Respawn.pl

Najlepsze drużyny 2023 roku: FaZe Clan (2)

Autor: Marcin Kapusta
FaZe

Triumfy w czterech prestiżowych turniejach, milion dolarów w ramach cyklu Intel Grand Slam, dwukrotne wicemistrzostwo rozgrywek spod szyldu BLAST Premier oraz ćwierćfinał Majora – oto niesamowity bilans FaZe Clanu, który zajął drugie miejsce w rankingu najlepszych drużyn Counter-Strike’a 2023 roku!

Trzeba przyznać, że dla zawodników FaZe Clanu 2023 rok był niesamowity pod względem predyspozycji na arenie międzynarodowej. Wszystko zaczęło się od triumfu w ESL Pro League, który równocześnie przyczynił się do zainkasowania miliona dolarów z tytułu cyklu Intel Grand Slam. Od momentu przejęcia sterów przez Filipa “NEO” Kubskiego, jego podopieczni zwyciężyli trzy turnieje najwyższego szczebla rozgrywkowego z rzędu – IEM Sydney, Thunderpick World Championship oraz CS2 Asia Championships. Nic więc dziwnego, że zajęli srebrne miejsce na podium naszego zestawienia. 

Poprzednie artykuły z serii ‘Najlepsze drużyny Counter-Strike’a 2023 roku’:

Europe FaZe ClanFaZe Clan logo

  • Denmark Finn “karrigan” Andersen
  • Latvia Helvijs “broky” Saukants
  • Norway Havard “rain” Nygaard
  • Estonia Robin “ropz” Kool
  • Slovakia David “frozen” Čerňanský
  • Poland Filip “NEO” Kubski (trener)
Osiągnięcia w 2023 roku
  • 1. miejsce – 17. sezon ESL Pro League
  • 1. miejsce – 4. sezon Intel Grand Slam
  • 5/8. miejsce – BLAST Major Paris
  • 3/4. miejsce – IEM Dallas 2023
  • 1. miejsce – IEM Sydney 2023
  • 1. miejsce – Thunderpick World Championship
  • 1. miejsce – CS2 Asia Championships 2023
  • 2. miejsce – BLAST Premier Fall Finals 2023
  • 2. miejsce – BLAST Premier World Final 2023

Imponujące wejście FaZe w nowy sezon

Zawodnicy FaZe Clanu weszli w nowy rok z impetem, zwyciężając BLAST Premier Spring Groups 2023 i zdobywając bilet na wiosenne finały cyklu. W trakcie rozgrywek wygrali wszystkie swoje starcia przeciwko compLexity i dwukrotnie OG Macieja “F1KU” Miklasa. Zaledwie tydzień później rozpoczęli batalie w ramach Intel Extreme Masters Katowice 2024. Początek był optymistyczny, ponieważ na inauguracje zdeklasowali Team Spirit. Niemniej w drugiej rundzie uznali wyższość G2 Esports, więc zostali zepchnięci przez Samurajów do dolnej drabinki. W niej nie podołali, przegrywając z Liquid po trzymapowym dreszczykowcu i odpadając już w fazie grupowej. 

Pod koniec marca łupem Finna “karrigana” Andersena i spółki padł siedemnasty sezon ESL Pro League. W RO12 wyrzucili za burtę Brazylijczyków z FURII, a w ćwierćfinale graczy forZe. Na etapie półfinału okazali się lepsi od Natus Vincere. Z kolei wielki finał od samego początku układał się pod ich dyktando. Bez większych problemów okiełznali Cloud9 i zdobyli upragniony tytuł mistrzowski wraz z główną nagrodą pieniężną w postaci 200 tysięcy dolarów. Równolegle z triumfem w Pro Lidze, reprezentanci FaZe zainkasowali milion dolarów z tytułu czwartego sezonu cyklu Intel Grand Slam. 

FAZE, ESL PRO LEAGUE

FaZe wygrywa CS-ową Ligę Mistrzów, fot. ESL

Kręta droga na Majora

Na początku kwietnia zameldowali się na linii startu turnieju RMR, czyli ostatniego przystanka w walce o paryskiego Majora. Ze względu na poprzednie sukcesy, byli uważani za niekwestionowanych faworytów. Niemniej mogliśmy obserwować z goła odwrócony obraz. Mimo początkowych zwycięstw przeciwko OG i Apeks, członkowie międzynarodowego kolektywu ponieśli klęskę w następnych trzech spotkaniach, przegrywając z Natus Vincere, Bad News Eagles i MOUZ. Tym samym musieli zagrać w kolejnym etapie eliminacyjnym, aby zdobyć ostatni bilet na Majora. W decydującej drabince przystępowali z nożem na gardle. Ostatecznie udało im się awansować, bowiem wygrali mecz o być albo nie być z Cloud9. 

8 maja nad Sekwanę zjechały się najlepsze CS-owe marki w ramach ostatniego Majora w historii CS:GO. W Etapie Pretendentów zawodnicy FaZe pokonali Monte, paiN Gaming i forZe, dzięki czemu mogli liczyć na grę w gronie Legend. A w Legendach ogromny falstart. Porażki  z Heroic i Into the Breach sprawiły, że optymizm zmalał. Podopieczni RobbaNa nie złożyli jednak broni, a ich konsekwentne poczynania sprawiły, że wrócili na dobre tory i triumfowali w następnych pojedynkach. Zwycięstwo nad Natus Vincere zapewniło im udział w play-offach przed wielotysięczną publiką. Ich marzenia o tytuł mistrzowski brutalnie przerwali Duńczycy z Heroic, którzy okazali się górą w ćwierćfinałowym starciu. 

FaZe

fot. BLAST Premier

Na początku czerwca dotarli do półfinału Intel Extreme Masters Dallas 2023, w którym prym wiedli późniejsi triumfatorzy z ENCE. Na deskach amerykańskiego Kay Bailey Convention Center zdołali zwyciężyć z G2 Esports, Evil Geniuses, Cloud9 czy Teamem Liquid. Kilka dni później ponieśli porażkę w wiosennych finałach BLAST Premier, wygrywając zaledwie jeden mecz na Astralis. 

NEO powraca do FaZe Clanu… ale w nowej roli

W połowie lipca Robert “RobbaN” Dahlstrom ustąpił ze stanowiska głównego trenera dywizji Counter-Strike’a. “Po wielu latach trenowania zdecydowałem, że jest to czas na przejście do kolejnego wyzwania. Ta decyzja nie była łatwa do podjęcia, ale w końcu czuję, że jest to odpowiednia droga. Jestem bardzo dumny ze wszystkich zawodników, których trenowałem podczas mojej kariery, a także ze wszystkich trofeów, które wspólnie podnieśliśmy. Nauczyłem się dużo, a także stworzyłem wiele wspaniałych wspomnień, które będę nosił ze sobą do końca życia. To była naprawdę szalona jazda. Po pierwsze, chcę podziękować mojej rodzine za wsparcie, które otrzymywałem przez te wszystkie lata. Chcę również podziękować każdemu z was, kto wspierał nasz zespół. Wszystkim zawodnikom, personelowi oraz kierownictwu za ich ciężką pracę. Jest wiele rzeczy, które czekają tuż za rogiem i są związane z CS2″ – oświadczył Szwed. 

Jego następcą został Filip “NEO” Kubski, który  postanowił wykorzystać swoje dwudziestoletnie doświadczenie w nowej roli. Tym samym nadwiślański weteran ponownie założył trykot FaZe Clanu po czterech latach. W 2019 roku miał okazję odbyć krótki epizod w amerykańskiej organizacji. Pod jej banderą sięgnął nawet po wicemistrzostwo BLAST Pro Series Los Angeles. 

ON POWRÓCIŁ! Powitajcie naszego nowego, tymczasowego trenera sekcji CS:GO – NEO. Po raz pierwszy pojawi się za naszymi chłopakami w ten weekend w Kolonii.” – poinformował wówczas zarząd FaZe Clanu za pośrednictwem mediów społecznościowych.

NEO FaZe

fot. Adela Sznajder x DreamHack

W końcu trenerka to naturalny krok dla gracza, jeśli w pewnym momencie nadal chce pozostać częścią tej gry. Obecnie jest więcej opcji. Analitycy, menadżerowie zespołów, trenerzy… kiedy zaczęliśmy prowadzić negocjacje z chłopakami z FaZe, poczuliśmy, że będzie to idealne rozwiązanie dla obu stron – mam taką nadzieję. 

Oczywiście nigdy wcześniej nie pełniłem roli szkoleniowca, ale znam graczy FaZe już od jakiegoś czasu, zwłaszcza raina i karrigana. Naprawdę jestem fanem tych chłopaków, a Finn prowadzi swój zespół w sposób, który rozumiem, więc wszystko jest bardzo dobrze powiązane.

– powiedział NEO w jednym z wywiadów na łamach HLTV

Rozczarowująca passa

NEO początkowo pełnił rolę tymczasowego szkoleniowca, a jego dłuższy pobyt miał być uzależniony od osiąganych wyników. Początki nie wróżyły optymistycznego scenariusza na przyszłość. Dlaczego? Ponieważ debiut w roli trenera okazał się wielkim rozczarowaniem. Podczas Intel Extreme Masters Cologne 2023 Finn “karrigan” Andersen i spółka wygrali zaledwie jeden mecz przeciwko Ninjas in Pyjamas. Ze ‘Świątynią Counter-Strike’a’ pożegnali się już w półfinale dolnej drabinki grupy B, uznając wyższość Natus Vincere. 

Po Kolonii, przyszedł Rijad. W stolicy Arabii Saudyjskiej światowa czołówka zameldowała się na linii startu Gamers8, którego pula nagród wynosiła okrągły milion dolarów. Turniej charakteryzował się drabinką pojedynczej eliminacji, więc każda potencjalna porażka oznaczała eliminację. Niestety w taki sposób potoczyła się podróż FaZe Clanu. Międzynarodowy kolektyw odpadł już w etapie RO16, przegrywając z Virtus.pro po trzymapowym boju. 

Podopieczni NEO pożegnali się z erą Global Offensive w rozczarowujący sposób. Ponieśli bowiem blamaż w 18. sezonie ESL Pro League. W fazie grupowej pokonali na swojej droze 9z Team i Fnatic, a w pojedynku o wyższe rozstawienie w play-offach ulegli Natus Vincere. Niemniej już w RO16 zostali wyrzuceni za burtę przez MOUZ, zajmując 9/12. miejsce w klasyfikacji końcowej.  

Przekuć węgiel w diament

Wydawało się, że dalszy regres zespołu prowadzonego przez Finna “karrigana” Andersena jest nieunikniony. Niemniej lekarstwem na wszystkie dolegliwości FaZe Clanu okazał się Counter-Strike’a 2.Kształtujące się esportowe podwaliny pod nową wersję gry były idealnym środowiskiem, by przekuć porażki w sukces. Idealnie sprawdza się tu powiedzenie: “Wewnątrz każdej bryły węgla tkwi diament, który czeka, żeby się wydostać“. 

IEM Sydney był pierwszym sprawdzianem dla światowej elity po przestawieniu się na CS2. Na ocenę celującą zdało go właśnie FaZe. Mimo początkowych problemów w fazie grupowej, zawodnicy zdołali zwyciężyć inauguracyjny turniej, pozostawiając w pokonanym polu m.in. Vitality, Natus Vincere, ENCE czy MOUZ. Tym samym wzbogacili się o 100 tysięcy dolarów oraz zdobyli przepustkę na Intel Extreme Masters Katowice 2024. MVP rozgrywek został Havard “rain” Nygaard. 

FaZe IEM Sydney

FaZe wygrywa IEM Sydney, fot. Tyler Grenfell x ESL

Na początku listopada karrigan i spółka zwyciężyli kolejny turniej – Thunderpick World Championship, dzięki czemu wzbogacili się o ćwierć miliona dolarów. Swój dominujący styl pokazali już w fazie grupowej, deklasując SAW Esports i Monte. W ćwierćfinałach wyrzucili za burtę MOUZ, natomiast w półfinale wyeliminowali Cloud9. Wielki finał przeciwko Virtus.pro również przebiegł po ich myśli, wszak zabezpieczyli go w zaciętej dwumapowej serii. 

Kilka dni po zakończeniu Thunderpick World Championship, część elity powędrowała do Chińskiej Republiki Ludowej, by zameldować się na linii startu powracającego CS Asia Championships. Oczywiście nie było zaskoczeniem, że reprezentanci FaZe w Szanghaju dzierżyli status niekwestionowanych faworytów. I przewidywania okazały się trafne, wszak bez większego problemu wygrali turniej, a tytuł MVP po raz kolejny zgarnął Robin “ropz” Kool. 

Wygranie trzech prestiżowych turniejów z rzędu na początku ery Counter-Strike’a 2 wydawało się wręcz nierealne… a jednak. FaZe pokazało swoją dominację i szybkość w adaptacji do nowych warunków, jakie przyniosła premiera nowej wersji strzelanki Valve. Oczywistym więc wydawała się sprawa przyszłości NEO w amerykańskiej organizacji. 19 listopada Polak oficjalnie otrzymał stały angaż na stanowisku głównego szkoleniowca. 

FaZe NEO

fot. twitter.com/FaZeClan

Pod koniec listopada gracze FaZe przystąpili do zmagań w ramach jesiennych finałów BLAST Premier. Fazę grupową przeszli jak burza, wygrywając z Ninjas in Pyjamas i Cloud9. W półfinale pokonali  compLexity po trzech mapach pełnych emocji. W wielkim finale prym wiodło Vitality z ZywOo na czele. Ekipa prowadzona przez Dana “apEXa” Madeslcaire’a w jednostronny sposób zabezpieczyła serię, wywalczając tytuł mistrzowski. Tym razem FaZe musiało obejść się smakiem.

Były trzon MOUZ znowu razem

Zaledwie pięć dni po wywalczeniu wicemistrzostwa jesiennych finałów BLAST Premier, FaZe Clan oficjalnie wdrożyło zmianę kadrową w szeregach zespołu. Z amerykańską organizacją rozstał się Russel “Twistzz” Van Dulken, który swoją przyszłość postanowił oprzeć o nowy skład Teamu Liquid. Wakat po Kanadyjczyku wypełnił David “frozen” Cernansky, który dołączył do amerykańskiego klubu na zasadzie transferu z MOUZ. Angaż słowackiego gwiazdora spowodował, że rdzień obecnego składu FaZe oparł się o byłych reprezentantów mousesports – Robina “ropza” Koola, Finna “karrigana” Andersena oraz właśnie frozena.

FaZe frozen

frozen nowym podopiecznym NEO, fot. FaZe Clan

Debiut frozena w nowych barwach wypadł fenomenalnie. Wychowankowie NEO zdobyli bowiem srebro podczas BLAST Premier World Final 2023. W fazie grupowej poradzili sobie bez najmniejszych zarzutów, pozostawiając w pokonanym polu Heroic i G2 Esports. Na etapie półfinału wyeliminowali MOUZ, natomiast w finale znów lepsze okazało się Vitality.

Publikacja artykułu o najlepszej drużynie Counter-Strike’a 2023 roku nastąpi już jutro (tj. 7 lutego) o godzinie 15:00. 

logo XŚledź autora artykułu na platformie X – Marcin Kapusta