Respawn.pl

Recenzja M75 AIR – nowej myszki do FPS!

Autor: Michał Maćkowski
Corsair M75 AIR

Corsair ponownie atakuje sektor myszek gamingowych! Tym razem amerykański producent przedstawił ,,ultralekką” myszkę,  która przeznaczona jest do fanów głównie gier FPS, czyli między innymi Counter-Strike 2. Dlatego zapraszam na recenzję Corsair M75 AIR

Recenzja M75 AIR – ultralekkiej myszki bezprzewodowej

Firmy Corsair nie trzeba nikomu przedstawiać, bowiem amerykański producent ma w swojej ofercie wiele produktów dla graczy i nie tylko. Niedawno producent wypuścił między innymi nowe biurko, które zawartością i budową robi kolosalne wrażenie. Recenzję biurka Platform 6 możecie przeczytać tutaj.

To jednak dzisiaj skupiamy się na innej nowości od Corsair, a dokładne ultralekkiej myszce bezprzewodowej, która skierowana jest głównie d fanów gier FPS, czyli w tym między innymi do graczy Counter-Strike 2 czy VALORANT.

Specyfikacja techniczna Corsair M75 AIR

  • Łączność: bezprzewodowa, 2,4 GHz i Bluetooth i przewodowa z kablem w zestawie.
  • Profil: praworęczny
  • Liczba przycisków: 5
  • Wbudowany akumulator: 300 mAh
  • Sensor: optyczny, Corsair Marksman
  • Maksymalne DPI: 26 0000
  • Waga: 60 g
  • Długość: 128 mm
  • Szerokość: 65 mm
  • Wysokość 41 mm
  • Żywotność przycisków – do 100 milionów kilknięć

Unboxing M75 AIR

Nowa myszka od Corsair dociera w pudełku o kolorach, jakie kojarzone są z marką, czyli żółty i czarny. W środku oprócz myszki z profilem dla praworęcznych znajdziemy kabel w twardym oplocie, adapter do podłączenia bezprzewodowego, oczywiście instrukcja obsługi i naklejka z logiem Corsair. Wszystko dobrze i bezpiecznie zapakowane.

pudelko M75 AIRBudowa nowej myszki Corsair

M75 AIR to zaledwie 60 gramowy gryzoń, który pod względem rozmiarów podobny jest do innych myszek przeznaczonych dla graczy. Myszka o profilu dla praworęcznych posiada łącznie pięć przycisków (prawy i lewy guzik, na rolce oraz dwa mniejsze na lewym boku przyciski). Dodatkowo na środku znajduje się mała dioda informująca nas o połączeniu z komputerem. Na spodzie M75 AIR producent postawił na trzy ślizgacze, miejsce do przechowywania adaptera i guzik do łączności. Warto jeszcze wspomnieć, że z samego przodu Corsair umieścił wejście USB do ładowania lub korzystania przewodowego z myszki.

corsair m75 air budowaSama myszka oprócz tego, że jest profilowana dla praworęcznych, posiada także lekkie zagłębienie na prawym i lewym przycisku myszy, dla lepszego komfortu trzymania. Jak już mowa o komforcie trzymania, to tutaj Corsair odrobinę mnie zawiódł, a to wszystko przez brak dodatkowych taśm antypoślizgowych, które można byłoby sobie dokleić. Teoretycznie taśmy są dostępne, ale w praktyce trzeba je dokupić w około 44 złote. Nie ma co ukrywać, że cena 560 złotych za myszkę, w której producent nie dorzuca taśm, burzy lekko idealny porządek.

M75 AIR 1M75 AIR nie zostało wyposażone w podświetlenie, a z perspektywy wyglądu, wyróżnia się w niej rolka, która otrzymała nieco koloru żółtego. Producent postawił więc przy tym gryzoniu na spory minimalizm. Oczywiście w zestawie nie zabrakło adaptera do połączenia bezprzewodowego i kabla z oplotem do ładowania lub do używania myszki przewodowo.

ADAPTE
Adapter w Corsair M75 AIR
kabel
Kabel w Corsair M75 AIR

Corsair M75 AIR – Jak sprawuje się myszka do FPS?

Recenzja M75 AIR nie może odbyć się bez testów, a że to myszka przeznaczona głównie do FPS, to od razu wspominam, że głównie testowana była w Counter-Strike 2. Lekki, zaledwie 60 gramowy gryzoń z profilem dla praworęcznych od początku prezentował się solidnie.

Budowa i pierwsze wrażenie poszły razem z działaniem. Corsair M75 AIR działa naprawdę dobrze, a pierwsze ruchy zdecydowanie można zaliczyć do udanych. Myszka śmiga po podkładce i dzięki wgłębieniom na przyciskach i nieźle wyprofilowanym bokom, bardzo dobrze trzyma się w ręce. Mimo to nadal Corsair mógł dorzucić do zestawu taśmy antypoślizgowe, aby gracze, którzy je preferują inną strukturę, nie musieli dodatkowo wydawać pieniędzy. Sama myszka jest już dosyć sporym wydatkiem.

corsair m75 air budowaMyszka oczywiście do gry musi być podłączona poprzez połączenie bezprzewodowe 2,4 GHz lub kabel, bowiem wtedy częstotliwość raportowania jest na poziomie 2000 Hz. Przy Bluetooth częstotliwość spada aż o połowę. M75 AIR pozwala na maksymalną rozdzielczość na poziomie 26000 DPI.

Jak zatem myszka sprawdzała się w rozgrywce. Trzeba wprost powiedzieć, że bardzo dobrze, a płynność sensora i sama budowa w postaci wgłębień i dobrego wyprofilowania pozostawia tylko dobre wrażenie. Lekkość gryzonia i  płynne ruchy  po podkładce zasługują na spore pochwały. Po prostu wydaje się, że M75 AIR jest idealne.

Jednak jak wiemy, nie ma sprzętu idealnego, lecz myszka w codziennym użytkowaniu i w grach (testowana była w CS2, League of Legends oraz najnowszej wersji Twierdzy) pozostawiła tylko dobre wrażenia. To jednak jedyne co można zarzucić Corsair, to dość dziwny system łączenia M75 AIR z komputerem. Wszystko dzieje się za pomocą przycisku na spodzie myszki i małej diody na grzbiecie – dla mnie jest to mało intuicyjne. Zdecydowanie lepiej sprawdziłby się przełącznik.

usb i tylCorsair chwali się, że najnowsza myszka z ich stajni wytrzyma na pełnym naładowaniu do 100 godzin. To tak prawda, ale przy połączeniu Bluetooth. Przy podłączeniu za pomocą adaptera i 2,4 GHz myszka po pełnym naładowaniu wystarczyła mi na około 34 godziny. Samo naładowanie zajmuje nieco ponad 60 minut, więc tutaj w tym wypadku producent wypada całkiem nieźle.

Oprogramowanie iCUE

Oczywiście najnowsza myszka od Corsair otrzymała wsparcie oprogramowania iCUE, do którego miałem już kilka swoich podejść. Jeżeli chodzi o M75 AIR, to program nie sprawił mi problemów i w przypadku tego urządzenia dostajemy pięć zakładek, w których możemy:

  • Przypisanie dodatkowych funkcji do każdego z klawiszy myszki. Dodatkowo druga zakładka z napisem Hardware umożliwia zapisanie naszych ustawień w pamięci podręcznej sprzętu, dzięki czemu po przełączeniu my do innego komputera, od razu zostaną załadowane.
  • Ustawienie czułości myszki
  • Kalibracji sensora

ICUE CORSAIR M75 AIROprócz wyżej wymienionych zakładek dostępna jest również jeszcze jedna, w której znajdziemy nieco więcej różnych ustawień i informacji, takich jak między innymi stan baterii czy możliwość zmiany trybu usypiania sprzętu. Dodatkowo producent dorzucił specjalną zakładkę w górnej części obok myszki, w której możemy sprawdzić i nieco pozmieniać ustawienia adaptera.

ICUE CORSAIR M75 AIR ADAPTER

Recenzja Corsair M75 AIR – Podsumowanie

Jak zatem wypada Corsair M75 AIR? Bardzo dobrze. Amerykański producent wreszcie zaprezentował myszkę, która dla mnie, dla gracza głównie gier FPS i osoby, która codziennie pracuje z domu, jest zadowalająca. Dobra budowa i wyprofilowanie sprawiają, że z myszki korzysta się naprawdę komfortowo. Dodatkowo sensor, który nie sprawiał mi problemów, pozwala na swobodne ruchy. Jedyną moją obawę była rolka, która w poprzednich modelach była dosyć głośny. Teraz jednak producent nieco zmienił rolkę i nie sprawia już hałaśliwych kłopotów.

Można pokusić się o stwierdzenie, że Corsair M75 AIR to myszka, prawie że idealna. Tak jednak nie jest, mimo że do tego niewiele brakło. Z pewnością w tym gryzoniu producent mógł postawić na przełącznik, a nie guzik do parowania z komputerem i dorzucić taśmy antypoślizgowe. Być może za bardzo czepiam się tej kwestii, skoro myszka bardzo dobrze leży w dłoni i nie ucieka. Warto jednak dodać, ze każdy ma swoje preferencje i osobiście preferuje mieć inną strukturę na bokach. Dodatkowo producent po prostu mógł je dorzucić do zestawu jako dodatek, bowiem jeżeli ktoś chce zostać posiadaczem M75 AIR, to musi się liczyć z konkretnym wydatkiem – minimum 560 złotych. To zdecydowanie byłby miły i dla wielu, przyjemny dodatek.

Sprzęt w postaci myszki Corsair  M75 AIR do recenzji został dostarczony przez firmę Corsair lub firmę marketingową/PR’ową zajmującą się daną marką na rynku polskim. Portal Respawn.pl za tę recenzję przyjął gratyfikację tylko w formie recenzowanej myszki. Firma nie miała żadnego wpływu na opinię wystawioną przez portal Respawn.pl oraz nie miała wpływu na autora niniejszej recenzji. Autor rozumiany jako redaktor portalu Respawn.pl