Kompaktowość w atrakcyjnym wydaniu, czyli recenzja HyperX Alloy Origins 60

Dziś na tapet wzięliśmy przedstawiciela tzw. “60-procentowych rozmiarówek” – HyperX Alloy Origins 60. Jak w testach poradziła sobie mała i kompaktowa klawiatura ze stajni amerykańskiego producenta?

W ostatnim czasie klawiatury w formacie 60% zaczęły zalewać rynek peryferiów gamingowych. Z tego też względu wiele producentów komercyjnych postanowiło wypuścić 60-procentowe rozmiarówki. Jednym z nich jest HyperX, który poszerzył swoją ofertę o model Alloy Origins 60. Jest to klawiatura wyższej klasy, którą można nabyć za 429 zł. To właśnie ona jest bohaterem dzisiejszej recenzji.

Specyfikacja techniczna

  • Rozmiar klawiatury: 60%
  • Typ klawiatury: mechaniczna
  • Tryb łączności: przewodowy
  • Materiał wykonania: PBT
  • Waga: 781,5g (łącznie z przewodem)
  • Długość klawiatury: 296 mm
  • Szerokość klawiatury: 105,5 mm
  • Wysokość: 36,9 mm
  • Podświetlenie: RGB
  • Wbudowana pamięć: 3 profile
  • Typ połączenia: USB-C do USB-A
  • Sterowanie multimediami: Tak
  • Tryb gry: Tak
  • Anti-ghosting (unikanie rejestracji niechcianych klawiszy): pełny
  • Key rollover (obsługa kilku jednoczesnych naciśnięć klawiszy): tryb N-key
  • Zgodne systemy operacje: Windows 7, 8, 8.1, 10
  • Przełączniki: czerwone HyperX
  • Sposób działania: liniowy
  • Siła nacisku: 45g
  • Punkt aktywacji: 1,8 mm
  • Żywotność (liczba naciśnięć): 80 milionów
  • Całkowity skok: 3,8 mm
  • Typ przewodu: odłączany, w oplocie
  • Długość oplotu: 1,8 m
  • Kompatybilność: z Xbox One, PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox Series X/S
  • Dedykowane oprogramowanie: Tak
  • Dołączone akcesoria: kabel USB, dodatkowe nakładki na klawisze: ESC, Spacja oraz narzędzie do zdejmowania nasadek klawiszy

Platforma testowa:

Unboxing

Sprzęt został zapakowany w stylizowanym pudełku oraz zabezpieczony w folię ochronną. Oprócz samej klawiatury, w zestawie dołączono również dwa wymienne klawisze do Spacji i ESC, przewód typu USB-C, skróconą instrukcję obsługi oraz narzędzie do ściągania nasadek klawiszy (tzw. keycap puller). Tutaj można już wychwycić pierwszy plus. Chodzi mianowicie o dodatkową parę wymiennych keycapów, które są buforem bezpieczeństwa w razie uszkodzenia pierwotnych nasadek.

Budowa

Przy pierwszym kontakcie z HyperX Alloy Origins 60, byłem zaskoczony jej wagą. Wynika ona z materiałów, bowiem cały korpus klawiatury został wykonany z solidnego aluminium, stosowanego m.in. w przemyśle lotniczym. Na klawisze składa się natomiast dwuwarstwowe tworzywo sztuczne termoplastyczne (PBT). W tym miejscu należy jednak wspomnieć, że wymienne keycapy są wykonane z dużo słabszego ABS-u, który jest bardziej podatny na tarcia i uderzenia od tworzywa PBT.

Model Alloy Origins 60 wyposażono w dwustopniowe nóżki, które umożliwiają ustawienie klawiatury pod trzema różnymi kątami nachylenia. Najmniejsza wartość to 3 stopnie, zaś największa to 11 stopni. Ponadto nóżki posiadają stopki antypoślizgowe, które zapewniają stabilność całej konstrukcji.

Bezkompromisowość i mobilność

HyperX Alloy Origins 60 to przedstawiciel 60-procentowych rozmiarówek, który pozbawiony jest klawiszy funkcyjnych i numerycznych… ale tylko fizycznie. Występują one bowiem jako dodatkowe skróty i są podpisane z boku keycapów. Tak więc dla przykładu: przycisk F1 domyślnie uzyskamy za pomocą kombinacji klawiszy FN oraz 1.

Jednym z największych atutów jest wielkość i mobilność zestawu. Mały rozmiar sprawia, że klawiatura zmieści się na biurkach niemających wiele wolnej przestrzeni. Ponadto odczepiany kabel usprawni jej przewożenie.

Przełączniki

W klawiaturze zastosowano autorskie liniowe przełączniki mechaniczne HyperX Red, będące odpowiednikiem Cherry MX Red. Siła nacisku rzędu 45g oraz aktywacja na poziomie 1,8mm. Żywotność klawiszy została zwiększona do aż 80 milionów kliknięć (w przypadku Cherry MX Red żywotność wynosi 50 milionów). Tutaj więc plusy autorskiego rozwiązania producenta widać gołym okiem.

W moim przypadku pełne oswojenie ze switchami typu HyperX Red zajęło kilka dni. W tej technologii przełączniki nie stawiają żadnego oporu oraz nie wydają wyraźnego kliknięcia, natomiast mi lepiej pisze się, gdy odczuwam ten charakterystyczny “klik”. Dlatego też ubolewam, że model Alloy Origins 60 nie posiada w swojej ofercie możliwości wyboru niebieskich przełączników.

Podświetlenie i aplikacja

Podświetlenie HyperX Alloy Origins 60 możemy włączyć z poziomu samej klawiatury, albo za pomocą dedykowanego oprogramowania HyperX NGENUITY. Na razie zatrzymajmy się na samym RGB, a do programu przejdziemy później. Mamy trzy różne profile podświetlenia – stała kolorowa fala, oświetlenie kilku przycisków po naciśnięciu jednego oraz rozbłysk każdego klawisza z osobna. Jeżeli chodzi zaś o jakość, to kolory są wyraziste i dają naprawdę niesamowity efekt, szczególnie w ciemnych warunkach.

Poświęćmy teraz chwilę na dedykowane oprogramowanie HyperX NGENUITY, które w łatwy sposób pozwala spersonalizować sprzęt od amerykańskiego producenta. Pobieramy je ze sklepu Windows Store. Od razu w procesie instalacji polecam wybrać anglojęzyczną wersję aplikacji, ponieważ spolszczona posiada trochę błędów w tłumaczeniu. Przejdźmy jednak do konkretów – oprogramowanie ma czytelny interfejs i jest wręcz banalne w obsłudze. Z jego pomocą możemy przypisać ustawienia konkretnego klawisza do danej funkcji. Najwięcej zabawy jest jednak przy RGB. Mamy bowiem możliwość indywidualnego wyboru kolorów i podświetlenia klawiszy oraz szybkości. Jeżeli zaś nie mamy ochoty na modyfikowanie pojedynczych przycisków, możemy wybrać jeden z siedmiu dostępnych trybów podświetlenia (Oddychanie, Stały, Zmierz, Fala, Słońce, Przeciągnij, Konfetti).

Podsumowanie

HyperX Alloy Origins 60 to bezkompromisowe rozwiązanie klasy Premium, które polecam wszystkim, którzy więcej grają aniżeli piszą. Solidna budowa, na którą składa się aluminium klasy lotniczej, dobra jakość wykonania, wyraziste i przepiękne podświetlenie, mobilność, precyzja w (prawie) każdym calu – to mogę stwierdzić po testach 60-procentowej klawiatury ze stajni HyperX. Jedyną większą wadą jest tak naprawdę brak możliwości wyboru innego rodzaju przełączników (przypomnijmy, że opcja zakupu ogranicza się wyłącznie do czerwonych autorskich switchów HyperX Red).

Sprzęt do recenzji został dostarczony przez firmę HyperX lub firmę marketingową/PR’ową zajmującą się daną marką na rynku polskim. Portal Respawn.pl za tę recenzję przyjął tylko gratyfikację w formie recenzowanej klawiatury. Firma nie miała żadnego wpływu na opinię wystawioną przez portal Respawn.pl oraz nie miała wpływu na autora niniejszej recenzji. Autor rozumiany jako redaktor portalu Respawn.pl

Powiązane posty

Recenzja UGREEN HP202 HiTune Max5 Hybrid ANC – bezprzewodowych słuchawek

Mało miejsca na gry w Steam Decku? Oto rozwiązanie!

Recenzja Genesis Zircon 500 – Bezprzewodowej budżetowej myszki