Respawn.pl

mantuu i spółka lepsi od Astralis na BLAST Premier Fall Groups

Autor: Krzysztof Sarna

Takie mecze, a na dodatek z udziałem polskiego zawodnika jak te z udziałem BIG i Astralis lubimy najbardziej! Po pełnej serii Mateusz “mantuu” Wilczewski i spółka okazali się lepsi od skandynawskiej ekipy. To było naprawdę dobre i pasjonujące zakończenie niedzieli z BLAST Premier Fall Groups. 

mantuu i koledzy z ważnym triumfem

Powiedzieć, że zawody pomiędzy BIG oraz Astralis nie były ważne, to tak jak gdyby nic nie powiedzieć. Zwycięstwo Wilczewskiego i spółki było ważne, ponieważ nadal liczą się w walce o awans na jesienne finały, podczas gdy zespół z Danii spadł już do Knockout Stage i będzie musiał o jesienne finały walczyć podczas BLAST Premier Fall Showdown. 

Ogólnego zwycięstwa niemieckiej organizacji mogła nie zwiastować porażka na wybranym przez nią Anubisie. Świetnie wręcz radziło sobie Astralis, które raz po raz zdobywało punkty w obronie, prowadząc po pierwszej połowie 9:6. Po zmianie stron było jeszcze lepiej, ponieważ ofensywa przytłoczyła 50. siłę świata, która finalnie uległa do ośmiu. 

CZYTAJ TAKŻE: Patti dołącza do ECSTATIC

W dalszej części zawodów aż tak jednostronnych aren już nie było. Choć na Ancient prawie że powtórzyła się sytuacja z Anubisa, bo Christian “Buzz” Andersen i jego kompani wygrali 7:4, to tym razem organizacja wywodząca się zza naszej zachodniej granicy wyszła na prowadzenie nie tylko 8:7, ale i 15:7! Chwilę później zaczęło lekko wiać grozą, ponieważ chęć powrotu do starcia wyrazili Duńczycy, triumfując w trzech kolejnych rundach (15:10). Reprezentanci BIG na więcej jednak nie pozwolili i nie tylko wygrali Ancienta, ale również wyrównali przebieg całego spotkania.

Na Overpassie z kolei byliśmy świadkami kompletu odsłon. W końcu doczekaliśmy się konkretnego startu ze strony BIG. Tym bardziej, że to Astralis wygrało rundę pistoletową, a mantuu i spółka wygrywali po kilkunastu minutach 5:1. Podopieczni Petera “casle’a” Ardenskjolda nie pozwolili sobie na taki maraton przegranych, przez co oni odpowiedzieli dokładnie tym samym (pięć oczek z rzędu), co przełożyło się na minimalne wygrywanie 6:5. To jednak BIG mogło cieszyć się z przewagi psychologicznej przed przerwą w postaci wyniku 8:7. Później z rundy na rundę coraz bardziej rozpędzał się niemiecko-polski kolektyw, który wygrywał już 14:10 i był niesamowicie bliski postawienia kropki nad “i”. Summa summarum nie obyło się bez nerwowej końcówki (15:14) i wizji dodatkowych rund. Dzielnie jednak te trudy znieśli reprezentanci niemieckiej organizacji, zamykając Overpassa w regulaminowym czasie gry.

 

BIG 2:1 Astralis – Anubis 8:16, Ancient 16:10, Overpass 16:14

BIG w nadchodzący wtorek spotka się w konsolidacyjnym finale grupy B z Natus Vincere. Na zwycięzcę tego meczu w wielkim finale tego zbioru czeka już Heroic.