Dziennik taty – dzień pięćdziesiąty dziewiąty

Dziennik taty – dzień pięćdziesiąty dziewiąty.
Wczoraj był dzień dla rodziny, wieczór dla Paulinki, noc dla Leha, a dziś jest ‚poranek’ dla kaca😂. Kiedyś przy kacu można było poleżeć cały dzień, pooglądać seriale i wydobrzeć w swoim tempie. Przy małym dziecku nie ma czasu na kaca. No ale tak jak pisałem ostatnio – teraz w rodzinie wszystko ma swoją cenę😂. Przypomniałem sobie dziś czemu nie chodzę już na imprezy. Chociaż Lusia i tak jest kochana, bo chodzi i mnie rozśmiesza! A potrafi robić takie miny, że nie wytrzymuję ze śmiechu! No nic! Mam nadzieję, że czujecie się lepiej niż ja dziś i życzę Wam miłego dnia! ❤️ A za mnie trzymajcie kciuki, żebym dał radę😂

Powiązane posty

Świąteczny Izak zaprasza! 24 godzinny stream z nagrodami!

Dziennik taty – dzień sześćdziesiąty drugi i trzeci

Dziennik taty – dzień sześćdziesiąty pierwszy