Respawn.pl

Pierwszy milionowy Major i latający Brazylijczyk – MLG Major Columbus 2016

Autor: Aleksander Kurcoń

Co to był za Major… VALVE po raz pierwszy zdecydowało się na okrągły milion dolarów w puli. Skok, a raczej lot, na kasę wykonali niespodziewanie niepozorni Brazylijczycy, którzy tutaj rozpoczęli swoją piękną historię. Mowa o MLG Columbus!

Jak co dzień przypominamy wam o każdym Majorze, który miał miejsce. Wczoraj była mowa o DreamHack Cluj-Napoca 2015, dzisiaj pora na MLG Columbus.

Pierwsza myśl, która nachodzi umysł po wypowiedzeniu lub przeczytaniu nazwy MLG? Przełomowy turniej. To wtedy VALVE zdecydowało, że podczas jednego roku, będą organizowane tylko dwa Majory. To tutaj też pierwszy raz pula nagród wyniosła okrągły milion dolarów. To tutaj swój początek miała dominacja Luminosity Gaming. A historia jest o tyle piękniejsza, bo Brazylijczycy wyskoczyli niespodziewanie jak królik z kapelusza. Chociaż być może powinienem napisać, “jak coldzera na B”.

Granat, który zmienił wynik meczu

Czy jeden, jedyny granat może wpłynąć na przebieg całego meczu? Być może jest to trochę na wyrost, ale jeśli mówimy o MLG Columbus, to ten wątek musi się pojawić. Polacy z Virtus.pro przystąpili do turnieju tradycyjnie w roli jednego z faworytów. Rozpoczęli turniej świetnie, bo pokonali G2 aż 16:1. W grupie było jednak jeszcze Natus Vincere, które koniec końców wygrało rywalizację i awansowało do play-offów z pierwszego miejsca. Polacy zaś zajęli dopiero drugie miejsce, przez co w 1/4 finału trafili na Luminosity Gaming. Brazylijczycy wówczas nie byli aż tak uznaną marką. Co prawda doszli do finału IEMu Katowice, jednak na Majorze nie wydawali się tak groźni jak chociażby Fnatic. Polacy wygrali z LG pierwszą mapę po dogrywce wynikiem 19:17. Cobblestone padł łupem Brazylijczyków, wszystko musiało się rozstrzygnąć na Overpassie. I tu musimy się zatrzymać, bowiem przy wyniku 1:0 dla Virtus.pro, Polacy przegrali bardzo kluczową rundę – force przeciwnika. O wszystkim zdecydował granat, który nie zabił fera, mimo, że ten miał 1HP. Z resztą, zobaczcie sami:

Kto wie, jak potoczyłby się mecz na Overpassie, gdyby Virtus.pro już od samego początku spotkania prowadziło 3:0. Polacy starali się jak mogli i walczyli o come-back z wyniku 3:13, ale byli w stanie doprowadzić jedynie do rezultatu 11:16. Tym samym Polacy po raz kolejny odpadli na Majorze już w ćwierćfinale. Warto również dodać, że to właśnie na MLG Columbus rozpoczął się pojedynek między Brazylijczykami a Polakami, który trwał przez wiele miesięcy, a który doprowadził nawet do meczu piłkarskiego na stadionie w Kolonii.

Amerykańska ofensywa

Wczoraj wspominałem, że DreamHack Cluj-Napoca otworzył drogę do światowego CSa amerykańskim drużynom. Na MLG Columbus zespoły z Nowego Świata już wjechały z całym dobytkiem i ugościły się na światowych salonach. Warto wspomnieć, że w play-offach pojawiły się trzy drużyny z obu Ameryk – Luminosity, Liquid i CLG. Dwie z nich zawalczyły między sobą w półfinale turnieju, który był jednym z najlepszych meczów Counter-Strike’a w historii. Mowa tu o pojedynku Luminosity z Liquid. W ówczesnym Teamie Liquid grał Aleksandr “s1mple” Kostyliev, który już w wieku 18 lat dawał o sobie znać światowym gwiazdom CSa. Ukraińca wspierali EliGE, Hiko, adreN i nitr0. Ta piątka dotarła do półfinału i o mały włos nie weszła do finału. Trzeba bowiem przyznać, że zwycięstwo 2:0 w wykonaniu Luminosity było bardzo niesprawiedliwym wynikiem. Liquid jednak dwukrotnie dało sobie wytrącić z ręki ogromną przewagę – najpierw sześć rund meczowych na Mirage’u, a potem aż dziewięć takich rund! Ciężko jednak pokonać rywali, którzy robią takie akcje:

Tak, to właśnie wtedy miała miejsce ta słynna akcja latającego coldzery. VALVE postanowiło uhonorować tę akcję i stworzyło graffiti w miejscu, w którym Brazylijczyk zatrzymał całą drużynę Teamu Liquid. Luminosity w tamtym momencie wywalczyło sobie tysiące kibicowskich serc, które doceniły walkę do końca w wykonaniu Brazylijczyków.

Początek ery coldzery i spółki 

W finale Luminosity zmierzyło się z Natus Vincere, które pół roku wcześniej musiało zaznać goryczy porażki w finałowym spotkaniu DreamHack Cluj-Napoca. Ukraińsko-rosyjski skład i tym razem nie dał sobie rady z rywalami. Co więcej, po raz drugi się wręcz skompromitował, przegrywając drugą mapę wynikiem 2:16. Niekwestionowaną gwiazdą całego turnieju był Marcelo “coldzera” David, dla którego było to pierwsze tak duże zwycięstwo na światowej scenie. Brazylijczyk po prostu imponował formą, za co otrzymał tytuł gracza roku 2016. W MLG Columbus narodziła się legenda brazylijskiego składu, który kilka miesięcy później rozpoczął grę pod banderą SK Gaming, ale ani trochę nie spuścił z tonu i dyktował warunki całej światowej scenie przez dobre kilkanaście miesięcy.

Serdecznie zapraszamy do śledzenia naszej relacji z berlińskiego Majora, do którego pozostało już zaledwie osiem dni. W niej znajdują się wszystkie aktualności, jak i dodatkowe teksty i wywiady ze znanymi osobistościami, związanymi z esportem.