pasha o rozpadzie Virtus.pro: NEO zrobiło się bardzo smutno, że nie został doceniony; Mercedes podzielił drużynę

fot. Kanał Sportowy

Rozpad starego Virtus.pro to wciąż temat, który ciekawi fanów polskiego esportu. Tak naprawdę zawsze trudno było trudno usłyszeć zdecydowanie szerszą wypowiedź ze strony któregokolwiek gracza VP. Jednak Jarosław “pasha” Jarząbkowski postanowił powiedzieć nieco więcej o całej sytuacji, która dała jej nieco szerszy obraz.

pasha w sobotni wieczór zawitał do HEJT PARKU w kanale sportowym. Program trwał łącznie ponad dwie godziny, a sam Jarząbkowski opowiedział o wielu, wielu, ale to naprawdę wielu istotnych kwestiach. Bezsprzecznie jedną z nich, a także tą, która najbardziej interesuje polską społeczność CS:GO jest oczywiście rozpad polskiego składu pod banderą Virtus.pro. 33-latek rozlegle opowiedział o tym, jak było z jego perspektywy. Jak można się domyślić – Mercedes był podłożem, ale pojawiła się także wiadomość, że NEO czuł się niedoceniony.

Powód rozstania Virtus.pro

Nie da się ukryć, że samo rozstanie byłego składu Virtus.pro do dziś budzi wielką ciekawość wśród fanów polskiego esportu, a w szczególności CS:GO. Wiele mówi się o “klątwie Mercedesa”, którą pasha poniekąd potwierdził, wszak powiedział, że Mercedes podzielił drużynę. – Powiem wam prawdę, o której świat nie słyszał. Nie całą, ale powiem troszeczkę, jak to wyglądało z mojej perspektywy i perspektywy drużyny. Mieliśmy turniej w Atlancie w 2017 roku – Majora. Bardzo dużo ludzi oglądało te zmagania i mieliśmy je praktycznie w kieszeni. To coś na wzór 90 minuty, gdy prowadzisz 2-1 i sędzia dolicza 5 minut i przegrywasz nagle 2-3. To jest coś niesamowitego. To jest najgorsza i najpiękniejsza chwila, która cały czas ze mną jest. Mieliśmy pięciu na trzech w tej rundzie i tę rundę przegraliśmy. Bomba zgubiona w innej części mapy, o której nie wiemy. Trzech gości wychodzi z odnogi na Trainie z Ivy i oni z tamtej strony całą taktykę przeprowadzają i my tą rundę przegrywamy. Mogło być 14:6, domykamy mecz, jesteśmy bogatsi, jesteśmy szczęśliwsi no i zapisujemy się w historii CS:GO i esportu, bo mamy wygranego drugiego Majora. No i dobra. Poszło coś nie tak, powinniśmy wygrać, byliśmy lepsi, wiedzieliśmy to. Dwa tygodnie później lecimy do Las Vegas na DreamHacka, bardzo piękny wyjazd. Tam z Astralis z naszymi oponentami, z którymi przegraliśmy w finale – przejeżdżamy się po nich w ćwierćfinale. Po prostu chłopaki nie mieli czego szukać. Albo świętowali cały czas sukces z Atlanty albo okazało się, że byli słabsi od nas. Nasz szef, Anton – boss całej organizacji Virtus.pro mówi na Twitterze, że jeśli wygracie tam mecz, to zawodnik dostanie samochód. No i okej, gramy ten mecz. TaZ zawsze lubił tam troszeczkę przybaitować innych zawodników, zaczepić i nakręcić taką atmosferę. Niektóre drużyny wyprowadzało to z równowagi, dla niektórych było to śmieszne. […] Wygrywamy oczywiście tego DreamHacka i jak to szef, bardzo prawilny nigdy nas nie oszukał. Poprzednie organizacje, w których graliśmy, potrafiły nas oszukiwać troszeczkę z pieniążkami, więc mieliśmy przygody. On zawsze był wypłacalny, to była bardzo fajna, przyzwoita organizacja. Jak obiecał, tak zrobił. Pojawił się słynny Mercedes. W tym czasie NEO prowadził całą drużynę. Jak dla mnie, to ta osoba, która ma wizję gry i prowadzi, powinna być najbardziej doceniana. W momencie, kiedy NEO był kapitanem, liderem drużyny – zrobiło mu się bardzo smutno, że nie został w tych nagrodach doceniony i został pominięty. Samochód trafił do TaZa. […] Lata później nadeszła wypłata tego samochodu, a NEO otwarcie do nas mówił , że jest mu bardzo smutno z powodu niedocenienia i stracił całą motywację do dowodzenia. Mówił, że już po prostu tego nie może robić, najzwyczajniej przykro mu było. Przestał dowodzić. Zmieniliśmy kolejnego dowodzącego no i powoli zaczęło się to sypać, sypać, sypać. Pojawił się brak motywacji. Niestety Mercedes podzielił drużynę i ja się przy tym zgadzam. Nie wiem, jak byłoby później, gdyby to zostało spieniężone i podzielone między zawodników. Od tego wszystko wyszło, że straciliśmy lidera. Lider osmutniał, był kompletnie zdemotywowany, aczkolwiek wypadałoby go chociaż pochwalić. Jakby go szef pochwalił i tak dalej, to myślę, że mogłoby się to jeszcze ciągnąć. To jest namiastka całej historii – opowiadał Jarząbkowski.

Były podchody, żeby zorganizować pokaz na IEM Katowice 2022

O pożegnalnym meczu, ostatnim rozdaniu, show matchu, a więc last dance również mówi się nie od dziś. Wielu zawodników z byłego Virtus.pro już wypowiadało się na ten temat i mówiło, że nie miałoby problemu z ewentualnym rozegraniem takiego spotkania. Jeden z widzów zadzwonił z pytaniem, czy jest szansa na rozegranie meczu starego VP, podając za przykład jako oponenta skład z legendami NiP-u. Jest duża szansa. Kilka organizacji, firm chciało zorganizować taki mecz. Były podchody, żeby zrobić teraz na IEM Katowice taki pokaz. Myślę, że jako zawodnicy na tyle dorośliśmy, kiedy rozchodziliśmy się w nie najkorzystniejszej atmosferze, to na tamten czas było to niemożliwe. Jednak aktualnie, po kilku latach uważam, że każdy dorósł i wie, że spędziliśmy ze sobą piękne chwile. Zwiedziliśmy kupę świata, prawie wszystkie kontynenty. Siedzieliśmy więcej ze sobą offline i online niż z rodziną. Jesteśmy na tyle dojrzali, że potrzebujemy kogoś, kto przyjdzie i powie: “Chłopaki, robimy to teraz i tutaj. Będą kibice, a wasi przeciwnicy są tacy.  Ludzie chcą to zobaczyć i trzeba to robić”. Nie było jeszcze konkretnej oferty, więc myślę, że ten, kto przyjdzie z konkretną ofertą, żeby to zorganizować, to będziemy otwarci. Myślę, że każdy z graczy byłego VP chciałby to zrobić – zakomunikował pashaBiceps.

Cały program możecie obejrzeć poniżej.

Powiązane posty

flusha z banem na Twitchu

Amouranth zbanowana na Twitchu! To jej 10 ban, a perma brak

IZAK NOKAUTUJE KONKURENCJĘ NA TWITCHU W MARCU!