Dziennik taty – dzień czterdziesty

Dziennik taty

Dziennik taty – dzień czterdziesty.
Co tu się właśnie odlusiowiło… Taki jubileuszowy wpis dziennika taty i Łucja postanowiła świętować o godzinie 5:30. To przecież jest nierealne… Fajna dzisiaj pobudka, a Łucja się nie przejmuje kompletnie tym, że rodzice są wykończeni, a na dworze jest ciemno. Ona już chce wstać i koniec. I jeszcze się denerwuje, że jest ciemno, ale spać nie pójdzie, bo przecież juz postanowiła wstać to się nie wycofa, bo wstyd. No nie ma lekko jak się streamowało do 1:30. Jak zapewne wyczytaliście – dziś jestem zły. Dziś moja cierpliwość niestety jest wystawiona na próbę. Kolejny raz. Ale takie jest rodzicielstwo. Jesteś wystawiany na próby na okrągło i trzeba dawać radę! Przynajmniej mogę Wam nieco wcześniej życzyć miłego dnia!

Powiązane posty

Świąteczny Izak zaprasza! 24 godzinny stream z nagrodami!

Dziennik taty – dzień sześćdziesiąty drugi i trzeci

Dziennik taty – dzień sześćdziesiąty pierwszy