Było o krok od sensacji! Astralis i NiP grają dalej na BLAST Premier Spring Showdown

Fot. PGL

Zaczynało osiem, a pozostały tylko cztery. Tak aktualnie prezentuje się liczba drużyn na BLAST Premier Spring Showdown po dwóch dniach rywalizacji. Znamy już wszystkich półfinalistów imprezy premiowanej awansem na wiosenne finały cyklu. W czwartek mogło dojść do wielkiej sensacji, aczkolwiek faworyci tj. Astralis i NiP nie zawiedli i grają dalej.

Astralis w czwartek triumfowało pewnie. Tego samego nie można natomiast powiedzieć o Ninjas in Pyjamas, które jedną nogą było już poza BLAST Premier Spring Showdown. Organizacja ze Szwecji udowodniła dziś jednak, że wola walki czy ambitność to nie puste slogany, a te, które niosą do wygranej mimo niesprzyjających okoliczności.

CZYTAJ TAKŻE: Druga walka kobiet na HIGH League 3! Ewa brodnicka zmierzy się z Kamiszką

Trzecim półfinalistą BLAST Premier Spring Showdown zostało Astralis, które pokonało Movistar Riders. Do żadnej niespodzianki w tym ćwierćfinale nie doszło, a samo rozwiązanie nastąpiło już po dwóch mapach. Niby obie drużyny w światowym rankingu HLTV dzieli jedynie Team Vitality, jednakże zespół z Danii pokazał dziś MR, że jest poziom wyżej. “Ćwiartka” wystartowała na Inferno, które było wyborem Hiszpanów. To jednak Benjamin “blameF” Bremer i jego koledzy byli minimalnie lepsi w pierwszej połowie, grając po stronie antyterrorystów. Przed zmianą stron prowadzili jednym oczkiem (8:7). Formacja ze Skandynawii swoją wyższość zaczęła udowadniać tuż po przerwie, a to dzięki wygraniu pięciu odsłon z rzędu (13:7). Co prawda pojawił się niemały przestój (13:11), ale udało się uniknąć nerwowej końcówki i objąć prowadzenie w całym spotkaniu. Drugą, a zarazem ostatnią areną był Ancient. Na tym obiekcie Movistar Riders było obecne jedynie w pierwszej części, gdzie na swoje konto zainkasowało siedem punktów, rywalizując po stronie broniącej. Jednakże Alejandro “alex” Masanet i jego koledzy nie mieli już pomysłu na grę w ataku, przez co ulegi do ośmiu i jednocześnie pożegnali się z walką o bilet na wiosenne finały BLASTA. Natomiast dziesiąta formacja świata w meczu o finał zmierzy się z NiP-em.

CZYTAJ TAKŻE: Dodano orzecha, zmiany w nawigacji za pomocą kontrolera i modyfikacje na mapach – Aktualizacja CS:GO 26.04.2022

NiP-em, który czysto teoretycznie był o krok od odpadnięcia z tej imprezy, aczkolwiek do tego dojdziemy w ramach trzeciej areny. Mirage wybrane przez Bad News Eagles był bardzo jednostronny. Kosowsko-szwajcarski kolektyw dał solidną lekcję gry szwedzkiej organizacji “na polskiej mapie”. Fredrik “REZ” Sterner i spółka zreflektowali się na Ancient, chociaż po pierwszej części to BNE było bliżej triumfu, wszak mówimy tu o stanie 4:11. Ninjas in Pyjamas w ostateczności wyszło obronną ręką z opresji i triumfowało 16:12. O kwestii awansu do półfinału musiało przesądzić Inferno, na którym Bad News Eagles było naprawdę o krok od nie tylko przejścia dalej, ale sprawienia niesamowicie wielkiej sensacji. 25. formacja świata wygrywała przecież 12:3, a później też 13:6, ale NiP zaczęło wracać i to konkretnie. Wszystko rozwiązało się w dogrywce, w której szwedzko-duński kolektyw postawił na swoim i pozostał w grze o BLAST Premier Spring Finals.

Czwartkowe wyniki BLAST Premier Spring Showdown prezentują się następująco:

Astralis 2:0 Movistar Riders – Inferno 16:12, Ancient 16:8

Ninjas in Pyjamas 2:1 Bad News Eagles – Mirage 6:16, Ancient 16:12, Inferno 19:17

Więcej informacji na temat rywalizacji BLAST Premier Spring Showdown Europe 2022 znajdziecie w dedykowanej relacji tekstowej.

Powiązane posty

Kiedy ENCE rozegra kolejne mecze i turnieje? Nie ma długiej przerwy po IEM

pasha: Mam ogromy niedosyt po meczu ENCE

Ranking HLTV: Olbrzymi spadek 9INE i Turowa, ThunderFlash debiutuje