W dniu wczorajszym nasi rodacy mieli bardzo ciężki wieczór, na ich liście znalazło się aż czterech przeciwników, w tym z jednym z nich musieli zmierzyć się na trzech lokacjach.
Początkowo doszło do starcia z
Pierwszą mapą był cobblestone na którym przewagę po pierwszej połowie objęli gracze Flipsid3 Tactics. Virtus.pro starało się zdobyć prowadzenie, a później doprowadzić do remisu, poprzez świetny comeback, który niestety został wykonany za późno. Pojedynek zakończył się wynikiem 14:16, a już za chwilę zawodnicy rozpoczęli zmagania na nuke’u.Na tej mapie sytuacja również prezentowała się nieciekawie dla Polaków. Na półmetku prowadzili zaledwie pięcioma rundami, jednak Ukraińcy osiągnęli ten sam rezultat, w związku z czym doszło do dogrywki w systemie mr5. Emocje po zmianie stron opadły, ponieważ “niedźwiedzie” ugrali jedną rundę po stronie TT, a jak wiemy w niebieskich strojach idzie im lepiej, czego dowodem jest wynik 21:19. Last chance map – inferno, na którym nasi rodacy nie zaprezentowali formy z Copenhagen Games. Jako antyterroryści wywalczyli zaledwie 6 rund, później zaledwie 3 – rezultat 9:16.
Pora na serię meczy w ramach FACEIT League 2015. Na pierwszy ogień
Mecz z LGB eSports został odroczony, ze względu na opóźnienia wywołane spotkaniem w ramach CCS Kick-off Season Last Chance. Na koniec wieczoru Virtusi postanowili nas zaskoczyć. Starcie przez niektórych z góry przesądzone, zdaniem innych wyrównane.