Respawn.pl

Nie trzeba płacić dużo, by otrzymać wiele – Recenzja ENDORFY Gem Plus Wireless

Autor: Filip Woszczek
endorfy

W ostatnich dniach w moje ręce trafił trochę inny sprzęt niż wszystkie. ENDORFY GEM Plus Wireless to polska mysz bezprzewodowa, która zagościła na moim biurku w celu sprawdzenia, czy stanie na wysokości zadania. Czy dorównała poziomem do topowych propozycji? Przeczytajcie poniżej.

Jeśli mieliście kiedyś do czynienia z produktem o nazwie SPC Gear GEM, to dzisiejsza omawiana mysz wyglądem przypomina go w niemal stu procentach. Po premierze nowego brandingu marki, mającego na celu trafienie do szerszego grona osób, zdecydowano się na wprowadzenie na rynek bezprzewodowej wersji tej myszki. I tak oto w efekcie otrzymaliśmy ENDORFY GEM Plus Wireless.

Specyfikacja techniczna ENDORFY Gem Plus Wireless:

  • Sensor: PAW3395
  • Częstotliwość próbkowania: 1000 Hz
  • Ilość przycisków: 6 programowalnych
  • Rodzaj przełączników: Kailh GM 8.0 80M
  • Wymiary: 126 x 65,7 x 38,5 mm
  • Waga (bez przewodu)74 g
  • Długość przewodu: 1.6 m
  • Typ przewodu: paracord
  • Kształt: symetryczny
  • Powierzchnia: matowa
  • Typ ślizgaczy: teflonowe (PTFE)
  • Podświetlenie: tak, RGB
  • Typ połączenia: 2,4GHz
  • Gwarancja producenta: 2 lata

endorfy

Po rozpakowaniu pudełka, poza samą myszką oraz dołączonym do niej kablem, znaleźć można także zapasowe, teflonowe ślizgacze (PTFE), instrukcję oraz naklejkę. To, co zaskoczyło mnie w tym zestawie, to brak adaptera, do którego można podłączyć bezprzewodowy odbiornik, by umieścić go na przykład na biurku.

W sytuacji, gdy po raz pierwszy rzucimy okiem na ten sprzęt, zobaczymy już inne logo. Zmieniło się także pudełko, które teraz sprawia wrażenie wyższej jakości. W moim przypadku przyszło mi testować wariant czarny z szarymi bokami, wzbogaconymi o fakturę poprawiającą chwyt, wykorzystaną w poprzednim modelu. Co mogę wskazać jako plus na starcie to pozostanie przy wersji bez otworów, jak to miało miejsce w modelu na kablu. Z racji przekształcenia modelu w mysz bezprzewodową idzie za tym mankament w postaci trochę większej wagi, aczkolwiek jest to dość nieznaczna różnica około 7 gramów.

endorfy

Jeśli mowa o otworach, to znajdziemy je jedynie na spodzie myszki, co według mnie jest jedynym słusznym miejscem, w którym można je zastosować. Opróćz trzech podstawowych ślizgaczy, które nie są tak duże jak np. w Superlight’cie od Logitech’a, zobaczyć można też jeden, okrągły wokół sensora. Zauważyłem również ciekawe rozwiązanie w postaci magnetycznego schowka na odbiornik USB, znajdującego się na spodzie myszki. Poza tym wszystkim, na spodzie standardowo znajdziemy przełącznik, który pozwala nam na uruchomienie myszki bez podświetlenia, z podświetleniem RGB lub wyłączenie jej.

Użytkowanie

Mimo, że nigdzie nie mogłem przeczytać o czasie działania na baterii, to z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że z włączonym podświetleniem można jej używać przez dobre kilka dni. Przy wyłączonym RGB czas ten może wydłużyć się jeszcze bardziej, więc jest naprawdę przyzwoicie. Podczas korzystania z GEM’a nie spotkałem się ze skrzypieniem czy innymi, niepożądanymi dźwiękami. Scroll zaimplementowany w myszce wygląda bardzo podobnie jak w innych, z którymi miałem do czynienia. Jego działanie jest gładkie i nie pozostawia wątpliwości.

endorfy

Przełączniki w myszce od ENDORFY to Kailh GM 8.0 80M, a zatem bardzo dobre jakościowo switch’e z lekkim klikiem. Podczas gdy w internecie można natknąć się na różne opinie związane z tym produktem, tak ten który trafił do mnie, pozbawiony był jakichkolwiek wad produkcyjnych. Dwa główne przyciski charakteryzują się lekkim post-travelem, aczkolwiek nie jest on przesadzony. Co innego można powiedzieć o przyciskach boczych, które w zależności od egzemplarza mogą być trochę gorzej spasowane (luźne) dla wymagającego użytkownika. Serce tej myszki to sensor PixArt PAW3395, którego zastosowanie zaskoczyło mnie, zważywszy na nieco niższy pułap cenowy, niż znane topowe propozycje. Kontynuując, jest to jeden z obecnie najlepszych sensorów na rynku i cieszy mnie fakt, że spotkałem go właśnie w tej myszce.

endorfy

Kabel zakończony wtyczką USB-C okraszony został mianem kabla typu paracord. W praktyce jest on giętki, lecz nie przesadnie giętki, co przypadło mi do gustu. Niestety nie podłączymy do niego odbiornika bezprzewodowego, ponieważ w zestawie nie dołączono potrzebnego adaptera. Jeśli chodzi o mnie, w ogóle mi to nie przeszkadza, zważywszy na fakt, że podczas używania nie pojawiły się żadne zakłócenia.

Oprogramowanie przeznaczone do modelu Gem Plus Wireless jest proste i przejrzyste. Poza domyślnymi sprawami jak makra, przypisywanie funkcji przyciskom czy zmiana czułości, można także dostosować Lift-Off-Distance, częstotliwość odświeżania, debounce time, więc niczego tutaj nie zabrakło. Co ciekawe, w opcjach podświetlenia mamy również opcję automatycznego wyłączania podświetlenia podczas ruchu, co jest miłym dodatkiem dla wybrednego użytkownika. Samo podświetlenie jest przyjemne dla oka, zatem nie doświadczymy tutaj bladych kolorów i “taniego” na pierwszy rzut oka wrażenia.

endorfy

Podsumowanie

Mimo, że w temacie tej myszki wszystko zależy od tego, jaki egzemplarz trafi w nasze ręce, to w moim przypadku mogę zdecydowanie polecić najnowszą propozycję od ENDORFY. W pułapie cenowym do 400 złotych trudno znaleźć produkt, który będzie spełniał znaczną większość oczekiwań. Oprócz zastosowania wysokiej jakości komponentów, mamy również do czynienia z przemyślanym sprzętem, w którym nie znajdziemy czegoś, co nie ma sensu. Śmiało można stwierdzić, że bezprzewodowy GEM jest w stanie konkurować z popularnymi myszkami bezprzewodowymi, które nie koniecznie zachęcają swoją ceną. Jeśli do tej pory produkty spod szyldu SPC Gear przypadały ci do gustu, to ta mysz bezprzewodowa tym bardziej powinna zagościć na twoim biurku.

Sprzęt do recenzji został dostarczony przez firmę ENDORFY lub firmę marketingową/PR’ową zajmującą się daną marką na rynku polskim. Portal Respawn.pl za tę recenzję przyjął gratyfikację w formie recenzowanej myszki. Firma nie miała żadnego wpływu na opinię wystawioną przez portal Respawn.pl oraz nie miała wpływu na autora niniejszej recenzji. Autor rozumiany jako redaktor portalu Respawn.pl