Praktycznie przez cały okres poprzedniej edycji FIFA Ultimate Team gracze dowiadywali się o nadchodzącym contencie za sprawą leaków. EA zapowiadało walkę z pracownikami ujawniającymi informacje o grze, jednak już po pierwszych kilku dniach FIFA 23 widać, że problem nadal jest.
Mimo, że od premiery aplikacji towarzyszącej Web App minęły zaledwie trzy dni, leakerzy już dali o sobie znać. Zaczęło się od wycieku dokładnego zestawienia grupy SBC “Ważne Mecze“, dzięki czemu gracze wiedzieli o tym, jakie karty przygotować na kilka godzin przed dodaniem wyzwań. Nie minęły nawet 24 godziny, a wypłynęła kolejna informacja, tym razem związana z nadchodzącą promocją “Ones To Watch“.
Najpierw dowiedzieliśmy się, że w tym roku pojawi się tylko jedna drużyna OTW, a nie dwie tak jak w poprzednich edycjach gry. Następnie leakerzy upublicznili pierwszą kartę OTW, która pojawi się w SBC. Będzie to Angel Di Maria oceniony na 84.
🚨Di Maria 🇦🇷 is added to come via OTW SBC in the following days🔥
Stats are prediction🫡
Make sure to follow @FutSheriff and @Criminal__x 🔥#FIFA23 #leaks #FIFALEAKS #futsheriff #ultimateteam #fifa #sbc #coins #fifapoints pic.twitter.com/vDBlTypMrB
— Fut Sheriff (@FutSheriff) September 23, 2022
Na wiosnę tego roku, gdy leakerzy upubliczniali właściwie wszystkie informacje dotyczące nadchodzącego contentu, EA miało zająć się pracownikami którzy wynoszą informacje na zewnątrz. W tym celu kanadyjska firma miała przekazywać pracownikom nieprawdziwe dane dot. przyszłego contentu i w ten sposób sprawdzić, którzy z nich przekazują dane leakerom. Podstęp zadziałał i kilku pracowników straciło swoje stanowiska.
Jednak mimo to, przecieki dalej pojawiają się w sieci. Czy można już mówić o porażce EA na tym polu? Wszystko na to wskazuje, a najwięcej tracą na tym gracze, którzy doskonale wiedzą, co pojawi się w grze, która traci swój element zaskoczenia.