Respawn.pl

Vegi: Wiem do czego jestem zdolny

Autor: Krzysztof Sarna

Już jutro rozpocznie się osiemnasta odsłona ESL Pro League. Wezmą w niej udział dwie w pełni polskie drużyny: ORKS oraz 9INE. Występ tej pierwszej z wymienionych drużyn jest szczególnym zaskoczeniem po tym, jak niespodziewanie polsko-estoński kolektyw poradził sobie dobrze w kwalifikacjach. –  W ogóle nie mieliśmy czasu na to, żeby trenować czy rozegrać PCW, dlatego też graliśmy freestyle’owo w tych kwalifikacjach. Zaskakująco osiągnęliśmy dobry wynik i się dostaliśmy, więc w całokształcie wszystko wyszło na plus – mówił w rozmowie dla Respawn.pl Arkadiusz “Vegi” Nawojski, reprezentant ORKS.

Vegi i wywiad dla Respawn.pl

Krzysztof Sarna, Respawn.pl: Awansowaliście do nadchodzącego ESL Pro League. Czy nie boicie się, że wraz z coraz lepszymi wynikami będzie na was narastać presja i pojawi się efekt pompowanego balonika?

Arkadiusz “Vegi” Nawojski, ORKS: Myślę, że na ten moment nie. Zobaczymy dopiero po tym, jak pójdzie nam na tym turnieju. Tak naprawdę nie mamy niczego do stracenia, a pozostałe drużyny w grupie na papierze muszą wygrać mecze z nami. Podchodzimy bez presji i z pewnością siebie, żeby wygrać. Zależy nam na wygraniu dwóch, trzech meczów. Dla nas byłoby to już osiągnięcie czegoś na tym turnieju, bo jakby nie patrzeć jesteśmy młodą drużyną. Nie gramy ze sobą zbyt długo, a do tego nie mieliśmy zbyt dużo czasu, żeby się przygotować. 

Czy spodziewaliście się tak dobrego wyniku w kwalifikacjach i w ogólnym rozrachunku dostania się do ESL Pro League?

Byliśmy pewni siebie, ale po drodze wyszły pewne problemy. Trenowaliśmy do tego turnieju z Kevinem “HS-em” Tarnem, a okazało się, że nie może jednak zagrać musi wejść zawodnik, z którym Patryk “olimp” Woźniak i Rafał “sNx” Snopek się zakwalifikowali, więc musiała być trójka graczy. Zmieniliśmy zatem HS-a na Mariusza “caseya” Jarząba tylko na te zmagania. W ogóle nie mieliśmy czasu na to, żeby trenować czy rozegrać PCW, dlatego też graliśmy freestyle’owo w tych kwalifikacjach. Zaskakująco osiągnęliśmy dobry wynik i się dostaliśmy, więc w całokształcie wszystko wyszło na plus.

Czy po ESL Pro League zamierzacie zostać w tym samym zestawieniu?

Tak. Na razie nie planujemy zmian. Myślę, że chcemy grać ze sobą jak najdłużej. Mamy dobrą atmosferę zarówno w drużynie, jak i na serwerze. Jeżeli urwiemy na tym EPL-u jakieś mapy, bądź wygramy spotkania, to to doda nam wiatru w żagle i pokażemy się z bardzo dobrej strony na tym turnieju. 

Powiedziałeś o rotacjach w składzie. Czytając komentarze pod waszymi wpisami chociażby na Twitterze, społeczność często pyta, gdzie jest casey. Jak ty się na to zapatrujesz?

casey chciał sobie zrobić przerwę od CS-a i nie mógł grać, ale dla mnie nie ma z tym dużego problemu, bo tak naprawdę nigdy wcześniej caseya nie poznałem. Pierwsze mecze wraz z nim rozegrałem dopiero w kwalifikacjach do Pro Ligi. Dla mnie nie ma to dużego znaczenia. Myślę, że HS wnosi dużo do naszej drużyny. Przede wszystkim spokój, doświadczenie z innych formacji, a także bardzo dobrze wprowadza nowe rzeczy, do których szybko się adaptujemy. 

Wspomniałeś, że nie mieliście wiele czasu na przygotowanie się do ESL Pro League. Jak wyglądały wasze przygotowania do turnieju na Malcie?

Po dostaniu się do EPL-a mieliśmy nieco ponad dwa tygodnie na trenowanie. Mocno skupiliśmy się na opracowaniu nowych rzeczy, dodawaniu taktyk i graniu PCW, żeby się ograć ze sobą. Mieliśmy także siedmiodniowy bootcamp przed tym turniejem. Tak więc trochę tych zagrań dodaliśmy. Jesteśmy przygotowani do meczu z Teamem Vitality i kolejnych spotkań.

Rozpoczniecie ten turniej z wysokiego “C”, ponieważ zmierzycie się z aktualnie najlepszą drużyną na świecie, Teamem Vitality. Jakie emocje towarzyszą tobie oraz drużynie?

Zapatruję się jak najlepiej na to spotkanie. Kiedy grałem w Anonymo Esports i dostaliśmy się na RMR-a to w pierwszym meczu graliśmy przeciwko G2 Esports. Miałem jednak przed tym pojedynkiem dobre wrażenie, że może być z nimi ciężko, ale jesteśmy w stanie to wygrać. Myślę, że jeśli wejdziemy z dobrym wynikiem w to spotkanie i dobrze je zaczniemy, to później już polecimy i zaskoczymy. 

Emanuje od ciebie pewność siebie i dobre nastawienie. Czy jest w tej grupie ktoś, kogo się obawiacie?

Obawiamy się tylko Vitality. Jeśli to oni dobrze rozpoczną mapę i osiągną wynik 5:0, to mogą nas zdusić i może być nam trudno wrócić. Jesteśmy dobrze nastawieni do reszty drużyn w naszej grupie i jestem zdania, że nie powinniśmy mieć problemów, żeby z nimi wygrać.

Mówiłeś o radości wynikającej z każdej wygranej rundy, mapy i meczu. Czy macie skonkretyzowany cel na te rozgrywki? Były założenia przed tym turniejem czy przyjechaliście bawić się grą?

Nie robiliśmy żadnych założeń. Każdy z nas ma w głowie to, żeby wygrać jak najwięcej spotkań i pokazać się z jak najlepszej strony, ażeby nasza drużyna zaczęła lepiej działać po takim turnieju. Wiadomo, nie mamy w zespole takich zawodników, którzy mają duże doświadczenie na turniejach. Myślę, że ja i HS mamy spore obycie, dlatego też dużo wniesiemy w meczu LAN-owym przeciwko Teamowi Vitality, NiP-owi czy Astralis. Gdybym jednak miał powiedzieć, to głównym celem jest dostanie się do play-offów. 

Dla ciebie 18. sezon ESL Pro League będzie pierwszym, na którym przyjdzie ci grać. Nie miałeś jeszcze okazji grać na tak dużym wydarzeniu, jak właśnie to, nie wliczając V4 FSF w Budapeszcie. Jakie to uczucie?

Jest to moja pierwsza Pro Liga. Myślę, że to pierwszy turniej rangi Tier 1, na którym jestem. Byłem na sporej ilości LAN-ów, ale to nie była taka skala, jak właśnie ESL Pro League. Rzeczywiście, V4 Future Sports Festival w Budapeszcie był dużym turniejem, który pomógł oswoić mi się z tego typu wydarzeniami. Najlepiej czuje się na LAN-ach, wtedy gra mi się najlepiej. Jestem bardzo dobrze nastawiony, ponieważ zawsze dobrze prezentuje się na wydarzeniach offline. 

Chyba jesteś spragniony i głodny sukcesów, bo ostatni raz miałeś okazję zasmakować zwycięstwa w lipcu 2021 roku, kiedy wygrałeś Superpuchar Polskiej Ligi Esportowej. Od tamtego momentu minęły dwa słabsze lata, w których głównie tułałeś się w kwalifikacjach. 

Te dwa lata były przespane. Było również trudno z turniejami offline przez pandemię, przez co wszystkie imprezy organizowano online. Nadal brakuje turniejów i LAN-ów, bo zawsze tutaj odnajduje się najlepiej. Teraz chcę się pokazać jak najlepiej. 

Myślałeś o zakończeniu kariery?

Nie. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym myślał o zakończeniu kariery. Pojawiły się myśli, co jeśli nie dostanę oferty przez długi czas. Jednak wątku odstawienia myszki na kołek nie było. W dodatku wychodzi CS2, a jestem jeszcze dość młody, więc nadal chcę próbować swoich sił. 

To były główne powody, które szczególnie trzymały cię przy pozostaniu?

Tak, bo wiem, do czego jestem zdolny. Jednak potrafię grać w tę grę i potrafię się odnaleźć na tych turniejach. Liczyłem na tę szansę, żeby mógł się pokazywać na wydarzeniach tier 1, więc teraz jest dobra okazja ku temu.  

Co robiłeś przez ostatnie dwa lata poza graniem? Czy był to CS, czy znalazło się coś poza nim?

To był cały czas CS. Nieustannie grałem FACEITY, deathmatche, aim botzy, a także rywalizowałem w polskich ligach. Stale siedziałem przy CS-ie i nie robiłem sobie dłuższej przerwy, mimo że nie miałem weny przez pewien okres. Nie było jednak sytuacji, że w ogóle nie grałem w Counter-Strike’a, tylko zawsze znajdowałem ten czas na CS-a, żeby wchodzić i sobie pograć, nieważne co.  

A przed rozpoczęciem kariery?

Pierwsza profesjonalna drużyna zaczęła się w 2017 roku. Przed tym chodziłem do szkoły, grałem w CS-a i tak w kółko. Teraz tylko gram w Counter-Strike’a. 

Jak wygląda kwestia organizacji? Wasz trener dokładnie 17 lipca na Twitterze oznajmił, że szukacie nowego domu. Czy do tego momentu pojawiły się oferty?

Pojawiło się parę organizacji, ale nie były to dobre oferty, dlatego też ich nie przyjęliśmy. Nie satysfakcjonowały nas warunki, które one oferowały. Teraz chcemy pokazać się na tym LAN-ie. Jestem zdania, że jeśli wygramy z samym Teamem Vitality, to to już nam otworzy furtkę do lepszej organizacji. 

Mógłbyś zdradzić nazwę przykładowej organizacji, która się do was zgłosiła?

HEET. Były także inne propozycje, ale wszystko stanęło na negocjacjach. 

Jak przebiega wasza komunikacja z trenerem? Czy fakt, że jest obcokrajowcem, wpływa na ewentualne problemy w porozumieniu?

Nie ma żadnych problemów. Również się na to przygotowaliśmy z momentem dołączenia HS-a, że będąc w czwórkę Polakami, będziemy musieli specjalnie dla tej dwójki zmienić język na angielski. Po tym, jak pograliśmy i zobaczyliśmy, jak to wygląda, okazało się, że to do nas bardzo pasowało. Nie było wielkich przeszkód, więc jak najbardziej jest to w porządku. Jesper “TENZKI” Plougmann ma duże doświadczenie, bo grał sporo w turniejach tier 1 w przeszłości. Stąd też dużo wprowadza do naszej gry. 

Wiążesz spore nadzieje z CS-em 2. Miałeś już okazję pograć w becie. Jakie są twoje odczucia?

Mam bardzo fajne odczucia po CS-ie 2. Łatwiej mi się w nim strzela, a heady wchodzą łatwiej. Dostałem betę w drugi dzień, a zarazem utworzyli wówczas FPL-a. Wiele także pograłem w tej lidze i ta gra bardzo mi odpowiada. Z niecierpliwością czekam na wyjście CS2 i tego, jak finalnie wszystko będzie się prezentować. 

Dużo organizacji czeka na premierę CS2 i dopiero po niej będzie chciało pozyskiwać nowych graczy, ponieważ teraz jest zastój.

Myślisz, że nowy CS przyniesie konkretne różnice, czy jednak meta będzie podobna?

Myślę, że meta może być podobna. Na pewno twórcy będą jeszcze dużo zmieniać, bo nie było jeszcze wielu meczów oficjalnych. Trudno powiedzieć, do jakich korekt dojdzie, ale na pewno będą one duże. Uważam, że CS2 będzie bardziej nastawiony pod organizacje i marketing.

Czy poza znalezieniem organizacji macie cele stricte sportowe?

Chcemy trzymać się razem, żeby nikt nie rozszedł się w swoją stronę. Powiedzieliśmy sobie, że planujemy ciągle grać razem i progresować, a do tego wygrywać. Mamy bardzo dobrą atmosferę drużynową i czujemy się dobrze.