanie na całym świecie. O organizacji mówi się tylko w superlatywach, co oczywiście zdarzało się już wcześniej, ale sukces tego niecodziennego składu sprawił, że zaczęto doceniać, jak profesjonalna jest fińska organizacja. Uznanie płynie zarówno do włodarzy, którzy po raz kolejny poradzili sobie z problemami kadrowymi, jak i do sztabu, który wyciska maksa z kolejnego składu.

Podsumowując, ENCE zaryzykowało biorąc skład, który na papierze wcale nie musiał wypalić, ale to ryzyko im się opłaciło. A my możemy być spokojni, bo polskie ENCE będzie faktem jeszcze przez długi, długi czas…