Jeśli ktoś z Was myślał, że to koniec niecodziennych kształtów od Xtrfy, to grubo się pomylił. Marka zaprezentowała ostatnio najnowszą M8, której wygląd także przykuwa uwagę. Postanowiłem sprawdzić wady i zalety rozwiązania, które tu zastosowano.
Podczas wyboru najbardziej pasującej dla mnie myszki zawsze poniekąd kierowałem się wysokością głównych przycisków. Z uwagi na to, że myszki z przyciskami położonymi nieco wyżej sprawiały dla mnie trudność w lepszym przycelowaniu, starałem się szukać tych z jak najniższymi. Z pomocą przychodzi właśnie Xtrfy, prezentując model który spełnia moje najskrytsze wyobrażenie.
Platforma testowa:
- CPU: AMD Ryzen 3700X
- COOLER: CoolerMaster Masterliquid ML360R RGB
- MOBO: MSI MPG X570 GAMING EDGE WIFI
- GPU: INNO3D RTX 2070 Super Twin X2 OC
- RAM: 4x8GB Patriot Viper 4 Blackout 4400 Mhz CL18
- SSD: Patriot Viper VPN100 1 TB
- PSU: Be Quiet! Dark Power Pro 11 1000W
- OBUDOWA: CoolerMaster Mastercase H500M
Design i wykonanie
Patrząc po raz pierwszy na M8 można śmiało stwierdzić, że to dość minimalistyczny sprzęt, który docelowo ma trafiać w gusta wymagających graczy. Podczas gdy bryła kształtem mocno przypomina tę wykorzystaną w Logitech Superlight, odnoszę wrażenie że tutaj jeszcze bardziej postawiono na elegancję, niżeli na wygodę. Zatem być może M8 znajdzie szersze grono entuzjastów nie koniecznie mających dużo wspólnego z gamingiem.
Główną cechą charakterystyczną tego sprzetu są główne przyciski położone jak najniżej się tylko da, co zdaje się być czymś, co ma najbardziej przykuć naszą uwagę uwagę przy zakupie myszki. Aktywacja przycisków na ich samym końcu wymagałaby od nas nienaturalnego chwytu, więc takie rozwiązanie wydaje się być nietrafione w praktyce.
Sam materiał, z którego wykonany jest sprzęt nie pozostawia żadnych wątpliwości, jeśli chodzi o jego jakość. Nie jest może najprzyczepniejszy, z jakim miałem do czynienia, ale sprawuje się prawidłowo, nie wydając żadnych dziwnych dźwięków podczas mocniejszego ściskania.
Kształt M8 jest mocno zaokrąglony na całej długości, co zostawia ją z tyłu za chociażby Logitech Superlight, jeśli chodzi o wygodę w użytkowaniu. To jeden z tych kształtów, do którego potrzebujemy wiele czasu, by w pełni się do niego przyzwyczaić. Kształt ten szczególnie nie pomaga, gdy dołożymy do tego dość małe wymiary myszki, przy których użytkownicy z dużą dłonią nie będą czuć się w pełni komfortowo. W takiej sytuacji nawet chwyt fingertip okazuje się nie dawać nam aż takiej kontroli, jakiej wymagamy.
Użytkowanie
Przełączniki Kailh GM 8.0 sprawiają, że przyciski w Xtrfy M8 są gdzieś po środku, jeśli chodzi o siłę wymaganą do aktywacji. Przyciski boczne w tej myszce posiadają troche post-travel’u jak większość na rynku, ale mimo to mogę śmiało umiejscowić je w ścisłej topce, z uwagi na przyjemność z użytkowania. Na spodzie zobaczymy dwa obszerne ślizgacze, które zdają się być jeszcze lepsze w porównaniu do poprzednich myszek tej marki.
Jeśli mamy ochotę dokonać jakichkolwiek konfiguracji, to przyciski za to odpowiedzialne znajdziemy tylko na spodzie myszki. Suwakiem jesteśmy w stanie przejść w tryb zmiany częstotliwości próbkowania, czułości czy debounce. We wszystkim pomaga obrazkowa instrukcja, która dokładnie objaśnia każdą z opcji.
Waga to zdecydowanie jeden z mocniejszych atutów tego sprzętu, ponieważ przy całkowicie zamkniętej konstrukcji udało się utrzymać ją na poziomie 55 gramów, co jest bardzo zadowalającym wynikiem. Warto wspomnieć, że bezprzewodowa MZ-1, która posiada w sobie otwory, waży 7 gramów więcej. Jej praca na baterii wynosi około 70 godzin, czyli absolutny standard, jeśli chodzi o myszki bezprzewodowe.
Z uwagi na to, że główne przyciski zajmują tyle miejsca na przodzie myszki, gniazdo typu C musiało zostać przeniesione w inne miejsce. Pierwszy raz spotykam się z umieszczeniem gniazda ładowania z boku myszki, natomiast rozwiązanie to okazuje się nie być aż tak nietrafionym, jak mogłoby się wydawać. M8 docelowo przeznaczona jest do użytku bezprzewodowego, ale nawet mając wpięty kabel z prawej strony nie czułem z tego powodu dyskomfortu. Po ładowaniu możemy zakryć gniazdo gumową zaślepką, której wydłubanie może sprawiać małe problemy, ale to mały szczegół który spokojnie da się przeboleć.
Podsumowanie
Xtrfy M8 Wireless to myszka z pozoru wyglądająca dość dziwnie, oraz na pierwszy rzut oka pozostawiająca kilka znaków zapytania, które rozwiałem w powyższym tekście. To sprzęt na miarę naszych czasów, który posiada cechy nie spotkane przeze mnie wcześniej w żadnym innym produkcie. Innowacja często spotyka się z różnorakim odbiorem, natomiast w tym przypadku śmiało mogę polecić tę myszkę każdemu, kto preferuje nieco mniejsze rozmiary i większą mobilność. Jej cena mieści się w nieco droższym, aczkolwiek akceptowalnym przedziale, z uwagi na dostarczaną jakość, za którą nie przepłacamy.
Materiał partnerski. Sprzęt do recenzji został dostarczony przez firmę Xtrfy lub firmę marketingową/PR’ową obsługującą markę na rynku polskim. Firma miała wgląd w tekst recenzji przed publikacją ale nie miała wpływu na treść opinii wystawionej przez portal Respawn.pl oraz nie miała wpływu na autora niniejszej recenzji. Autor rozumiany jako redaktor portalu Respawn.pl