“Myślę że Virtus.pro ponownie będzie polskie” – Wywiad z Olkiem “Vuzzey” Kłosem

Na finałach Polskiej Ligi Esportowej udało nam się złapać Olka “Vuzzeya” Kłosa, który odpowiedział nam na kilka pytań dotyczących m.in. Virtus.pro i obecnej formie polskiego CS’a. Warto dodać, że wywiad został przeprowadzony przed pojawieniem się najnowszych plotek dotyczących nowego składu Virtus.pro.

Co sądzisz o ostatniej formie polskich drużyn?

Już od dłuższego czasu śmiejemy się, a bardziej jest to śmiech przez łzy, że polskie drużyny w międzynarodowych turniejach tego najwyższego tier’u radzą sobie głównie na samych siebie. Na pewno obecna forma nie jest najlepsza, ale mam nadzieję, że przyszły rok wyglądał będzie nieco lepiej.

Ostatnie informację o Virtus.pro mówiły, że organizacja będzie celować w międzynarodowy skład lub ponownie postawi na Polaków. Co sądzisz na ten temat?

Mimo że dwa ostatnie lata nie zadowalały Virtus.pro, to można było  zobaczyć, że menadżer drużyny ufa polskim zawodnikom i prawdopodobnie skład będzie ponownie złożony z Polaków. Na dodatek dostaliśmy informację, że skład będzie budowany wokół Michał “Snatchiego” Rudzkiego, który ma wielu znajomych, z którymi chciałby grać w jednym składzie. Tutaj na pewno na myśl rzuca się Mateusz “TOAO” Zawistowski. Myślę, że Virtus.pro ponownie będzie polskie.

Polska scena esportowa nie tylko CS’a mocno się rozwinęła. Jak myślisz idzie w to dobrym kierunku, czy nadal potrzebujemy dojrzałości?

Jeżeli chodzi o organizację turniejów i ilości zespołów, które rywalizują na najwyższym szczeblu, idzie to w dobrym kierunku. Bo jeszcze dwa lata temu na scenie międzynarodowej pojawiało się jedynie Virtus.pro i czasami Team Kinguin, a teraz mamy wiele innych dobrze działających drużyn. Teraz coraz więcej pojawia się na polskim podwórku dobrze zorganizowanych lanów i to warto podkreślić, że są to turnieje, gdzie nie ma opóźnień i są organizowane przez osoby, które są świadome, jak takie zawody mają być zorganizowane. Polska scena mimo słabych występów polskich drużyn idzie aktualnie w dobrym kierunku.

Wiemy, że AGO Esports i Team Kinguin to jedne z najlepszych organizacji w Polsce, a AGO Esports bardzo mocno stawia nacisk na wizerunek graczy, co pokazuje m.in. nowy kanał na Youtubie. Czy według ciebie organizacje esportowe powinny w taki sposób dbać o wizerunek zawodników?

Myślę, że wszystko to zależy od gracza i w jakim stopniu on chce być aktywny w życiu społecznym. Bo biorąc np: AGO, to mamy dwa różne przykłady. Szpero, który współpracuję z agencją reklamową i prowadzi swój kanał na Youtubie. Zaś z drugiej strony mamy phr’a, czyli zawodnika udzielającego się na portalach społecznościowych, jednak nie na taką skalę. Na pewno kamera przy zawodnikach pomaga innym osobom zasięgnąć tego życia lanowego, dzięki czemu będzie rosła świadomość kibiców, jak to wszystko wygląda. Na dodatek, często pomijamy kwestie logistyczne i widzimy jedynie wynik, nie patrząc na to, jak zostało wszystko stworzone i ile poświęcili czasu zawodnicy na trening.

Ostatnio coraz częściej widzimy esport na ekranach telewizora. Czy myślisz, że polska telewizja i sam esport jest gotowy na transmisję na żywo w telewizji? 

Myślę, że to pytanie można ugryźć z dwóch różnych stron. Moim zdaniem nie ma sensu wprowadzać czegoś do telewizji, co zostało stworzone w internecie, gdzie przeciętny widz może szybko przenieść się na coś innego. Natomiast telewizja, ma ciężko przyciągnąć widza internetowego, bo odbierana wtedy mu jest władza, a mało kto lubi robić coś, co mu się nie podoba. Stąd nowe portale streamingowe takie jak Netflix, które pozwalają oglądać, to co chcemy. Dlatego przechodzenie esportu do telewizji to moim zdaniem krok w bok, który może pokazać grę szerszej publiczności, ale na pewno nie będzie to rozwiązanie, które pasowałoby fanom esportu. Bo gdybym ja w tym momencie miał oglądać Majora czy inny turniej, który mnie interesuje, musiałbym mocno się zastanowić, patrząc, że będzie on dostępny tylko w telewizji. Jeżeli miałbym wybierać, pomiędzy telewizją a internetem to moim wyborem będzie internet.

Przechodząc do pytania, czy esport jest gotowy na transmisję w telewizji, to zależy, które turnieje. Format turnieju ma tu ogromne znaczenie, a dobrym przykładem jest BLAST Pro Series, który zbudowany jest tak, że cały turniej trwa dwa dni, a cała faza grupowa rozgrywana jest w jeden dzień w systemie BO1. Tym samym wiemy mniej więcej, ile będzie trwał mecz. Dobrym przykładem jest aktualny finał League of Legends, który mógł trwać dwie godzinny, a trwa pięć. Takiego czegoś w telewizji być nie może, kiedy musimy dokładnie dopracować ilość reklam i czas antenowy. Jest to bardzo trudne do zrobienia, a turnieje BLAST Pro Series możemy mniej więcej określić, ile będą trwały. Jest wiele gier, które mogą wejść do telewizji, lecz tego nie potrzebują.

Ostatnio dużo mówi się o esporcie na igrzyskach olimpijskich. Czy ty chciałbyś zobaczyć, kiedyś gry na igrzyskach, czy wolałbyś, żeby gry zrobiły własne?

Ja jestem zwolennikiem tej wersji numer dwa, bo igrzyska sportowe obracają się wokół różnych dziedzin sportu. Tak samo esport ma wiele dziedzin i moglibyśmy zrobić turniej w ramach CS’a czy Battlefielda. Już chciałem przejść do Battle Royale, które również mogłoby mieć miejsce na takich igrzyskach. Jeżeli miałyby być igrzyska, to absolutnie powinny być stworzone tylko wokół gier komputerowych. Niestety tu pojawiłoby się wiele problemów, chociażby znanych nam prawie z domowego podwórka, gdzie Riot Games nie do końca się zgadza, żeby jakaś inna gra pojawiła się na turnieju, który jest przez z nich wspierany. Przez właśnie masę konfliktów pomiędzy twórcami gier najprawdopodobniej takie coś się nie pojawi.

Wprowadzenie trybu Battle Royale i zrobienie z CS:GO gry Free To Play zszokowało graczy. Co sądzisz na ten temat?

Nie widzę, żadnego problemu w tym, żeby gra była darmowa i wiem, że wielu graczy przywiązuje straszną wagę do trybu turniejowego i fakt na grach rankingowych, z których korzysta sporo osób ,może być ciężej z powodu cheaterów. Jednak pamiętajmy, że trzeba wbić 21 poziom konta, co będzie trwało długo. Zaś z drugiej strony wbijając ten poziom, aby tylko użyć cheatów przez dwa lub trzy dni jest absolutnie niczym logicznym, ale i tak moim zdaniem nie wpłynie to w ogóle na scenę profesjonalną. Pojawią się na pewno nowi zawodnicy i więcej osób sięgnie po grę. Na dodatek może będzie lepsza oglądalność, bo jednak widząc takie duże liczby na Twitchu, które dosyć często sprzyjają CS:GO, gracz ma większą ochotę, aby zagrać w dany tytuł. Ja tak miałem z Hearthston’em, którego pobrałem i przetestowałem. Gra mi się spodobała i od czasu do czasu sobie ją oglądam i pogrywam. Także fakt, że gra jest darmowa, zwiększy ilość fanów i pozwoli wielu osobom zasmakować grę i zostać na dłużej. Na scenę profesjonalną i inne platformy takie jak FACEIT nie będzie miał większego wpływu. Uważam, że aktualizacja jest na plus z wielkim znakiem zapytania, który dotyczy Danger Zone. Jeżeli nie jesteś w stanie zrobić czegoś lepiej niż inne firmy, moim zdaniem lepiej za to się nie brać, bo tutaj był problem dużej mapy i ilości graczy. Valve chciało zabłysnąć, ale to błyśnięcie zadziało z bardzo dużym opóźnieniem. Bo gdyby wypuścili takie coś rok czy dwa lata temu to mogłoby to mieć lepszy odzew.

 

Powiązane posty

SpavaQ o problemach polskiej sceny CS’a – Wszystko się rozpadło, ze względu na kolesiostwo! [WYWIAD]

Furlan buduje mocną ekipę na polskim podwórku – chcę wygrać PGE Dywizję Mistrzowską PLE [WYWIAD]

Swelder: Rebels było spisywane na straty, a zaskoczyło i się oczyściło