Dziś przetestujemy i sprawdzimy sobie bardzo zaawansowaną mysz do gier marki Logitech. Mowa oczywiście o modelu G Pro Wireless. Mysz ta nie jest jedną z najdroższych w ofercie od tego producenta – czy może być konkurencyjną konstrukcją dla wersji z kabelkiem?
Platforma testowa:
- CPU: AMD Ryzen 3700X
- COOLER: Be Quiet! Silent Loop 240mm
- MOBO: Asus ROG Strix X570-E Gaming
- GPU: Gigabyte RTX 2070 GAMING OC 8G
- RAM: 2x8GB Patriot 3400 CL16
- SSD: ADATA SU800 2TB
- PSU: Be Quiet! Dark Power Pro 11 1000W
- OBUDOWA: Be Quiet! Pure Base 600 Window Orange
- Biurko: Ultradesk Freeze
No dobra to pora na unboxing i pierwsze spojrzenie na Logitech G Pro Wireless:
Jak przystało na produkt premium opakowanie jest bardzo eleganckie, wykonane z wysokiej jakości tektury falistej, a do tego w kolorze czarnym. W środku oczywiście poza myszką odnajdziemy odbiornik USB Lightspeed, kabel usb, przedłużacz do odbiornika, opcjonalne przyciski boczne oraz standardowo instrukcję obsługi.
W przeciwieństwie do innych myszek G Pro Wireless ma jednakową powłokę. To oznacza, że całość obudowy jest gładka. Do tego została pomalowana w czarny, matowy kolor. Można tutaj jednoznacznie stwierdzić, że mamy do czynienia z produktem premium o eleganckiej konstrukcji.
Dzięki swojej prostej nieskomplikowanej konstrukcji bardzo łatwo się przyzwyczaić. To oznacza, że myszka jest odpowiednia dla wszystkich trzech chwytów: Palm, Claw i Fingertip.
Teraz wisienka na torcie. Gdzie się podział guzik od DPI? Cóż.. konstruktorzy G Pro Wireless stwierdzili, że jest on zbędny i nie jest nikomu potrzebny. Oczywiście żartuję, takie tam heheszki. Oczywiście znalazł on swoje miejsce pod myszką. Ma to na celu ograniczenie przypadkowego kliknięcia tegoż przycisku i zmianie dpi. Pod spodem znajdziemy również przycisk aktywacji myszki. Do tego wszystkiego jest tam także schowek na odbiornik. Mysz została wyposażona w pięć ślizgaczy. Trzy mniejsze w tylnej części, jeden okalający soczewkę sensora oraz ostatni podłużny na przodzie myszki. Idąc za ciosem to pod spodem odnajdziemy również najnowszej generacji czujnik HERO firmy Logitech G 16K, zapewnia jej najwyższą jakość, dokładność i szybkość reakcji. G PRO Wireless jest również wyposażona w wyjątkową, autorską technologię LIGHTSPEED.
Mimo tego, że jest to stała konstrukcja to wyposażona została w dwa dodatkowe przyciski. Co więcej, dodatkowe przyciski można zamontować także po drugiej stronie. Wystarczy wyjąć zaślepki oraz włożyć przyciski w odpowiednie miejsca. Dodatkowy zestaw przycisków można odnaleźć w pudełku.
Podsumowanie:
Do tego wszystkiego myszka jest bezprzewodowa, więc po biurku nie pałęta się żaden kabel. Nie miałem żadnych problemów z przerywaniem łącza pomimo zastosowania wielu bezprzewodowych sprzętów m.in. klawiatura oraz słuchawki. Czy jest to komfortowe połączenie bezprzewodowe? Osobiście uważam, że tak, ale nie jestem w żaden sposób profesjonalnym graczem w FPS, który wychwyci różnicę w milisekundach między połączeniem przewodowym a bezprzewodowym. Chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, aby używać owej myszki jako przewodowej. Przecież mamy dołączony specjalnie wyprofilowany kabel. Takie rozwiązanie sprawia, że myszka staje się bardziej uniwersalna i dostosuje się do każdej sytuacji.
Minusem może być cena (jak zawsze). W dniu pisania tego tekstu mysz kosztowała 549 PLN. Czy jest to wygórowana cena? Uważam, że nie bo w tej cenie dostajemy bardzo idealną myszkę na masę godzin grania.